Witaj Niko
"Zaczelo sie niewinnie jakos ze dwa lata temu."
"bo to się zwykle tak zaczyna".... ja też zaczęłam niewinnie - chciałam pomóc mojemu przyjacielowi wyjść z uzależnienia od fety i żeby dowiedzieć się,o co chodzi z tym ..żeby "poczuć się w jego skórze" {sic!} spróbowałam i sama zaczęłam brać...i się nawet nie spostrzegłam jak ćpałam z nim...
to,że nie miałam apetytu to mi pasowało...
w porę zrozumiałam,jakie to ścierwo.... nie na tyle w porę,żeby się uchronić przed uzależnieniem...
No i spodobało mi się
mi też.... mi się nadal podoba ... czasem mi się śni,że wciągam...
ale nie biorę i wiem że nie chcę brać... choć sama przez fetę nie dotknęłam dna,ale napatrzyłam się na cierpienia mojego przyjaciela...na to,jak jego świadomość się zmieniała,jak wpadał w paranoje,co przy tym wyczyniał...i jak cierpiał...napatrzyłam się na ludzi na amfetaminowych jazdach i wiem,jak trudno jest przestać im głębiej się w to wejdzie..
nie chcę żyć w takim gównie...
chcę być trzeźwa.
Niko napisał(a):Nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony chciałabym to odstawić i nie pograżac sie bardziej a z drugiej..
No wlasnie..
Najgorsze, że ciągle muszę zwiększać ilości, bo mniejsze już nic mi nie dają ;/
Po mojemu to uzależnienie.
...to dzwonek,aby wykorzystać to wahanie - i nie pogrążać się... bo im dalej w las,tym więcej drzew...tym ciemniej i tym łatwiej wdepnąć w bagno z którego można już się nie wydobyć...
masz wybór.... albo<->albo
"ciągle muszę zwiększać ilości, bo mniejsze już nic mi nie dają"
to jest ten dzwonek alarmowy.... amfetamina jest cholernie zwodnicza... bo z jednej strony gdy się ja poznało to się chce czuć to zwodnicze poczucie mocy.... im dalej tym zjeby bardziej dają w kość i są bardziej nieznośne,więc żeby szybko z nich wyłazić - sięgasz po więcej i częściej....ale to ma tylko jeden kierunek - czarna śmierdząca dupa.... sorry za wyrażenie,ale wiem co mówię.... napatrzyłam się na ludzi gadających z szafą... w panicznej paranoi uciekających bez ustanku przed własnym cieniem... z manią prześladowczą.... z ostrymi objawami schizofrenicznymi.... z przeżartą do kości śluzówką...kruszącymi się i wypadającymi w zastraszającym tempie zębami....
sorry za opisy.... ale dziewczyno - ratuj się.