Mąż, narkotyki, strach i...

Problemy z partnerami.

Postprzez hej » 14 gru 2009, o 17:41

Witajcie myślę, że cel w jakim został założony ten post został osiągnięty Feniks jest w o niebo lepszym stanie niż przed. Co do kotów ja uwielbiam kotki i inne zwierzątka dlatego ich nie jem 8). Człowiek to człowiek każdy z nas popełnia błędy mniejsze większe warto jest jednak te błędy wybaczać by nie patrzeć na życie przez pryzmat przeszłości. Po co kreować strach i jakieś czerwone światełka bo komuś innemu coś nie wyszło. Ogólnie to co pisze m.in bunia jest... :? Równowaga pojawia się jakby to ująć poprostu.. sama. Jak dla mnie jest to zbyteczna przezorność. Niemniej rozumię, że chcecie dobrze. :roll: Może lepiej założyć nowy temat.
@Feniks - szerokości!

ps. nawet za oknem mam knajpo-bar PHOENIX :D także musiałam dołożyć swoje 3 grosze.

Pozdrawiam
hej
 

Postprzez ewka » 14 gru 2009, o 18:44

Bunia :(
ale to przecież NIE ZNACZY, że Fenix skończy w worku!!! I że KAŻDY przypadek MUSI mieć jedno tylko TAKIE WŁAŚNIE zakończenie!!! Światełka ostrzegawcze dobrze że są, bo ostrzegają, nakazują być czujnym i uważnym, to może się przydać... jeśli ten na wieży wierzy w swoje siły, w swoją intuicję i własną gwiazdę... nic, tylko życzyć jak najlepiej!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 14 gru 2009, o 18:53

Oczywiscie.......dlatego podkreslilam, ze podalam ekstremalny przypadek, jest wiele mniej ekstremalnych a bardziej humanitarnych - do przezycia........ja rozniez zycze jak najlepiej, wiary we wszystko co pomaga przetrwac :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 14 gru 2009, o 19:32

witajcie

a co do rozdwojenia......to ja je mam......

nawet w tym czasie....jak już trochę w życiu mi się poukładało....jak zaakceptowałam niektóre nieodwracalne zmiany ....

potrafię w ciągu jednego dnia.....czuć się źle,smutno....czarno widzę...nie mam energi i nie chce mi się nawet chcieć....

i tego samego dnia .....gdy zawezmę się.....powiem sobie zizi ...uspokój się...poszukaj plusów..zrób coś....wtedy powoli ciężar "umysłu"znika...zaczynam myśleć weselej...działać...żyć.....oddychać
tak jakby coś prysło...

rozumię FENIX ...wierzę,że pracując nad sobą może na prawdę zdziałać cuda...podnieść się...żyć....działać....

skąd wiemy na jakim etapie podnoszenia się była FENIX jak pierwszy raz tu napisała??
takie przemiany dzieją się w nas jakiś czas....

najpierw za bardzo nie widać efektów....

przychodzą one z czasem .....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez FENIX » 14 gru 2009, o 20:10

Wpadłam tylko na chwilę, bo mamy na tym zadupiu problemy z prądem a moja bateria mówi, że chce na emeryturę. Tym nie mniej, DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM za chęć pomocy. Dostałam od Was dużo siły w chwili, kiedy bardzo mi to było potrzebne. Potrzebowałam ludzkiego słowa, zrozumienia. Czułam się wyizolowana, sama z moimi lękami, sama w dochodzeniu do rozwiązania. Dzięki Wam dotarło do mnie, że w razie problemów mogę do kogoś zawołać i moje wołanie nie pozostanie bez odpowiedzi. Poczułam się silniejsza o "sprzymierzenie". Pod wpływem Waszym właśnie zdobyłam się na rozmowę z synem, pod wpływem waszych wypowiedzi i swoich przemyśleń doszłam do tego co chcę zrobić - czyli pokonałam pierwszy, najtrudniejszy etap, etap wahań i dreptania w miejscu.

Pewnie nie byłam wystarczająco dokładna w opisywaniu siebie, bo umknęło Wam, ze nie jestem z natury, charakteru i nawyku typem ofiary, a tylko epizodycznie mi się to przytrafiło... czym mnie z resztą pozbawiło przytomności i normalnej dla mnie aktywnej samoobrony.
Przypuszczam, że jeszcze nie raz zapytam o różne rzeczy, ale na teraz przynajmniej wiem co mam robić. Działam, pracuję i wiem, że powinnam dostać to czego chcę. Ot i wszystko. Dziękuję, ale to pewnie nie koniec. Jedyne o co proszę, to nie odpychajcie mnie dlatego, że chcę iść swoim trybem, posługiwać się swoimi metodami. To wcale nie znaczy, że Wasze sugestie lekceważę. To znaczy, że je przyjmuję ale dokonuję wyborów uwzględniając w tym indywidualne dopasowanie metody do problemu.
Przyjmijcie wyrazy sympatii i szacunku. Wszystkie jesteście wielkie, tylko każda inaczej.
Avatar użytkownika
FENIX
 
Posty: 32
Dołączył(a): 15 lis 2009, o 14:19
Lokalizacja: Wygwizdów w okolicach Warszawy

Postprzez woman » 14 gru 2009, o 20:38

Ten post naświetlił mi najwięcej :)
Jestem juz spokojniejsza o Ciebie Fenix :P

Życzę wszystkiego, wszystkiego najlepszego, z całego serca. :kwiatek:

Zizi, ja też tak mam i kilka osób piszacych wcześniej, rano totalny dół ale w miarę jak upływa czas, załatwione sprawy zaczynam widziec słonko, a czasem nawet wpadam w euforię.

Czytałam Twój temat od deski do deski, znam Twoje perypetie i Twoja wędrówka emocjonalna nie była mi obca a tym bardziej podejrzana hehe.
Myslę, że Fenix nie podała najwazniejszej informacji, że nie jest typem ofiary i stan z jakim do nas przyszła był chwilowym.

No bo ja wyobrażałam sobie zastraszoną, zyjąca latami w terrorze kobietę, ze złamaną wiarą w siebie, złamanym sercem i życiem, stojącą u progu popełnienia samobójstwa.
A tu jak ci nie gruchnie z armaty euforyja wielika, radość, wiara w siebie, kariera u stóp, sielanka w domu, zwierzątka przymilające się do nóg (vel zarabane siekierą koty)...można doznac lekkiej dezorientacji :)

Teraz odbieram nawrócenie naszej Fenix jako powrót na tory chwilowo wykolejonej (bez obrazy :) ) lokomotywy.

I niech ta kolomotywa lepiej trzyma się tego toru.
Howk 8)
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez bunia » 14 gru 2009, o 21:34

...ja dodam i niech nie pedzi na oslep a w okreslonym celu :wink: .....
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Sansevieria » 14 gru 2009, o 21:57

Nie mogę się powstrzymac od skomentowania bajeczki... Albowiem nie da się ukryć, że po hucznych zaślubinach połową królestwa będzie rządził osobnik sprawny fizycznie i głuchy. Mam uzasadnione obawy, że równie głuchy na prośby czy słuszne żądania poddanych. Oby nie.
I w przeciwieństwie do Fenix nie jestem spokojniejsza. Chyba dlatego, że sama nie jestem i nigdy nie byłam "typem ofiary" i wiem, co mi zazgrzytało. Co nie zmienia rzecz jasna tego, że Ci, Fenix, życzę powodzenia w dalszej drodze.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez FENIX » 14 gru 2009, o 22:31

Wracam do kotów - zdarzyło się rok temu, ponad. Kotów było pięć, z czego trzy czekały na swoje domy. Przejściowo mieszkaliśmy w bardzo zlłym miejscu, brakowało wszystkiego. Wtedy zrobiłam uprawnienia zawodowe, wtedy stało się, jak wyszłam. Kilka miesięcy dochodziłam do siebie, obrzydzenie do faceta było dominującym uczuciem, ale trzeba było postawić na wyjście z sytuacji lokalowej, na stworzenie sobie szansy na ucieczkę w samowystarczalność. Żeby to osiągnąć, trzeba było skupić się na czym innym.
To, że nadal są zwierzęta w moim domu, to fakt. Zawsze były i pewnie będą. Koty są, psy są. Używane. Nie chciane przez nikogo, skazane na zagładę. Zabrałam, wyleczyłam i są. Nie karmię się tamtym wspomnieniem bo niczego nie przyniesie. Pamiętam i wiem że było. Bardziej uważam na tych, którym winna jestem opiekę.
A zwierzaki podobno wiedzą i powinny mieć lepszą niż ja intuicję. A co robią? Podzieliły się ludźmi i jeden kot i jeden pies mówią że wybierają faceta, reszta jest moja. Jak pojawia się sytuacja, w której znika ich komfort psychiczny, natychmiast meldują się przy mnie.


........................


No to mam za sobą starcie sił. Spokój. To on się schował. Poszedł do pralni-pracowni. Myśli. Byłam lodowato zimna, stanowcza i bez emocji.
Avatar użytkownika
FENIX
 
Posty: 32
Dołączył(a): 15 lis 2009, o 14:19
Lokalizacja: Wygwizdów w okolicach Warszawy

Postprzez hej » 14 gru 2009, o 22:31

@Sansevieria :pocieszacz: czuję że Ci to potrzebne
hej
 

Postprzez ewka » 14 gru 2009, o 22:48

woman napisał(a):Myslę, że Fenix nie podała najwazniejszej informacji, że nie jest typem ofiary i stan z jakim do nas przyszła był chwilowym.

To samo wynikało z jej późniejszych postów... wcale nie trzeba było tego nazwać. Czepiam się - przepraszam.
FENIX napisał(a):No to mam za sobą starcie sił. Spokój. To on się schował. Poszedł do pralni-pracowni. Myśli. Byłam lodowato zimna, stanowcza i bez emocji.

Kolejna wygrana :ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sansevieria » 14 gru 2009, o 23:25

Hej, ja lubię być przytulana przez życzliwych ludzi :) ale jako żywo nie potrzebuję pocieszenia, przynajmniej ostatnimi czasy. A jesli już to nie w cudzym temacie. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez magdi » 15 gru 2009, o 23:33

[quote] Nie mogę się powstrzymac od skomentowania bajeczki... Albowiem nie da się ukryć, że po hucznych zaślubinach połową królestwa będzie rządził osobnik sprawny fizycznie i głuchy. Mam uzasadnione obawy, że równie głuchy na prośby czy słuszne żądania poddanych. Oby nie. [/quote]

Niie pisałam wcześniej, ale totalnie nie miałam czasu, ale muszę jeszcze skomentować bajeczkę, a właściwie powyższy komentarz. Może władca był głuchy, ale swoje prośby czy żądania poddani mogą zawsze mu napisać, albo przekazać w języku migowym :haha:

Przepraszam nie mogłam się opanować, ale optymistyczna część mojej duszy upiera się, że we wszystkim można znaleźć coś pozytywnego.

Ja też rozumiem Fenix i wierzę, wiem to sama na własnym przykładzie, że człowiek cały czas się zmienia i jeśli nad sobą pracuje to te zmiany mogą być na lepsze i tego Ci Fenix życzę :cmok: i czekam na kolejne Twoje posty dzielna kobieto :papa2:

PS. Nie wiecie jak się robi cytaty???? :bezradny:
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez FENIX » 16 gru 2009, o 10:12

Witajcie , witajcie.
nie było mnie trochę, bo też i czas mi się mocno wymykał spod kontroli. Odwaliłam kawal roboty całkiem fizycznej i po prostu jak mogłam pisać, to nie mogłam, bo mi ręce chodziły. Postanowiłam trochę dać sobie odpoczynku.
Efekty dla mnie są zachwycające.Dobra jestem! Bardzo siebie za to pochwaliłam.
Pan mąż spokojny. Próbował co prawda porządzić, ale się nadział na lodowaty sprzeciw. Spędził wieczór w pralni, wczoraj przyszedł po wódce ale spokojny.Zakupy zrobił... Nawet oferował swoją pomoc. Nie chciałam. W kącie na podłodze poczekał, a dostawszy pozwolenie na wejście do wspólnego łóżka, podziękował. Zupełnie jakbym jaką megierą była co to swojego chłopa drągiem albo patelnią okłada za wszelkie przewiny. Wewnętrznie się ubawiłam.
Teraz też pognam do zajęć. Pewnie wpadnę jeszcze na chwilę, ale teraz trzeba do roboty.Dobrego dnia wszystkim! :lol:
Avatar użytkownika
FENIX
 
Posty: 32
Dołączył(a): 15 lis 2009, o 14:19
Lokalizacja: Wygwizdów w okolicach Warszawy

Postprzez zizi » 16 gru 2009, o 23:24

:oklaski:

trzymaj się FENIX
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości

cron