Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Postprzez Sansevieria » 2 gru 2009, o 23:04

Malutkie to dziecko...nie dziw, że nie umie ubrać w słowa tego, co czuje.. :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez melody » 2 gru 2009, o 23:07

tak, zupełnie jest malutkie :(
melody
 

Postprzez Sansevieria » 2 gru 2009, o 23:08

Przytul je, po prostu. Ty, dorosła. Z Tobą będzie bezpieczne...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez melody » 2 gru 2009, o 23:12

no właśnie to jest mój kłopot... mam poważny deficyt samo kojenia... tak patrzę na to zdjęcie i zastanawiam się, co takie dziecko może potrzebować?
melody
 

Postprzez mahika » 2 gru 2009, o 23:12

Mel, skarbie ja mocno też Cię przytulam i to dziecko w Tobie też. Dziś mam lepszy dzień, mam siłę, dla Ciebie i wszystkich smutasków. Dam troszeczkę :serce:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kici » 2 gru 2009, o 23:13

mel :pocieszacz:
:serce2:
Avatar użytkownika
kici
 
Posty: 588
Dołączył(a): 11 wrz 2009, o 23:38

Postprzez melody » 2 gru 2009, o 23:16

DZIĘKUJĘ
melody
 

Postprzez Sansevieria » 2 gru 2009, o 23:24

Kiedyś też się zastanawiałam nad tym, co też takie dziecko może potrzebować. W terapii miałam takie ćwiczenie, do którego się przymierzałam długo, bo mi się wydawało głupie i bez sensu. Ćwiczenie polegało na tym, żeby w chwili, kiedy mi się takie smutne moje dziecko pojawi wziąć kartkę i ołówek do tej ręki, której zwykle się nie używa (czyli lewej dla praworęcznych i prawej dla leworęcznych) i na tej kartce napisać to, co przyjdzie na myśl. Oczywiście ja, dorosła i trzeźwo myśląca kobieta miałam zrozumiały a silny opór. Że to bzdura co mi nic nie da itpd. Ale kiedyś mnie zmogło tak, że już bym zrobiła wszystko, żeby ten stan przerwać. Przełamałam swój rozum, zrobiłam. Poryczałam się jak fontanna. Napisało mi "zabierz mnie stąd". Tyle. Ale we mnie coś pękło, tsunami płaczu z przeszłości. W tym jednym zdaniu zaklęło się moje całe dzieciństwo...
Wiecie, Wam pierwszym o tym opowiadam...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Useless » 2 gru 2009, o 23:25

Melody ja wiem, może to śmieszne, ale mój Syn, choć już duży zawsze mi mówi, że na wszelkie kłopoty i smutki jestem najlepsza, bo mama jest najprzytulaśniejsza i mięciutka jak poduszeczka i jest.

Więc przytulam Twojej wewnętrzne dziecko, jeśli ma ochotę się wypłakać - prosze, jeśli wyzłościć, proszę. Bo najważniejsze to być i pozwolić dziecku być sobie dzieckiem. Nawet jak jest już dużym.

Moje serce jak poduszeczka.
Avatar użytkownika
Useless
 
Posty: 99
Dołączył(a): 18 lis 2009, o 21:53

Postprzez flinka » 2 gru 2009, o 23:26

Adelaide witaj po przerwie, przykro mi, że wracasz w takich okolicznościach, przykro mi, że cierpisz... :pocieszacz: Na to pytanie, które zadałaś musisz sobie odpowiedzieć sama. Czy zajmowanie się innymi coś zmienia, czy czujesz się przez to lepiej? Jesteś gotowa tak naprawdę zająć się sobą?

Mel przytulam. :pocieszacz: Wiesz, że rozumiem Twoją trudność, prawda? I jak dla mnie nie musisz mówić nic więcej to co napisałaś jest dla mnie wystarczająco wymowne.


A ja czuję się... smutna i rozbita... czuję się też samotna, samotność jest dla mnie zrośnięta ze smutkiem, zawsze te uczucia przeżywam równocześnie... złości mnie ile czasu przepływa mi przez palce, i obawiam się konsekwencji tego zmarnowanego czasu... czuję się bezsilna, a ja nieznoszę tak się czuć... ta bezsilność rozlewa mi się na wszystkie dziedziny mojego życia... poczułam też wyraźnie przed chwilą, że pewną relację powinnam zakończyć, jeśli nie chcę się kompletnie rozsypać, tylko... chciałabym, by ktoś się mną zaopiekował, tylko tak trudno mi sobie na to pozwolić...

Smutno mi też, że nie mam ani czasu ani odwagi, by ostatnio być tu z Wami...

Spokojnej nocy życzę!
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez melody » 2 gru 2009, o 23:31

Sansevieria, ja mam teraz taki właśnie kawałek w swojej terapii, gdzie szukam potrzeb tego dziecka ( :cry: )

Useless, jak Cię przeczytałam, to... :cry: ... brakuje mi TAKIEJ matki...

Flinka, miło Cię widzieć tu :serce2:
melody
 

Postprzez Sansevieria » 2 gru 2009, o 23:35

Dla mnie ten czas w terapii był bardzo trudny: rozum, racjonalne podejście - umęczyłam się setnie, żeby przez to się przebić. Ponieważ mam to ZA sobą to mogę powiedzieć z całą pewnością, że warto. Słowo honoru, że warto. No i że rozumiem, czy raczej współczuję z Tobą... :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez melody » 2 gru 2009, o 23:38

Wierzę Ci bo dla mnie to też nie jest coś takiego zupełnie nowego, tyle, że teraz mocniej niż kiedykolwiek wpasowało się to w obecny kształt mojego życia i chciałabym bardzo to już domknąć...
melody
 

Postprzez Sansevieria » 3 gru 2009, o 00:04

Może dobrze że się wpasowało, moze nie...i tak nic na to się nie poradzi. Ja się również przekonałam, ze chęci przyśpieszenia/domknięcia to ja sobie mogę mieć, a i tak ile ma trwać tyle potrwa. Tak ja miałam, mam nadzieję że nie jest to reguła...W każdym razie bycie "w smutku" męczy, jeszcze mi czasem przychodzi, ale już nie tak wszechogarniająco. Też mi się czasem marzy dobra, ciepła mamusia :(
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez melody » 3 gru 2009, o 00:10

Dobrze, że się wpasowało... ja chcę bardzo się tym zająć i mówię to bardzo świadomie...
melody
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości

cron