Znowu nie wypał

Problemy z partnerami.

Postprzez wolfspider » 25 sie 2009, o 13:57

Przyszła dziś porozmawiała ja gdyby nigdy nic. Zapytałem nawet czy zmieniła o mnie zdanie czy coś a ta, że absolutnie nie i że jest tak jak było. Potem miałem służbową sprawę poszedłem coś zapytać i znowu podśmiechy z koleżanką ze mnie. :cry:
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez woman » 25 sie 2009, o 15:54

Wolf... ale Ty podsłuchujesz chyba trochę co?
Bo jakos nie chce mi sie wierzyc, że niechcąco słyszysz całą rozmowę z kontekstem i zrozumieniem jej sensu.
Jeśli to tylko urywki zdań, to byc może jestes poprostu przewrażliwiony i nadinterpretujesz całe zdarzenie?
Czy masz pewnośc, że z Ciebie te podśmiechujki?
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez wolfspider » 8 gru 2009, o 13:40

Jakoś mnie nabrało na napisanie tu. Od dłuższego czasu właściwie nic się nie dzieje. Nie poznałem nikogo nowego. Stara miłość prawie mi przeszła. A ja czuję się coraz gorzej. Nie umiem chyba porozmawiać na luzie z kobietą. Wydaję mi się ze szkoda na to czasu bo i tak coś jej się nie spodoba albo nastawię się na coś fajnego i znowu nie wyjdzie, nagle niespodziewanie w najmniej oczekiwanym momencie. Nie potrafię się otworzyć i zaufać. Dawnej uważałem wiele z nich za ideały teraz za coś zupełnie innego. Czasami myślę sobie, żeby był bardzo dobrze jakbym w ogóle nie miał takich potrzeb jak potrzeba przytulenia czy miłości nie dążyć do rzeczy nierealnych. W ogóle to po co komuś taki ja. :(
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez magdi » 8 gru 2009, o 15:11

wolf czy ty nie masz depresji jesienno-zimowej? No tak nie można myśleć, komu potrzebny jest taki ktoś jak ja? Może jeszcze nie spotkałeś tej osoby? Może ona gdzieś jest i czeka na Ciebie? Ja uważam, że nie można się poddawać, oczywiście, nie można też nic robić na siłę, ale nie wolno tracić nadziei. Ja też miałam i miewam nadal takie chwile zwątpienia, ale zaraz w taki czy inny sposób udowadniam sobie, że warto żyć, warto się starać, warto być dobrym człowiekiem, warto wierzyć w miłość i w ludzi. Pozdrawiam cię cieplutko :papa:
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez wolfspider » 8 gru 2009, o 15:30

magdi napisał(a): warto być dobrym człowiekiem, warto wierzyć w miłość i w ludzi.
Nie prawda miłość rani a bycie dobrym człowiekiem nic nie daje. Przestałem w to wierzyć już chyba dawno. Co z moim starań jak nikt tego nawet nie zauważy :cry: Kogo to w ogóle obchodzi jestem czy mnie nie mam. Tylu na świecie facetów, że jeden mniej to nie wielka różnica.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez zizi » 8 gru 2009, o 18:56

samotność boli :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez sikorkaa » 8 gru 2009, o 19:24

wolfspider napisał(a): miłość rani

czemu zatem jej szukasz?
sikorkaa
 

Postprzez milla » 8 gru 2009, o 21:22

sikorkaa przecież brak miłości rani bardziej
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez sikorkaa » 8 gru 2009, o 21:35

byc moze dla Ciebie milla, ale nie wiem czy dla Autora watku ;)
sikorkaa
 

Postprzez wolfspider » 16 gru 2009, o 08:49

Już sam nie wiem co o sobie myśleć. Spotkałem wczoraj dziewczynę, z którą wiązałem pewne nadzieje. Myślałem, że to uczucie mam już za sobą. Jednak tak nie jest. Porozmawiałem z nią i znowu czuję się koszmarnie, zmęczony tym wszystkim i przygnębiony. Znowu poczułem się odrzucony i bezradny. Kolejny raz wszystko mi udawania, że jestem bezsilny wobec swojego życia a zwłaszcza tej miłości. Jaki to ma w ogóle sens wszytko. Co z moich terapii, abstynencji, walki z choroba alkoholową. Jest tak jak było. Przestaje mi w ogóle na sobie zależeć. Czy będę trzeźwy czy pijany martwy czy żywy to żadna różnica i tak nikomu na mnie nie zależy nie mówiąc już o tym, żeby mnie ktoś chciał pokochać :( :cry:
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez zizi » 16 gru 2009, o 08:59

:pocieszacz: :slonko:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez wolfspider » 13 sty 2010, o 12:28

---------- 08:13 16.12.2009 ----------

No i po co mi to wszytko było ta iluzja że mogę z kimś być. Kolejne Święta będę sam :cry:

---------- 11:28 13.01.2010 ----------

Trochę się pożaliłem ostatnio. Problem jest chyba w tm, że jakoś nie umiem zapomnieć o pewnej kobiecie. To uczucie trwa już parę dobrych miesięcy. Pomimo jej zdecydowanego słowa NIE ja jakoś nie umiem tego zaakceptować i się z tym pogodzić. Szukam niekiedy jakieś przyczyny we mnie, często się porównuje z innymi. Uda mi się na jakiś czas zmobilizować, ale niestety prawda dociera do mnie szybko i wpadam w depresyjny nastrój. Sam już właściwie nie wiem co robić. Ok zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi ale z mojej strony jest to tzw. więcej. Poza tym wspólna praca nie pozwala mi na zerwanie kontaktu z nią i szybsze zapomnienie o niej. No i tak sobie żyję i co jakiś czas łapię doła.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 14 sty 2010, o 14:07

wolfspider,
wszystko, co chciałabym Ci powiedzieć...
http://www.youtube.com/watch?v=ba6Jp250 ... re=related


:cmok: :serce2: :buziaki: :misiu: :kwiatek: :)
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez wolfspider » 27 lip 2010, o 14:20

---------- 14:17 27.07.2010 ----------

Oj dawno nei pisałem w tym temacie. Mam dalej problem z uczuciami a konkretnie z kobieta w której sie kocham od ponad roku. Robiłem juz wszytko żeby zapomnieć ale ciągle to wraca. Ciągle cos mnie do niej przyciąga ciągle jakbym sie nei umiał odciąć od tego uczucia. Z drugiej strony tez można powiedzieć jest dziwnie bo traktuje mnie jak przyjaciela zdecydowanie al sa tez chwile ze jestesmy bardzo blisko i wygląda to jakbyśmy byli parą. I tak w kołko. Raz odrzucam i jestem odrzucany innym razem ona odrzuca albo przyciąga. Wiem tez ze sam strasznie komplikuje sytuacje , raz sie jej boje, innym razem jestem pewnien siebie i potrafię cos fajnego zainicjować przełamać starch itp. Niby wiem ze nic z tego nie będzie ale gdzieś w sobie nie umiem się z tym pogodzic i sie zdystansować. Zakochałem sie na zabój i tyle.

---------- 14:20 ----------

Dodam jescze ze mam straszne kłopoty ze swoim poczciem wslanej wartości i że czuje sie jakbym na nią nigdy nie zasługiwał tzn i na ta dziewczyną jak i na miłość sama w sobie kurde mam 28 lat a za chwolere nie umiem sie w tym odnaleźc. Bardzo pragnę czyjeś bliskości, miłosci itp. ale cały czas nie mam na nią szans
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez marie89 » 27 lip 2010, o 23:17

:pocieszacz:

Moja rada - poznać inną kobietę...

Hmm.. łatwiej radzić, wiem.. ale to nie jest zła rada...

Jesteś od roku zakochany w kobiecie, która chce przyjaźni.. Szczerze? Mnie się ta przyjaźń jakoś "nie widzi".. Ona ma się komu wyżalić i gdy potrzebuje bliskości to jesteś obok,ale co Ty z tego masz? Sam robisz sobie krzywdę.. bo wiesz że nic się między wami nie zmieni a jednocześnie nie możesz odejść i się zdystansować..

Powinieneś spróbować... Gdy się kocha trudno jest z dnia na dzień dać sobie spokój.. do tego potrzeba czasu i cierpliwości.. ale uwierz- to jest możliwe.

Łatwo nie będzie, ale poradzisz sobie Uwierz Nie bój się zaufać innej kobiecie, pokochać kogoś innego..
marie89
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: usoazezusvaf i 45 gości

cron