poznałam niedawno faceta, który wziął ode mnie numer. Bardzo, barrrrrdzo mi się podoba!! a rzadko się zdarza u mnie niestety...
Napisał następnego dnia smsa w stylu: "odpoczywamy po niedzieli?"
odpisałam mu, więc odpisał, więc odpisałam... i cisza.
Nie odzywał się przez ponad tydzień. W końcu w weekend to ja zaprosiłam go na domówkę u moich znajomych, spędziliśmy na imprezie fajny wieczór, rozstaliśmy się z decyzją, że się jeszcze zobaczymy.
ale nie pisał dwa tygodnie. W końcu nie wytrzymałam i zaproponowałam wypad na miasto. Myślałam, że jednak nie jestem w jego typie i że jak odpisze, że mu nie pasuje czy coś, to będę na pewno wiedziała. Ale jego sms zawierał treść: "tu i tu o 20 czy o 21?"
no to zdębiałam - i poszłam. Gdy tylko mnie zobaczył, zaczął przepraszać że się nie odzywał. Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo nie sądziłam, ze będzie się tłumaczył... Byliśmy tym razem sami, w kinie i knajpie, byliśmy ostatnimi klientami. przy rozstaniu powiedział że się odezwie.
i nie odzywał się dwa tygodnie. Już stwierdziłam, że więcej nie napiszę do niego, kiedy dziś dostałam smsa: "jak tam weekend? ja się rozchorowałem a więc imprezowanie mam z głowy"
i jak to rozszyfrować?
- dlaczego pisze do mnie raz na dwa tygodnie a jak mu odpowiem to już nie odpisuje
- jeśli pisze że się rozchorował jest to asekuracja żebym nie zaproponowała mu przypadkiem spotkania
- jeśli nie chce się ze mną widywać to po co do mnie pisze