Będe potrzebowała waszego wsparcia.

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 11 wrz 2007, o 21:37

california napisał(a):Co mam zaczynac jestem mila dla niego


No właśnie. Jesteś miła DLA NIEGO. Wszystko się kręci wokół niego.... A on znudzony papcio siedzi i czeka, z czym mu dziś będziesz nadskakiwać, zeby mógł rozładować swoje frustracje na Tobie...Tylko że to Ty jesteś najważniejsz i musisz być, zacząć być miła dla siebie przede wszystkim. Loki napisał o co chodzi, przeanalizuj jego słowa, to facet i wie co mówi.
Więc zacznij być MIŁA DLA SIEBIE.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 11 wrz 2007, o 21:55

Wiesz, tak się zastanawiam...
sama na pewno nie dasz rady, to fakt.
Nie zmusisz go do chcenia, nie zmusisz do bycia razem.
Bardzo dobry pomysł miałaś, żeby się wynieść. Czemu go prosisz o mozliwość powrotu do domu- nie mam pojecia.
Rozmawiac nie umiecie. Gdzies coś ważnego ucieka, a gubi się w sprzeczkach o duperele- gotowanie, sprzątanie, ogladanie tefałki.
Rośnie jakiś taki mur między wami, tak jakby świat miał się zawalić, z powodu braku obiadu. Nie ma obiadu- zrob sobie coś, albo sobie zamow, albo chodźmy do knajpy. Nie ma prania- upierz sobie.
Możliwe, że brak porozumienia, wynika z tego, że krzyczycie. Mowiłam Ci kiedyś- to kompletnie nieskuteczne.( to akurat wiem po sobie).
Nauczyliście się nie słuchać, i dalej te zachowania utrwalacie.
Wyjedź na parę dni, nie odbieraj telefonow, ale przemyśl sobie wszystko i napisz list. Ale uwaga- bez zaczepek, bo jesteś taki, sraki, owaki...
Same fakty, co Cię boli. Nie będzie modł powiedzieć, ze krzyczysz. Nie mow kiedy wrocisz, poczekaj kilka dni i zobacz, co zrobi. Jeśli bedzie Cię gonił, to znaczy, że mu zalezy i jeszcze odczekaj.
Jeśli nie bedzie probował Cię "złapać" z powrotem- uciekaj, nie marnuj więcej czasu na niego. Nie musisz się bać samotności- ładna jesteś, spotkasz kogoś, z kim bedziesz szczęśliwa. Jest ci i tak źle- to co Ci zalezy?
Może da się naprawić, moze nie.
Jesteście juz jakiś czas ze soba, planujecie przyszłość, albo to naprawicie, albo się samo rozlezie w durnych sprzeczkach , wzajemnych żalch i pretensjach.
Mam nadzieję- ze się uda, ze następne posty beda radosne i pełne szczęścia. Wierzę też w to, że bedzie dobrze- bo prawdopodobnie się kochacie.
Pozdrawiam cię cieplutko, trzymaj się i badź dzielna.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ramona » 11 wrz 2007, o 21:59

Witam Cie Californio!
Moze moj zwiazek wygladal inaczej, ale takie cos jak ty tez odczulam. Staralam sie i wszystko bylo dla niego i pod niego, malo czego w zamian.
Zaluje, ze w pewnym momencie nie zainteresowalam sie soba, nie wnioslam nic do mojego zycia, podczas, gdy on mnie olewal. Bo teraz bylo mi ciezej...Czlowiek sie wypala.

Teraz juz wiem, ze nadskawiwaniem i wypominaniem u faceta nic sie nie wskora, tylko sytuacja jest jeszcze gorsza. oni to tylko odbieraja jako atak, fochy itp.

To on musi zobaczyc, ze nie jest dla ciebie calym swiatem...

Odpusc, tak jak wszyscy mowia, a czas pokaze jak bedzie dalej.
Mysle, ze juz powiedzialas co cie boli i co bys chciala, zeby bylo inaczej.

Tak ja mysle:)

Trzymam kciuki, bo moze to tylko chwilowy kryzys i niebawem sie "dotrzecie".
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez california » 11 wrz 2007, o 22:24

Jak nie wypiore to mowi, ze mogl oddac mamie, jak nie nakarmie to mowi moja matka robila dzis obiad. On robi u moich rodzicow remont. W sobote do jnas przyjedzie nie wiem co on wymysli, byc moze to on powie,ze to koniec, ze juz nie chce ze mna byc jak ja mam sie w ogole zachowywac?
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ewka » 11 wrz 2007, o 22:36

Najważniejsze (wg mnie) - to się nie bój!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez california » 11 wrz 2007, o 22:40

Ewuś czego mam sie nie bac. Jakie to jest trudne. On sie juz w ogole ostatnio ze mna nie kochal. Powiedzial,ze to moja wina:( Przez to,ze mowie, by poswiecil mi torche czasu. Mam narzeczonego, na reku obrączkę, a siedze tu dzis sama jak palec:( Jutro pojade kupic sobie jakies fajne ciuchy.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ewka » 11 wrz 2007, o 22:44

Czytałam na seksie o Was... on jakiś dziwny jest. Po mojemu - odsuń sie na maxa i daj mu zobaczyć, jak to może być bez Ciebie. Zaryzykuj... bo co właściwie tracisz???
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez ramona » 11 wrz 2007, o 22:44

A czujesz, ze moglby chciec zakonczyc Wasz zwiazek?
Mysle, ze nic nie rob, nie mow nic na te tematy, ktore Cie trapia. Daj tej sprawie, na jakis czas ucichnac.

Po jakims czasie, jak ochloniecie po tych wszystkich klotniach, moze sprobuj z nim szczerze porozmawiac, bez krzykow, na spokojnie. Zobaczysz, co Ci ma do powiedzenia.
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez california » 11 wrz 2007, o 22:48

---------- 22:47 11.09.2007 ----------

Czy czuje...

Chciałabym abysmy się przeprosili i zyli dlugo i szczesliwie....ale to tylko w bajkach:(

---------- 22:48 ----------

Może to zalezy od przemyslen, on czesto chciał konczyc nasz zwiazek, ale i tak nie konczył.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ewka » 11 wrz 2007, o 22:49

Daj mu za sobą zatęsknić... nie mam innego pomysłu na takie coś. Może Ty jesteś dla niego w nadmiarze? Może za dużo?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez ramona » 11 wrz 2007, o 22:51

Moj tez czesto mnie straszyl odejsciem...az w koncu...odszedl, do innej:-/
Moze zrob tak jak mowi Ewka i odsun sie od niego, nic nie stracisz, a mozesz przeciez zyskac :)
Skoro juz tak zle, uwierz, nie przepowiesz mu swoich racji.

Jak ma byc dobrze to bedzie :) Ale czasem sprawy trzeba zostawic samym sobie...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez Megie » 12 wrz 2007, o 00:46

nie bylo mnie troche,, siedzilam w samolocie..Jestem teraz na Polskiej Ziemi, wchodze tutaj i co widze..

Przykro mi Californio, ale nie ma innej rady, zgadzam sie z dziewczynami..Daj sobie narazie spokoj, z rozmowami z Nim, z proszeniem , itp- z tego co widze nie da sie z Nim dojsc do porozumienia poprzez zwyklo rozmowe..
wiec nie masz innego wyjscia, zagraj tak jak dziewczyny pisza, moze facet sie opamieta a jak nie to trudno, olac typa, po co masz sie tak przez cale zycie meczyc, napewno chcesz byc szczesliwa jak kazdy i zaslugujesz na to szczescie, a jak On nie potrafi Ci go dac,, to olac- to nie ten...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez limonka » 12 wrz 2007, o 02:14

Californio,

Zgadzam sie z tym co juz zostalo napisane..przeczekaj...zadbaj o siebie...niech on moze dla odmiany wyjdzie z jaks inicjatywa od siebie...Jesli sutuacja za jakis czas sie nie rozjasni/polepszy wtedy podejmij jakies kroki :wink: Ty jestes po prostu za drobra dla niego i on to ewiedentnie wykorzystuje:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez california » 12 wrz 2007, o 15:43

Kochani!!!!

Ja tez zgadzam się z Wami, iż nie powinnam teraz zabiegac o spotkania i szukac jakiegokolwiek kontaktu z jeszcze narzeczonym.

Dziś do mnie zadzwonil jakdyby nigdy nic, ze ma jakies narzedzia dla mojego taty i kiedy po nie moze przyjechac, powiedzialam, ze dzis bedziemy w miescie, takze dam mu znac. Ale myslę, ze zrobie tak, ze tylko moj tata sam pojedzi epo to, ja w cale nie bede jechac, zostane gdzies na miescie pochodze po sklepach. Pytal sie co tam u mnie i ogolnie. Ale ja nie powinnam do tej soboty do niego nic sie odzywac prawda?? To będzie dobre na pewno rozwiazanie? Nie bedzie mi zarzucal, ze ja sie nic nie odzywam? Czy faceci tak lubią, bardziej ich to motywuje? Ja coprawda mu wczoraj powiedzialam, ze do soboty nnie bede dzwonic.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez rai » 12 wrz 2007, o 17:14

---------- 17:09 12.09.2007 ----------

zasada niedostępności.

niektórzy sprzedawcy potrafią pocisnąć ludziom kit, że jakiś towar jest unikatowy, że mają tylko jedną sztukę na sklepie i że ktoś się już o to pytał i ma zamiar kupić. to działa w ten sposób, że każdy chce mieć coś wyjątkowego - każdy dzieciak chce mieć jakąś wyjątkową zabawkę, której nikt więcej nie ma - każdy chce mieć coś, czym może się pochwalić. zrobi wszystko, żeby takie coś zdobyć - jaki jest prosty sposób, żeby go przyciągnąć do czegoś? zrobić to coś mało dostępnym.

wiesz przecież, kiedy potrafimy coś docenić, prawda? kiedy wiemy, że coś możemy stracić.

takie rzeczy wykorzystuje się przeciwko ludziom. tak nie można, ale...


jeśli cały czas dajesz dużo, można się do tego przyzwyczaić i czasami po prostu chcieć więcej - nie dając nic w zamian. twój facet wie, że nie musi się wysilać, bo i tak dostanie obiad, i tak będzie miał posprzątane, wyprane itd. że tylko czekasz, aż przyjdzie i będziesz mogła go obsłużyć.

nie daj mu tego.

niech zauważy, że nie ma Ciebie na własność. że jak się będzie źle zachowywał, to możesz odejść - bo cenisz swoją wartość i (jak wyżej!) jesteś jedyną taką kobietą na świecie; ktoś inny będzie Cię kochał i doceniał tak, jak na to zasłużyłaś!
gość ma dwa wyjścia - albo zrozumie, co robi i będziecie dalej w związku albo odkrył w końcu prawdziwe swoje oblicze i radzę się od niego uwolnić, bo chyba nie chcesz do setki w ten sposób żyć?
poniekąd możesz mieć szczęście, że jego "oblicze męża" ujawniło się teraz, a nie jakiś czas po ślubie - jak to czasami bywa.
Ewcia ma rację, nic nie tracisz. mogłabyś się oddalić i część rzeczy się wyjaśni. albo się część naprawi albo uwolnisz się od nieciekawej przyszłości.

doceń siebie i zajmij się sobą.

powodzenia, pozdrawiam :)

PS. przepraszam, jeśli zamieszałem - ale nie mam siły składnie pisać :P

---------- 17:14 ----------

Aaa, hm, niech Twój tata tylko pójdzie po narzędzia, a Ty zajmij się znów sobą. niech w głowie Twojego faceta pojawi się trochę pytań ;)

hm, hehe, musisz spróbować czegoś nowego, skoro stare rzeczy się nie sprawdzają :)

papa :)
rai
 
Posty: 13
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 12:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 353 gości

cron