---------- 15:17 08.12.2009 ----------
spędziliśmy razem weekend u niego. Jego rodzice są dla mnie bardzo mili, niechcący słyszałam ich rozmowę w kuchni jak jego tata mówił do mamy, żeby poszła i zapytała się synowej czy chce kawę. On się o mnie troszczył, to był naprawdę cudowny weekend, bo mogłam byc przy kimś kogo kocham
oboje chyba musimy sobie wszystko przemyslec. Zapytałam się kim dla niego jestem, odpowiedział, że on już się sam pogubił. Nie wiem dlaczego, ale jestem dobrej myśli, kiedy go nie ma przy mnie jest mi smutno, tylko on potrafi mnie rozbawic
---------- 15:27 13.12.2009 ----------
wszystko się spieprzyło
mam dosc tego, że raz jest dobrze a za jakiś czas on przestaje się odzywac, a jak się odzywa to z pretensjami.... nie wiem o co mu chodzi, w środę byliśmy u mojej przyjaciółki siedząc z nimi miałam wrażenie, że mnie tam po prostu nie ma ... gadali między sobą, fakt przyjaciółka próbowała mu przetłumaczyc ze nie jestem o niego zazdrosna, a on robił wszystko żebym była, ale mu się nie udało. Powiedział jej, że ona nie będzie słyszała tej rozmowy jak będziemy wracali do domu. Przez całą drogę żadne z nas się nie odzywało, odwiozłam go do domu zapytał czy wejdę na kawę powiedziałam, że nie. Wolałam wrócic do domu i w samotności pomyślec, zanim weszłam do domu po policzku spływały mi łzy. W czwartek cały dzień sie nie odzywał, dopiero późnym wieczorem, w piątek nie odbierał telefonów dopiero jak zadzwoniłam z zastrzeżonego to odebrał. Wczoraj cały dzień próbowałam się z nim skontaktowac, nie pomyślał, że mogę się o niego martwic łaskawie napisał w nocy ze niedawno z pracy wrócił, dał mi do zrozumienia, że ma do mnie pretensje, że nie rozumiem że on pracuje. Dzisiaj też jest w pracy zapytałam go czy mozemy się później na chwile spotkac, chce mu powiedziec jak ja się w tym wszystkim czuje i zapytac czego on właściwie chce. Tylko pytanie czy on się odezwie ? pół dnia przepłakałam i całą noc, nic mi sie nie chce robic, najchętniej zamknęłabym się w pokoju i nie wychodziła
ja go naprawdę kocham i nie poradzę sobie jeśli i on mnie zrani
to jedyna osoba na tym świecie dzięki której widzę sens mojego życia
co będzie jeśli i to strace ?
boję się