Jego Milczenie = Niszcząca Kara. Dlaczego mi to robi?

Problemy z partnerami.

Postprzez Evunia » 6 gru 2009, o 17:16

Nic nie czuje, jestem obojętna na niego. Nie wiem co się dzieje. Od ostatniego razu, gdy po spytaniu co robił i mi odpowiedział, żeby mnie to nie obchodziło, przestało mi w ogóle zależeć. Ani razu do niego nie zadzwoniłam, nie napisałam pierwsza. Po prostu WISI mi to wszystko. I wiem, że gdyby spytał sie czy ma na święta przyjeżdżać, odpowiedziałabym mu, że nie zależy mi na tym. I tak własnie się czuję.
Zrozumiałam, że wszystko co mówił, robił było kłamstwem. To coś strasznego dojść do takiego wniosku.
Wszystko co niby robił dla mnie, robił tak naprawdę dla siebie. Egoista i dwulicowiec.
Głupia nawet historia mi się przypomniała. Kiedyś były u nas wybory burmistrza i startowało dwóch kandydatów, Mój nigdy nie interesował sie tym. Był dzień wyborów, mój spytał się na kogo głosuje, a ja że na X. On wtedy mi powiedział, że też zagłosuje na pana X, bo ja nie moge się mylić, bo się znam na tym. Powiedziałam mu, zeby nie patrzył sie na mnie, bo to jego wybór. Ale on sie upierał, że zagłosuje tak jak ja i mnie z uśmiechem pocałował. Gdy wyszliśmy od urn, mój mnie objął i powiedział, że X musi wygrac, bo w końcu my oboje zagłosowaliśmy :) Faktycznie wygrał pan X.
Wieczór dnia następnego. Jesteśmy u naszych znajomych i rozmowa zeszła na temat wyborów. Co sie okazało nasi znajomi głosowali inaczej, na pana Y i zaczęłi oczywiście atakować mnie, że to przeze mnie itd...
Wiecie, nie była to walka na noże :) W pewnym momencie powiedziałam, że nie tylko ja głosowałam, ale mój też - bo on siedział cicho i powiedziałam do mojego, żeby mnie poparł. I wiecie co? szok, mój stanął do mnie frontem, zaczął gadać, że tak głosować bzdurnie mogłam jedynie ja i co zrobił? Wyciągnął swój telefon i pokazał zdjęcie które zrobił, zdjęcie listy wyborczej, na której to zaznaczył pana Y! A mi jakby ktos w twarz strzelił, w takim szoku byłam, bo nie wierzyłam to co widziałam.
Po co w takim razie mnie kłamał, po co sie pytał na kogo głosuje, po co te szopki odstawiał. I na końcu to ośmieszenie mnie przy innych, to pokazanie nawet nie wiem, jak to nazwać.
Rozumiecie? Kłamie mnie ciagle, na każdym kroku, nawet w tak błahych sprawach jak wyżej opisana.
Nie rozumiem po co to zrobił? Po co kłamał mnie?
Takich historii jest mnóstwo. Nie wierze w ani jedno jego słowo. Jest mi tak cholernie obojetny.
Wiem jedno, jak teraz przyleci na święta i znowu tam odleci, "związek" przestanie istnieć.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez Lelula » 7 gru 2009, o 15:20

a jak nie odleci, tylko dalej cie bedzie traktowal jak idiotke- zwiazek dlalej bedzie istnial?...
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez Evunia » 7 gru 2009, o 15:31

Odleci, bo ma bilet powrotny, odleci, bo ma tam jeszcze 3 miesiące pracować i ma tam samochód do zabrania.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez Lelula » 7 gru 2009, o 15:54

ale co ze zwiazkiem wtedy i przede wszystkim CO Z TOBA?....

jakieś decyzje?...
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez Evunia » 7 gru 2009, o 16:03

Co ze mną? Mam nadzieję, że wyjdę z tego w końcu. Już bardzo zaskakuje mnie moja pozycja teraz - jestem obojętna, nie zależy mi na nim, więcej, nie chcę aby przylatywał - bo po co, zniszczy moją jakąś już psychiczną stabilizację. No ale święta - więc chyba nie za bardzo mu napisać o tym wszystkim.
Myślę, że teraz wszystko zależy od tego czasu, od naszych zachowań jak bedzie blisko. Doskonale wiem też, że może próbować mną zawładnąć od nowa, znowu karmić mnie słodkimi kłamstwami. Mam tylko nadzieję, że już nigdy nie uwikłam się w jego podstępne działania.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez limonka » 7 gru 2009, o 16:54

nie moze a zpewnoacia bedize cie probowal od nowa oczaroac:( evuniu sledze twoje wpisy jestem w szoku ze masz jeszcze sily na to wszystko..to jest chore i toksyczne:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 8 gru 2009, o 11:04

Trzym się Evuś :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Evunia » 8 gru 2009, o 13:35

Teraz znowu się nie odzywa, od piątku. I już zaczynam się wkręcać. Na dodatek miałam sen, że byłam u wróżki i ta zdecydowanie mi powiedziała, że on ma tam drugą kobietę. No chyba zaraz coś mnie trafi.
Na dodatek rano jakiś facet przywalił w mój samochód i cały zderzak rozwalony mam - i taki mam dzień, że łapy opadają.
On ma przylecieć w nast. tyg, a ja nawet nie wiem, o której, nic, nic mnie nie poinformował, a chce abym po niego przyjechała. A może zrezygnował i nie przyleci jak się nie odzywa.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez ewka » 8 gru 2009, o 14:45

Eva, a jeśli miałby tam jakąś kobietę... to czy to w pewnym sensie (bolesnym, wiem) nie ułatwiłoby Ci odejścia, gdybyś tak zdecydowała? Bo z ostatnich wpisów jakoś tak wynika, że mocno się w tę stronę składniasz.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Evunia » 8 gru 2009, o 15:02

Pewnie, że by ułatwiło. Tylko on się nie przyzna, przyleci, bedzie tutaj, rozpalać będzie uczucie od nowa - bo tak będzie, bo go znam, a potem odleci i znowu będzie straszny dół, rozpacz, bo on przestanie sie odzywać. A jeśli ma kogoś to po co przylatuje, po co mu zależy, po co dzwonił i mówił, że chce ze mną święta spędzić? A może to moje wymysły?
Ja nie chcę, żebym się dowiedziała o jakiejś tam i żeby mi życie znowu legło w gruzach.
Ostatnio jak po tej przerwie 2-miesięcznej on zaczął się odzywać, to powiedziałam mu bardzo poważnie, że jeśli ma tam kogoś, jeśli kogoś tam pokochał, to żeby nie przylatywał, żeby zrobił to chociaż ze względu na mnie, żebym nie cierpiała więcej, i że jeśli ma jeszcze jakieś serce w sobie to żeby dał spokój naszemu związkowi.
Jego odpowiedź była taka: spytał się czy już skończyłąm i potem powiedział, że nikogo tam nie ma i żeby mi takie chore myśli do głowy nie wchodziły, bo on tam pracuje dla nas. Jeśli by ktoś był, to by przecież nie chciał ze mną świąt spędzić.
Po co mi tak w głowie miesza, po co się odzywa, aby zaraz potem mnie niszczyć, jaki to ma sens?
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez limonka » 8 gru 2009, o 15:24

zaczac trzeba od tego ze zadna kobieta by z nim po prostu niw WYTRZYMALA...nie wiem jak tobie sie to tak dlugo udaje... :(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Evunia » 8 gru 2009, o 20:06

Co ja mam robić?
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez ewka » 8 gru 2009, o 20:22

A jaka jest Twoja decyzja odnośnie WAS?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Evunia » 8 gru 2009, o 20:30

Nie wiem Ewuś, juz byłam pewna, że koniec między nami, bo przeciez sam powiedział, że to koniec, a potem znowu o sobie przypomnial, powiedział, że do lekarza pójdzie. No ale co z tego, jak ja nie czuję chyba już miłości do niego, jak juz byłam jako tako ustabilizowana psychicznie.
Jak przyleci to przyleci (i wtedy do lekarza go zaprowadzę), a jak nie przyleci, to nie przyleci i wtedy będe wiedziała, że to koniec.
No ale czy lekarz coś pomoże? Wątpię. I co? Znowu będę się motać?

Widzisz, ciągle jestem sama ze swoimi problemami, on mi nie pomaga w niczym. Nawet nie wie, że samochód mam rozwalony. Nie interesuje siętygodniami mną, co sie u mnie dzieje, czy jestem zdrowa, czy w ogóle żyję.
Jak ostatnio próbowałam wprowadzic jakąś normalność, zainteresowanie nim, to mi zaczął ubliżać, że kim ja jestem, że nie musi mi sie spowiadać z tego co robi itd.
Ja naprawde chce normalności, chce godnie żyć, a coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że z nim tego nie osiągnę.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez limonka » 8 gru 2009, o 22:18

Evunia napisał(a):Ja naprawde chce normalności, chce godnie żyć, a coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że z nim tego nie osiągnę.


Evuniu..z nim szanse na normalnosc masz raczej marne:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości