Witam bardzo serdecznie!
Moj problem dotyczy obojga rodzicow, ktorzy pija. Jest to dluga i skomplikowana historia, jak sie okazuje rowniez odlegla, a sprowadza sie do jednej kwestii - alkoholizmu.
Wiele lat zajelo mi, zeby zrozumiec o co tak naprawde chodzi. Moze dlatego, ze nie mieszkam w domu od 10 lat, a od 6 w kraju. Moj kontakt, to 2 wizyty w roku i czeste rozmowy telefoniczne. Moze tez, ze mieli wiele problemow i fakt, ze widzialam ich czasami pijacych kilka kieliszkow, usprawiedliwialam, tym ze maja problemy. Moze tez, ze zawsze odwracali moja uwage, mowiac, ze maja problem z moja siostra czy wczesniej siostrami ( jedna z nich zmarla w 2006 na problem zwiazany z sercem).
Moje oczy otworzyly sie w tym roku, kiedy odwiedzilam ich we wrzesniu. To jak zaniedbany jest dom, jak widac na ich twarzach, ze pija (popekane naczynia na twarzy mamy, zaniedbane uzebienie, co tez tlumaczy brakiem pieniedzy).
W zrozumieniu problemu pomogl mi moj partner, ktory pierwszy raz odwiedzil i poznal moja rodzine w tym roku. Bylo mi przykro i zle, ze nic nie zrobili na nasz przyjazd, ze sie nie postarali, ze o nic sie nie zapytali, nic ich nie interesowalo.
Oni mieszkaja tam z moimi siostrami: 28 i 13 lat oraz corka starszej siostry 10 lat.
Moja starsza siostra i jej blizniaczka, ktora zmarla, nie mowily o tym do teraz bo sie baly, ze nie beda mialy gdzie mieszkac.
Rodzice pija sami, od ok. godz. 18 - 21, siedzac w kuchnii i chowajac butelke pod stolem, robia to dyskretnie, jak stwierdzila ostatnio w rozmowie ze mna moja mama.
Robia to praktycznie codziennie, czesto po tym awanturujac sie, albo dokuczajac mojej siostrze. Mnie oklamuja, ze wszystko jest ok. Kiedy poprosilam ich rodzenstwo o rozmowe, powiedzieli, ze zrobilam z nich alkoholikow i swoje sprawy "pierze sie we wlasnym domu".
Na dzien dzisiejszy wiedza, ze ja wiem, ale wciaz pija, bo wiedza, ze jestem daleko, a oni sa juz mocno uzaleznieni.
Bardzo prosze o wsparcie i porade, bo nie wiem, jak to sama rozwizac.
Pozdrawiam serdecznie
kinga_777