Lek Zoloft

Problemy związane z depresją.

Lek Zoloft

Postprzez Vija » 28 gru 2009, o 18:34

Moja kolezanka jakies 5 lat temu incydentalnie tj przez pol roku przyjmowala zoloft lek antydepresyjny. Niedawno spotkala sie z opinia ze lek raz wziety na glowe uzaleznia. Uwazacie ze to prawda/ ? I jakie moga byc konsekwencje raz zastosowanej farmakologii?
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Postprzez melody » 28 gru 2009, o 18:46

A co to znaczy, że Twoja koleżanka zażywała lek incydentalnie?
Kupiła nielegalnie? Zażywała bez wskazań lekarskich?

Jeśli nic z tych rzeczy się nie zdarzyło, natomiast lek ten zażywała pod kontrolą lekarza i w wyznaczonych przez niego dawkach, to nie widzę powodu do niepokoju.
Nie spotkałam się z opinią, aby leki z grupy SSRI uzależniały, a do takich należy zoloft, którego z resztą polskim odpowiednikiem jest bodajże asentra (no ale mogę czegoś nie wiedzieć :) )
melody
 

Postprzez matylda » 28 gru 2009, o 20:19

Leki typu SSRI (zarówno Zoloft, Asentra, jak i inne) nie powodują uzależnienia, jednakże należy odstawiać je stopniowo.
Sama brałam Asentrę i powiem szczerze, że lepiej czuję się po jej odstawieniu, bo nie zachowuję się jak śnięta ryba.

Vija, skąd takie pytanie po 5 latach? Coś się dzieje?
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez Vija » 28 gru 2009, o 20:57

Z tego co wiem zazywala je pod kontrola lekrza ale byla to krotka terapia bo nie miala glebokiej depresji
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Postprzez melody » 29 gru 2009, o 15:35

O Twoją koleżankę się nie martwię, bardziej mnie zaciekawia to, czemu Ciebie to tak absorbuje? :)
melody
 

Postprzez Bianka » 29 gru 2009, o 16:15

Brałam kiedys zoloft, bardzo mi pomogl wyjsc jako tako z glebokiej depresji, nie uzaleznilam sie...
nie rozumiem pytania o konsekwencje raz wzietego leku? tzn raz czyli jednej tabletki? masz ochote sobie jedną polknąć:)? a moze ona jedna polknela i teraz sie boi?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Vija » 29 gru 2009, o 16:44

Nie, o mnie tu nie chodzi. chodiz o to czy po jakims czasie np po odstepie 5 lat moga pojawic ie skutki uboczne po zazywaniu Zoloftu - w koncu jest to lek stymulujacy dzialanie neuronow w mozgu, to powazna sprawa. Moja kolezanka np po polrocnzym przyjmowaniu tego leku zauwazyla duza zmiane w podejsciu do swiata: z zaleknionej dziewczyny stala sie bardziej otwarta pewna siebie i taka jakby to powiedziec realistka, twardo stapajaca po ziemi, bo kiedys to byl w czystej postaci romantyk. Tak rozwazam wlasnie tez jedna rzecz: czy aby zazywanie antydepresantow nie deformuje naszej prawdziwej osobowosci? Pamietam taka sytuacje jak rzucil ja chlopak (wtedy brala ten lek) i kompletnie nic, splynelo to po niej jak woda po kaczce - co dla mni e bylo szokiem bo normalnie to ona by sie chyba trula
Vija
 
Posty: 97
Dołączył(a): 14 gru 2009, o 15:09

Postprzez melody » 29 gru 2009, o 16:50

Vija napisał(a):chodiz o to czy po jakims czasie np po odstepie 5 lat moga pojawic ie skutki uboczne po zazywaniu Zoloftu

Wiesz co, ja osobiście bardziej bym się obawiała negatywnych skutków po zażywaniu powszechnie dostępnych leków przeciwbólowych, niż po zażywaniu leku antydepresyjnego przez krótki czas.

Vija napisał(a):Tak rozwazam wlasnie tez jedna rzecz: czy aby zazywanie antydepresantow nie deformuje naszej prawdziwej osobowosci?

Nie :) Skąd masz taki pomysł? Widzę, że opisujesz reakcje emocjonalne swojej koleżanki oraz jej zachowanie w przytaczanych sytuacjach. Czy to te jej reakcje taki w Tobie wywołały niepokój?
melody
 

Postprzez Bianka » 29 gru 2009, o 19:28

skad pomysl ze to od tego leku :)?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez miguel » 31 gru 2009, o 13:17

Ludzie w bardzo różny sposób reagują na dany lek tego tego typu. To kwestia bardzo indywidualna. Ja brałem Zoloft przez jakiś rok, dość duże dawki. Nie miałem żadnych efektów ubocznych (poza jednym hmmm ale bardzo przydatnym) Odstawiłem go z dnia na dzień i też nic się nie działo. Oczywiście w ogóle mi nie pomógł:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez prince » 2 sty 2010, o 23:11

Lubię sztucznie "deformować swoją prawdziwą osobowość" bo i tak cholernie mi się nie podoba.A może w ten sposób deformuję to całe paskudztwo otaczającej rzeczywistości?Nie wiem.Coraz więcej pytań bez odpowiedzi.
Czy 'deformując' brzydotę można uzyskać piękno?Może się uda...przecież i tak już skończyły mi się te 'lepsze' pomysły...

Ps.
Do wykonywania wspomnianej wyżej 'deformacji' są o wiele lepsze specyfiki niż Zoloft.Tak się składa że jadę szósty miesiąc na Zolofcie i nic,nawet za bardzo nie ma efektów ubocznych,kompletna klapa.Na szczęscie są inne skuteczniejsze medykamenty,oczywiście stosowane w wyższych niż terapeutyczne dawkach...

Żałosne to co piszę.
A ostatnie pytanie jakie zadaję brzmi:Czy to jeszcze mówi moja 'prawdziwa osobowość' czy już ta 'zdeformowana'?
Najgorsze jest to że jakakolwiek odpowiedź by nie padła,będzie zła...
Ech...po co mi zyć?
prince
 

Postprzez melody » 3 sty 2010, o 00:27

prince napisał(a):A ostatnie pytanie jakie zadaję brzmi:Czy to jeszcze mówi moja 'prawdziwa osobowość' czy już ta 'zdeformowana'?

W moich uszach to brzmi jak mowa bardzo zrezygnowanego człowieka...
Pytanie, czego ten człowiek potrzebuje?

:kwiatek2:
melody
 

Postprzez prince » 3 sty 2010, o 21:26

Masz rację Mel,jestem zrezygnowany.Bo za długo to wszystko już trwa.Tylu różnych psychiatrów,psychologów,leków.I nic.Tyle lat...

Czego potrzebuję?
Już chyba nawet sam tego nie wiem.Może poczuć że żyję,że mam chęć rankiem otworzyć oczy,może dostrzec w sobie wartosć,może tego by, jak napisał kiedyś pięknie Ernest Bryll, spod moich powiek popłynęły wreszcie łzy zamiast suchych ziaren piasku.Może tego by dowiedzieć się wreszcie co kryje się pod pojęciem 'szczęście'...
prince
 

Postprzez laissez_faire » 4 sty 2010, o 00:07

szczęście kryje się w prostocie... tyle się nauczyłem i smutno mi, że nie potrafiłem skorzystać z tej lekcji...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez melody » 5 sty 2010, o 13:47

prince napisał(a):(...) za długo to wszystko już trwa.Tylu różnych psychiatrów,psychologów,leków.I nic.Tyle lat...

Tak długo to trwa, a Ty wciąż jesteś... Umiejętność wytrwania w problemie to także jest zasób. Wytrwałość.

prince napisał(a):Czego potrzebuję?
Już chyba nawet sam tego nie wiem.Może poczuć że żyję,że mam chęć rankiem otworzyć oczy,może dostrzec w sobie wartosć,może tego by (...) spod moich powiek popłynęły wreszcie łzy zamiast suchych ziaren piasku.

W moim odczuciu bardzo jasno określasz to, czego potrzebujesz i to jest Twój kolejny zasób. Świadomość potrzeb.

Co Ci przeszkadza w tym, żeby móc płakać, doświadczać, docenić siebie?

:kwiatek2:
melody
 

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 453 gości