Chce się dowiedzieć jak postępować z matką aby nie ranić i nie być
ranionym.
Zbliżają się święta trzeba pomagać ale ja jestem dorosły i mam też swoje
ważne sprawy trochę posprzątałem w sobotę a wczoraj gdy powiedziała
abym jej pomógł przy cieście(22 z minutami) po prostu odmówiłem chciałem
wykonać plan który sobie założyłem w tamtym momencie było to wysłanie
e-maili świątecznych do znajomych, które zajęło mi trochę bo najpierw
ułożyłem wiersz a potem ...no cóż trochę tych e-maili było... No i dziś matka
mówi mi " to co dziś tez nic nie zrobisz choć się święta zbliżają" No i mnie
trafiło najpierw zrobiłem awanturę o to że nie może nigdy mówić wprost że
np" chcę abym zrobił to i to" a ona że wczoraj przy cieście jej odmówiłem -
czyli że co nie mam prawa odmawiać? Ona zawsze musi postawić na
swoim?
Czy na manipulację z jej strony mam milczeć nawet jak mnie "trafia" - czyli się
denerwuję? Dziś jej wyjaśniłem że takie teksty na mnie nie działają a ona na
to wyszła i z zaściany usłyszałem "cholerny gnojek"
I tak samo zupełnie niewiem dlaczego gdy mówi do mnie np o pracy to
zamiast mi powiedzieć" będzie dobrze jak będziesz chciał napewno coś
znajdziesz" to ona: "tak znowu cały rok będzisz szukał"
Od maja przestałem chodzić do kościoła
"to co już w boga nie wierzysz?" - oczywiście że wierze ale nie koniecznie w
kościół.
A wczoraj jak spytała kiedy idę do spowiedzi powiedziałem że nie wiem może
wcale. To znowu się skrzywiła i powiedziała"szkoda że muszę na to patrzeć"
"w zeszłym roku nie było normalnej wigilii bo tomek szalał a teraz ty chcesz
nam zepsuć święta" (mój brat tomek ma schizofrenie)
To jej gadanie wpędza mnie chyba w jakieś poczucie winy czy coś od ponad
tygodnia bardzo źle śpię - ponieważ trochę wiem o sobie - też w różnych
sprawach (planach) wyluzowałem aby lepiej spać no i od nie spania w ogóle
udało mi się przejść do tego że śpię po 6h choć ostatnio to głównie przez to
że chodzę spać o 1 ale dziwne jest to że nie nastawiam budzika i nie mogę
pospać jak wstanę rano do wc to potem już nie śpię a dziś to mi się śniła
kłótnia z matką. Zauważyłem też że często wzdycham i co trzecie ziewnięcie
mi nie wychodzi bo obserwuje je zabardzo zastanawiając się czy ziewne?
Tydzień temu to żadne mi niewychodziło więc jest jakaś poprawa.
Mój brat
twierdzi że dostał schize od tego że mało spał ale przez rok. Ja też
zaczynam się obawiać o swoje zdrowie bo problemy ze snem miewam od
sierpnia tyle że sporadycznie np przed rozmową kwalifikacyjną ale np we
wrześniu jak pojechałem z bratem w góry i sam wszystko musiałem
organizować to trzy dni z rzędu nie spałem pomimo chodzenia po górach.
Zwykle też jak jestem u kogoś po imprezie i mam miejsce do snu i jest cisza
też lipa zwykle najlepiej śpię w swoim łóżku. Ostatnio mam w sobie chyba
nadmiar złości. w lecie biegałem 3x na tydzień teraz za zimno niechcę się
przeziębić. No i ostatnio przychodzą mi do głowy myśli dziwne: jestem na
imprezie urodzinowej nieznanej osoby wzieła mmnie ze sobą moja
przyjaciółka impreza się konćzy jest 3 rano a mnie przychodzą do głowy
myślokształty" w których biorę i biję tą naszą solenizantkę" no i pytam się
skąd takie mysli? bo co bo gruba zwykła prosta że co jak moja matka?
niewiem o co chodzi ale w tym stylu myśli wywołują u mnie strach o to czy
mnie przypadkiem jakaś schiza niebierze. Podobne mysli ostatnio w
stosunku do rodziców ale jak sięgne pamięcią to będąc dzieckiem też jak
bylem u jakiegoś miłego/ spokojnego kolegi miałem podobne myśli aby mu
dotłuc.
Wydaje mi się że powinienem to wszystko olewać i poprostu szukać pracy i
robić inne swojerzeczy ale pozwalam się męczyć - tak to chyba powinienem
nazwać. Czy to jakaś moja ukryta strategia? w stylu będę tworzył "chorobę" i
przejmował się symptomami aby zająć sobie czas,który mógłbym
wykorzystać konstruktywniej? bo co? Bo to co konstruktywne być może mnie
przeraża? : zmiany,pójście do przodu, zmierzenie się z nowymi sytuacjami?
O co tu chodzi?
Powinienem chyba jakoś się zrelaksowac zdystansować tylko jak? medytację
zen uprawiam od ponad roku. Od marca zeszłego roku do wrzesnia tego
roku nie piłem na imprezach bo chciałem nauczyć się bawić na trzeźwo - co
mi się udało.
Czy może mi ktoś poradzić coś?
Zed