Krwawe święta

Rozmowy ogólne.

Postprzez melody » 9 gru 2009, o 21:45

Mahika, obejrzałam zaproponowany przez Ciebie materiał (nie do końca bo się poryczałam) i ja widzę to tak - problem, który poruszasz dotyczy bardzo dla mnie istotnej sprawy, jaką jest niehumanitarne traktowania zwierząt i kropka.

To nie jest wątek o dzieciach, o przemocy wobec nich..., to nawet nie jest wątek o zachęcaniu do wegetarianizmu, czy weganizmu (proszę, trzymajmy się tematu)
Ten temat dotyczy naszych (nie)ludzkich konsumpcyjnych rozrywek;
ten temat dotyczy kwestii zarzynania czujących istot w taki sposób, aby przedłużyć ich cierpienie... Czy to jest potrzebne?

To temat o męczeniu zwierząt... :( Ktoś ma ochotę na rybkę? To czemu jej nie zarżnąć raz, a porządnie, (jeśli już takie jest przeznaczenie ryby) choć brzmi to koszmarnie głupio? (U nie w domu nigdy nie było karpia ani w wannie, ani na stole.)

To co się dzieje przed świętami kojarzy mi się z karuzelą, na której świetnie bawiły się polskie dzieci, a za murem toczyło się getto...

mel.
melody
 

Postprzez flinka » 9 gru 2009, o 23:34

Ja nie obejrzałam tego materiału, nie mam w tym momencie na to emocjonalnie siły. Ale niezwykle mnie porusza okrutne traktowanie zwierząt, na które jest powszechne przyzwolenie. Jeśli jest to ubój zwierząt traktowane jest to jako konieczność, na którą wygodniej przymknąć oczy i odetchnąć z ulgą, że nie mamy z tym nic wspólnego, bo przecież nie my mordujemy. Jeśli jest to maltretowanie zwierząt to jest to niska szkodliwość społeczna czynu. A ja nie mogę wyzbyć się przekonania, że od okrutnego traktowania zwierząt, które samo w sobie jest dla mnie dramatyczne, jest tylko krok do znęcania się nad dziećmi. I zwierzęta i dzieci są istotami bezbronymi, zdanymi na naszą łaskę.

Widziałam w minione wakacje dokument "Baśniowa kraina" szweckiego reżysera Jana Troella. Jest on rozważaniami reżysera dotyczącymi tego dokąd zmierza szweckie społeczeństwo, w którym przyjdzie dorastać jego właśnie narodzonej córce, ale ten obraz nie dotyczy tylko Szwecji, jest powszechny i aktualny (mimo, że powstał przed dwudziestu laty). Pojawiają się tam ludzie wykonywuwący zawód związany np. z wycinką lasów czy ubojem kurczaków, niesamowitą kwestią jest jak silną racjonalizację stosują, by nie dopuścić do siebie poczucia winy, jak opowiadają o tym jako o czymś zwyczajnym. A wszystko to jest przetykane wypowiedziami Rollo Maya (przedstawiciela psychologii i psychoterapii egzystencjalnej) dotyczącymi tego, że człowiek może doświadczać pełnego kontaktu ze sobą i pełnego rozwoju tylko w kontakcie z przyrodą. Niszcząc przyrodę człowiek uderza w swoją własną egzystencję!
Polecam Wam ten film, jest niesamowicie poruszający i otwierający oczy na kwestie, o których niby wiemy. Przejmująca wizja jak człowiek sam swoje życie i życie innych sprowadza do absurdu, absurdu serującego cierpienie zarówno ludziom, jak i innym stworzeniom.
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez Bene » 10 gru 2009, o 00:49

No tak :? tez u nas karpik plywal sobie w wannie i jak trzeba bylo to chwilowo zmienial miejsce na - w misce.
Zmienilo sie,przedtem nie sprawialo mi przyjemnosci dobijanie tego zwierzaka,ale takie byly czasy i tak sie robilo.
Teraz juz nie kupuje zywych,zreszta i tak najlepszy jest w tzw "fachowy" sposob zabijania,ponoc tak jakos to robia.Ryba sie wykancza trzymaniem w jakiejs sklepowiej balii,dlugi transport i obijanie sie jednej o druga bo sciska sie ich wiele by transport byl tani.
A moje swieta jako dziecka?


Staralem sie jak tylko bylo mozliwe i podpatrzyc jakie swieta maja inne dzieci.
Wiatr mogl w kazdej chwili zmienic kierunek
Niepokoj
strach i nadzieja
samotnosc
bylo minelo

i nie wroci wiecej
glupie serce dziecka
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Postprzez Amir » 10 gru 2009, o 01:55

melody napisał(a):temat dotyczy naszych (nie)ludzkich konsumpcyjnych rozrywek

Obrazek
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez dzaga » 10 gru 2009, o 12:25

U mnie w święta nie ma wogóle karpia ani żywego, ani martwego.
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez caterpillar » 10 gru 2009, o 12:40

moze to nie w temacie swiat ale w sumie mysle ,ze dosc powiazane...

pamietacie ten wierszyk?

"w pokoiku na stoliku
stalo mleczko i jajeczko,
przyszedl kotek ,wypil mleczko,
a ogonkiem stlukl jajeczko

przyszla mama kotka zbila a skorupki wyrzucila"

moje dziecko ostatnio uczylo sie tego wiersza..znajome patrza troche na mnie jak na kosmite gdy mowie ,ze ten wierszyk jest dla mnie zwyczajnie debilny (chodzi oczywiscie o ostatnia zwrotke)

nic wiec dziwnego ,ze potem trzeba kolejnych lat zeby wytlumaczyc ludziom ,ze karpie tez cierpia...

szczerze? to ja jako dziecko w ogole sie tym nie przejmowlam..co karpiom dolega,nie przeszkadzalo mi,gdy zabijano je w domu (czasem nawet przy mnie) dopiero z wiekiem naszla mnie refleksja i wspolczucie.

u mnie karpi sie nie je a jesli juz to "gotowe do spozycia" :wink:

dodam jeszcze ,ze kupowanie karpia zywego ludzie traktuja jak dodatkowa swiateczna atrakcje dla dziecka :roll:

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez alutka_87 » 10 gru 2009, o 15:56

Dla mnie i rodzeństwa też żywy karp był zwykle radochą, co chwila zaglądaliśmy do wanny czy jeszcze żyje... Właściwie było smutno ale nigdy specjalnie za karpiem nie płakałam, choć zdarzało się płakać w przypadku jakiegoś ptaszka z połamanym skrzydełkiem czy nawet obcego kota potrąconego przez samochód. Jakoś nigdy nie wyrobiło się we mnie przekonanie, że ryba coś czuje, że coś ją boli, że się jakoś męczy. Pewnie dlatego, że bardzo często łowiłam sama ryby i wiem, że też nie od razu się je zabijało.... same zdychały bez wody...

A tak przy okazji, wybaczcie, że zaśmiecam temat... koleżanka opowiadała ostatnio, że jak była mała ciotka przyniosła do jej domu królika(hodowlanego) do "odchowania". Koleżanka bardzo dbała o niego, przywiązała się, wiadomo jak to dzieci do swojego domowego zwierzątka... A tu któregoś dnia, jak królik się podtuczył wpadła ciotka i zabrała go z powrotem przerobić na pasztet :!: :evil: To dopiero przykre.... :(
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Postprzez Boels » 10 gru 2009, o 15:57

Myślałem sobie - co ma wspólnego maltretowanie dzieci i zabijanie karpia?
A jednak ma.
Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, art. 34.1
"4. Zabrania się:
1)uśmiercania zwierząt w okresie okołoporodowym, z wyjątkiem potrzeb badań naukowych,
2)uśmiercania zwierząt kręgowych przy udziale dzieci lub w ich obecności,
3)wytrzewiania (patroszenia), oparzania, zdejmowania skóry, wędzenia i oddzielania części zwierząt stałocieplnych, przed ustaniem odruchów oddechowych i mięśniowych".

Ciekawe?

Nie można zabijać rybki w obecności dzieci.
Ale jeśli chodzi o patroszenie na żywca, to:
"5. Wymogów określonych w ust. 1 i 3 nie stosuje się przy poddawaniu zwierząt szczególnym sposobom uboju przewidzianym przez obrządki religijne."


A co za to grozi?

"Art. 35. 1. (8) Kto zabija zwierzę z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
2. (9) Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa ze szczególnych okrucieństwem, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."


Czy ktoś się tym przejmuje zwłaszcza w okresie świątecznym?
:)
Masakra.

Na szczęście w mojej rodzinie nie ma "tradycji" zarzynania karpia.
Avatar użytkownika
Boels
 
Posty: 23
Dołączył(a): 27 sie 2009, o 23:53
Lokalizacja: BB

Postprzez Amir » 12 gru 2009, o 01:38

Boels napisał(a):Zabrania się uśmiercania zwierząt kręgowych przy udziale dzieci (...) Czy ktoś się tym przejmuje zwłaszcza w okresie świątecznym?
:)
Na szczęście w mojej rodzinie nie ma "tradycji" zarzynania


teoretycznie mogą się tym przejmować teściowe, pod warunkiem, że wiedzą, że są kręgowcami

ale to teoretyczny konstrukt prawny, ponieważ teściową w Polsce się nie zarzyna, tylko przejeżdża na pasach dla pieszych pod wpływem znacznej ilości alkoholu ograniczającej zdolność rozpoznania czynu

skutek prawny poniżej dni siedmiu (chyba, że teściowa umiera dłużej)

Boels, a w Twojej rodzinie karp umiera z przepicia, czy jak?
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez Boels » 12 gru 2009, o 13:13

Z przepicia umarł wujek, a karpia ja nie jadam.
Moja teściowa mieszka bezpieczne 300 km ode mnie i jest "oswojona".
Avatar użytkownika
Boels
 
Posty: 23
Dołączył(a): 27 sie 2009, o 23:53
Lokalizacja: BB

Postprzez hej » 15 gru 2009, o 00:04

więcej tuuuuuu
...Co więcej, osoba, która ma się tym zajmować, powinna mieć wykształcenie co najmniej zasadnicze zawodowe.... :wysmiewacz:
"...Jeśli ktoś chce samodzielnie, tradycyjnie samemu utłuc karpia, może kupić karpia i przenieść do domu. Przed uśmierceniem jednak karp powinien mieć "ludzkie" warunki do życia, a właściwie bytowania. Według nowych przepisów w punktach sprzedaży i podczas transportu karpie mogą przebywać tylko w basenach, w których istnieje możliwość napowietrzania wody. Tradycyjne trzymanie karpia w wannie może być więc... nielegalne.

Także przenoszenie karpia ze sklepu w foliówce wypełnionej wodą może być karalne, każdy amator ryby powinien więc zaopatrzyć się... w wiadro.

- Konieczne jest jednak ciągłe uświadamianie ludzi, że karp w torbie foliowej cierpi, dusi się i umiera powoli - stwierdził koniński powiatowy lekarz weterynarii Ireneusz Szefliński. - Przepisy wprowadziły konkretne wymogi, a zatem również kary za ich nieprzestrzeganie - podkreślił.

Zapowiedział, że w okresie przedświątecznym planowane są kontrole inspekcji sanitarnej w miejscach sprzedaży karpi i innych ryb. - Są podstawy prawne, aby egzekwować obowiązki sprzedawców - zaznaczył...."
hej
 

Postprzez Amir » 16 gru 2009, o 02:53

:( :D
hej napisał(a):więcej tuuuuuu
...Co więcej, osoba, która ma się tym zajmować, powinna mieć wykształcenie co najmniej zasadnicze zawodowe.... :wysmiewacz:


:haha: :zlezkawoku: :zlezkawoku: :luzik: :oops: :roll:
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez hej » 16 gru 2009, o 23:05

mi skuzi :oops:
hej
 

Postprzez felicity » 24 gru 2009, o 01:25

Ja nie jadam karpia od wielu lat i jako dziecko pamiętam pływające ryby w wannie i później mojego ojca latającego w kuchni z siekierą, aby je zabic. Popieram akcję w 100% i podpisują się pod nią obiema rękami. Byłam wegetarianką prze10 lat, od roku jem ryby i nie jestem z tego jakoś dumna. Jak zabijac to tak, aby oszczędzic cierpienia i bardzo porusza mnie ludzkie bestialstwo i jak widze na filmach wykorzystywanie swojej władzy to budzi się we mnie agresor.DZisiaj jak widziałam zbiornik z karpiem to miałam chęc je wypuścic. Ostatnio był też cyrk i przechodziła, wieczorkiem obok gdy zobaczyłam uwiązanego wielbłada i tak sobie pomyślałam, że gdybym była pewna, że sobie u nas poradzi to bym go puściła na wolnośc. człowiek jest taką bestią, że chce sobie naturę podporządkować.
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Postprzez mahika » 3 gru 2010, o 10:20

Jak co roku zachęcam do bezkrwawych świąt, przypominam o bestialskim traktowaniu zwierząt, za naszym przyzwoleniem, z okazji świąt.
Przypominam też o tym że można włączyć sie do akcji http://www.krwaweswieta.pl/
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 575 gości

cron