moje dziecko umarło...

Problemy związane z depresją.

moje dziecko umarło...

Postprzez Sahara9 » 24 gru 2009, o 14:10

Dawno mnie tu nie było, dawno nie pisałam; wydawało mi się, że ułożyłam sobie jakoś życie. Poznalam mężczyznę, zaszłam w ciążę, byłam szczęśliwa. Teraz moje dziecko nie żyje, umarło 21 grudnia w wyniku poronienia. Czuję się jakby wszystko rozpadło się na kawałki, nie potrafię nawet cierpieć, niczego już nie potrafię.
Sahara9
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lis 2008, o 16:12
Lokalizacja: pustynia

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 24 gru 2009, o 14:36

Saharko, :misiu: :pocieszacz:.

[Później napiszę więcej, bo teraz muszę pomagać w kuchni].
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez sikorkaa » 24 gru 2009, o 14:51

smierc dzieciatka, na ktore sie czeka boli pewnie makabrycznie nocno :cry: ja sobie tego nawet nie potrafie wyobrazic, choc w pewnym stopniu Cie rozumiem :misiu:
serdecznie Ci wspolczuje saharo :serce2: jestesmy z Toba :pocieszacz:
sikorkaa
 

Postprzez oliwia » 24 gru 2009, o 15:34

nie wiem co napisać, ale jesteśmy z Toba...
wszystko jest takie świeże, mogę sobie jedynie wyobrazić co czujesz...
:pocieszacz: przytulam mocno.
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez nemo » 25 gru 2009, o 20:33

. . .
jesteśmy w bólu z Toba

przytulam Cie Kochana bardzo delikatnie
Avatar użytkownika
nemo
 
Posty: 161
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 11:27
Lokalizacja: ...spomiędzy tęczy...

Postprzez Justa » 25 gru 2009, o 20:59

Jestem z Tobą myślami, chociaż bólu pewnie nie złagodzę...
Przytulam ciepło - pisz tutaj jeśli tego potrzebujesz. Będziemy przy Tobie.

:pocieszacz: :kwiatek2:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Bianka » 25 gru 2009, o 21:11

Saharko ogromnie współczuję:( wiem jak Ci ciężko:(
zapraszam na stronkę www.poronienie.pl i na forum bardzo mi pomogło po stracie, trzymaj się kochanie :serce:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez prince » 25 gru 2009, o 23:46

Nie wiem co czujesz...
ale musi to byc straszne...
prince
 

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 26 gru 2009, o 00:17

Miałam odpisać "później", a odpisuję dopiero dzisiaj... bo rozmyślałam, cóż Ci napisać, lecz niczego inteligentnego nie wymyśliłam.
Więc może zwyczajnie utulę Cię w ciszy żałoby.
:misiu:

Iks lat temu moim mottem było chińskie powiedzenie, że "po deszczu zawsze przychodzi słońce". Ufam, że Twój przykład także je potwierdzi.
A tymczasem Saharko wypłacz z siebie, co masz wypłakać...


Obrazek
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez melody » 26 gru 2009, o 12:29

Saharko, mnie także poruszyło to, czym się tu podzieliłaś.
Strata, jaka by nie była, zawsze boli bardzo i jestem przekonana, że warto dać sobie czas na przeżycie własnej żałoby do końca.

Kiedy myślę o Tobie, to przychodzi mi na myśl tylko jedno życzenie - życzę Ci, aby w Nowym Roku spełniła się Twoja własna opowieść wigilijna :serce2:

mel.
melody
 

Postprzez ewka » 26 gru 2009, o 14:15

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez matylda » 28 gru 2009, o 20:05

Rozumiem, co czujesz.
Ściskam mocno.
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez Aksamitny » 13 sty 2010, o 01:31

Odejście kogokolwiek, kogo kochaliśmy a szczególnie dziecka to czas bólu.
Nie jest nikt z nas przygotowany na to doświadczenie.
Niestety niedoskonałość życia polega na jego końcu.
Nie piszę tu, że czuję i rozumiem, ponieważ nie da się tego zrozumieć i odczuć.
Jedynie pozostaje nam świadomość czasu, jaki był piękny i pielęgnowanie w pamięci tych chwil jest naszym najcenniejszym skarbem.
Musimy starać się być silni i dalej żyć dla tego, kto odszedł.
Następne szkraby, które z czasem obłapiać będą cię za szyję przywrócą radość w twym sercu.
Aksamitny
 
Posty: 62
Dołączył(a): 28 paź 2009, o 02:51
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez Bene » 16 sty 2010, o 21:35

Odeszlo zanim przyszlo.I tak Ci strasznie go brak.Juz odczuwaliscie wzajemnie obecnosc,rozmawialiscie ze soba.Najpiekniejszy Wasz czas.Ale musialo odejsc.Musialo.I nie bylo sily by temu zapobiec.Nie bylo.
Zegnaj Maly Ksiaze.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

po jego odejściu...

Postprzez Sahara9 » 2 lut 2010, o 22:16

Minęlo już trochę czasu. Czas mnie otępia. Biorę leki, ale mam wrażenie,że działają coraz słabiej, uodpornilam się chyba. Były momenty,że czułam się dobrze, teraz znowu upiór powraca. Mojego dziecka nie ma. Kim by było, jakie by było? Na całe szczęście mam jeszcze psa. Mam też męża, ale on ma dziecko z pierwszego związku. Miał też żonę. Myślami jest przy tamtym dziecku,nie przy naszym wspólnym. To też boli. Może popełniłam bład,że za niego wyszłam?Zaczynają dręczyć mnie takie pytania bez odpowiedzi. Wszystko jest dla mnie bez sensu.
Sahara9
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lis 2008, o 16:12
Lokalizacja: pustynia

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 460 gości