gosia_gru napisał(a):Boję się, że się znowu doprowadzę do takiego stanu w jakim byłam miesiąc temu.
Myślę, że niekoniecznie musisz się doprowadzić... jesteś o pół nieba mądrzejsza.
gosia_gru napisał(a):powiedzial, ze nie chce sie ze mna wiecej w zaden sposob kontaktowac, ze stracil do mnie cale zaufanie (bo go kontrolowalam) i ze nie bedzie ze mna nigdy wiecej.
ciezko mi dzisiaj... ;/
beata82 napisał(a):---------- 08:26 23.12.2009 ----------
Witam wszystkich,
Chciałabym poprosić o radę. Czy macie jakieś własne sposoby na zerwanie/ograniczenie toksycznej relacji z partnerem. Próbowałam już zajmować się sobą, swoimi zainteresowaniami itp., wchodzić w inne związki, uprawiać sport, jogę, czytać, płakać, wymyślać partnerowi, nie odzywać się do partnera.
Ten człowiek spotyka się ze mną co jakiś czas. Mniej więcej przez miesiąc. Potem znika (bez uprzedzenia, bez słowa, nie odbiera tel, nie odpisuje itp.), a następnie zjawia się po paru miesiącach. Zawsze udaje mu się mnie przekonać, że będzie lepiej. Przerobiłam to już 4 razy w ciągu roku. Teraz próbuje mnie w to znowu wciągnąć, wysyła maile, pisze na GG itp. Nie umiem się uwolnić. Kiedyś siedziałam cały dzień w domu, bo miał przyjechać. Było tak ładnie, słonecznie, ciepło, a ja siedziałam kamieniem w domu, od 19.00 już siedziałam i płakałam, ale nie ruszyłam się z domu. Jestem chora. Będę wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki, które pomogą mi w mojej walce. Pozdrawiam
---------- 08:35 ----------
Pewnie wszyscy uwikłani w takie znajomości to znają. Dlaczego po prostu nie zerwać kontaktu z taką osobą, skoro nas nie szanuje, lekceważy, krzywdzi? Niby proste ale... On zawsze znajdzie dzień, kiedy mi ciężko, kiedy mam problem, albo słabiej się czuje. Wtedy zaczyna atak: obiecuje pomoc, lepszą przyszłość, proponuje, że mnie gdzieś zabierze, mówi, że powinnam odpocząć, a on zna fajne miejsce. Wszystko oczywiście w ramach przyjaźni i rekompensaty za dawne przykrości. Potem już wszystko idzie z górki. Jestem taką idiotką, zawsze dam się nabrać i wciągnąć w to na nowo. Czuję się taka poniżona tym co robię i swoją słabością. Zawsze pogardzałam słabymi ludźmi i myślałam, że mi się to nigdy nie przytrafi. Jak to się dzieje, że wciąż wracam, chociaż schemat jest ten sam. Czy ktoś to może przeżył? Czy komukolwiek udało się z tego wyrwać?
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 233 gości