Sansevieria napisał(a):Kiedyś też się zastanawiałam nad tym, co też takie dziecko może potrzebować. W terapii miałam takie ćwiczenie...
No właśnie... wczoraj późnym wieczorem, zanurzając się w głęboko swoim smutku odważyłam się na podobny krok... Do teraz jestem tym poruszona; poruszona słowami, jakie otrzymałam od swojego wewnętrznego dziecka... (niesamowite to jest; dzięki Sansevieria )
Dziękuję To był ważny wieczór... wiesz ja nie znałam takiego ćwiczenia ze swojej terapii, natomiast na pewno o tym pogadam ze swoim terapeutą przy najbliższym spotkaniu
Tych ćwiczeń jest dużo różnych, pewnie nikt nie zna wszystkich. Strasznie bardzo się ciesze, że coś Ci dobrego, cennego dało. Jak się uśmiechasz to mam wrażenie, że w tle to Twoje dziecko też próbuje, bo już nie jest samo, samiutkie
Zaskoczyła mnie mądrość tego dziecka...
A najbardziej zaskoczyło mnie to, że kiedy zmierzałam po ołówek, to miałam głowę pełną myśli (wyobrażeń) na temat tego, co to dziecko mogłoby napisać. A gdy chwyciłam ołówek lewą ręką, to tak jakbym przyglądała się temu co się będzie działo, bez planu, bez wizji... I dlatego to jest takie niesamowite
Melody, miałam dokładniusieńko takie samo uczucie. Prawa ręka to byłam ja/teraz z rozumem, wspomnieniami, wyobrażeniami, a po przerzutce do lewej ręki jakbym straciła dorosłą kontrolę. Pisał ktoś ze mnie, ale spoza mnie aktualnej. Własciwie strasznie trudno to przekazać. I chyba nie o to chodzi. Grunt, że zadziałało I tak można korespondować też ze starszymi dziećmi, jeśli/kiedy się pojawią.