Ostatnio czuję się źle w tym związku. Właśnie niekochana, dla niego liczy się jego wygoda i jego potrzeby. Powiedziałam,że nie życzę sobie żadnych kontaktów z tą osobą, że boję się, że od "co słychać", dojdzie do "spotkajmy się" i kto wie do czego jeszcze...Przewrócił oczami i zapytał czy dalej będę go tym prześladować, bo to było "dawno".
Nie rozumiem go, bo sam zostawił tę dziewczynę, nie chciał z nią być.A będąc ze mną były potajemne flirty i inne grzeszki. On ją zdradzał...więc czemu mnie miałby nie zdradzać i oszukiwać?