Wracam - gdy tylko mam problem :)

Problemy z partnerami.

Postprzez czmiggler » 9 wrz 2007, o 09:20

Dobrze mówisz tylko co ja mogę zrobić...chyba tylko odsunąć się w cień....starać się nie myśleć... bo jestem tak już wykończony - że naprawdę - czuję się jak podczas jakiegoś maratonu...Cieszę się, że to co widzę wskazuje na to, że..chyba będzie dobrze...chyba...bo oczywiście życie jest nieobliczalne...
Jestem dzielnym Rycerzem - tylko, że każdy walczący rycerz chciałby czasem chwilę odpocząć. Każdy dzień to dla mnie dzien pełen napięcia...co będzie dziś...co się wydarzy...Walczę i będę walczył - tylko ile jescze mam sił?
Ostatnio edytowano 9 wrz 2007, o 09:28 przez czmiggler, łącznie edytowano 1 raz
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 09:25

Nie tylko! możesz jeszcze postawić swoje warunki, i wyznaczyc granice...
Powiedzieć jasno: tyle dam radę znieść, ale nic więcej.
No wiesz, nie jesteś przytulanka, na otarcie łez.
No i powiem Ci jeszcze, tak całkiem prymitywnie- nie daj z siebie robić wała!
Tyle lat razem zobowiazuje nie tylko Ciebie.
I jeszcze jedno- życie ucieka, Twoje zycie, Twój czas.

Jesteś super facetem, nie daj się bić po twarzy!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 9 wrz 2007, o 09:41

Dla mnie kazdy dzien zaczyna przynosić już jakieś porypane dylematy...napisze smsa czy nie...odezwie się czy nie - w ciągu całego dnia moge chodzić i myśleć i zaglądać na telefon...do tego jeszcze wspomnienia,....ehhh....
Jestem dobrej myśli- tylko tak naprawdę dalej się nie podniosłem...jeszcze leżę...ja wydaje mi się,że wiem o tym wszystkim co mówisz...Wiem,ze ta sprawa "sama" się nie rozwiąże - rozwiązanie zależy od nas...ja jeszcze chcę...jeszcze mam siłę na walkę - tylko,że chyba wszystkie "metody"i już przedstawiłem...dla mnie walka to takze akceptacja jej "bycia"...skoro to co robi jak teraz jest ma pomóc jej w podjęciu decyzji...to zgadzam się na to - zdając sobie sprawę oczywiście z tego,ze ta zgoda jest terminowa...tylko bez określonego z góry terminu...po prostu wiem...że nadejdzie dzień kiedy trzeba będzie wybrać...na razie to sytuacja z odkurzaczem...działa...ale czy wymienić na nowy??..hmmm...

Oczywiście całkiem inaczej czułbym się po prostu wtedy, gdybym wiedział - że to tylko odpoczynek...że nie ma nikogo innego...okej...
a w tej sytuacji to przez to myślenie...będziemy czy nie, spełnią się nasze plany czy nie - czy jestem tylko zbędnym meblem...tak się zachowuję...
Zrozumiałbym sytuację...naprawdę - słuchaj odpocznijmy,nie ma nikogo - i zachowywałbym się normalnie a tak to...wariuję, bo nie wiem po prostu czy te wszystkie chwile to tylko epizod mojego życia czy moze moje życie...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 9 wrz 2007, o 10:10

Tak myślę sobie o Tobie Czmigglerku... jesteś cierpliwym facetem i jakoś tak "podszedłeś" pod jej potrzeby. To zrozumiałe i nie dziwne, tak dyktuje Ci serce. I myślę, że to Twoje cierpliwe czekanie w jakimś momencie sięgnie granicy... i wtedy będziesz umiał (i chciał) postawić swoje warunki - bo Ty też jesteś ważny w tym całym zamieszaniu. W tej chwili ona robi to, na co jej obydwaj pozwalacie... i nie wydaje mi się, że to jej ułatwia.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 10:40

Zaczynamy gonić w kółko...
Nie wiem, czy Ci moja obecność jakoś pomaga... ale nawet jeśli nie- to i tak jestem :)
Mozliwe, ze ta moja wiara w dobre zakończenia jest nieco naiwna, aleco mi tam. Po prostu wierze, ze bedzie dobrze.

Jestes taki zrezygnowany... martwi mnie to.
Nie masz pomysłu, jak wyeliminować ten przykry ucisk z głowy.
Pomyśl moze jak sprawić sobie radość? Samo wymyślanie przyjemności moze by ć dobrą no nie wiem- terapią (?)
Pożyj trochę- i wlaśnie dziś jest na to dobry dzień!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 9 wrz 2007, o 11:16

Zadzwoniła - bo miała problem z komputerem...kurde...znowu zaczęło się gadanie...jade do niej i pojedziemy razem do kościoła na 12. Trzeba to jakoś rozwiązać - bo ona nic nie wie...a mnie tutaj wszystko wkurza...zaraz poprzeglądam Wasze wpisy - zwrócę uwagę na wszystko o czym mówiliście...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez Miriam » 9 wrz 2007, o 16:32

hej Czmilggler,

przeczytalam caly Twoj watek. Mysle podobnie jak Goszka.
Nie chce zle oceniac Twojej dziewczyny, ale takie zachowanie - spotykanie sie raz z Toba, raz z innym facetem i ciagle uciekanie od podjecia ostatecznej decyzji... Hmm... Rozumiem, ze jest zagubiona, szuka rozwiazania, ale mam wrazenie, ze to taka proba, z kim bedzie mi lepiej...


Co mnie w tym razi, pozwalasz jej na takie traktowanie. Pomysl o sobie ! To jest w jakims sensie komfortowa sytuacja dla Twojej dziewczyny; ona wie, ze Ty kochajacy, cierpliwy, opiekunczy wciaz na nia czekasz, czekasz nawet jak ona idzie na spotkanie z tym drugim... Ty myslisz, ze cos sie w koncu ruszy, ale rozwiazania ciagle brak. Ile jeszcze takich spotkan musi sie odbyc, aby padla decyzja, ze jednak tamten to nie, a Ty tak ? lub na odwrot.
Przepraszam, ale brakuje mi w tym szacunku jej do Ciebie i Ciebie do samego siebie.

Czmiggler, ustal granice, warunki, cokolwiek, tak jak Ci radza dziewczyny wyzej. Jestes wartosciowym facetem, nie pozwalaj sie tak traktowac. Mam nadzieje, ze Cie niczym nie urazilam.

Glowa do gory !
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez ewka » 9 wrz 2007, o 21:20

I co Czmigglerku? Jak tam u Was?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 9 wrz 2007, o 21:34

Zaginął, po tym kościele, Mam nadzieję ze ten "komputer naprawiaja" tak długo i owocnie. Tak bym chciała żeby było dobrze...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 21:36

No Czmmigler, bo Twój fanclub tęskni...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 9 wrz 2007, o 21:40

Może naprawiają komputer... i nie tylko? Hihi;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 9 wrz 2007, o 23:19

Jestem , żyję...jeszcze...
Dzisiaj powiedizałem dużó - wszystko, jak kawa na ławę - o roslince w szklarni, o osiołku ze żłobami - wszystko co mi leżało na sercu - spokojnie i stanowczo...o tym,że ja też jestem człowiekiem, o tym - że czas leci a ja chcę żyć - był też wiersz Stachury...że jak jest coś do powiedzenia to niech mówi....
Boże w życiu nie byłem taki stanowczy...do czegoś doszliśmy...do czegoś...opowiem Wam jutro - po egzaminie - jutro kolejny o którym nie chciałem mówić(tym razem poprawka) a do którego uczyłem się całe 20min...Boże jak ja bym chciał żyć już normalnie...ale powiem Wam,że zauważyłem u siebie wzrost stanowczośći -teraz sam czuję...jakbym zaczął wstawac...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 23:30

:))) ukrywałeś coś przed nami!!! Nieladnie ;)))
Więc połamania na egzaminie!

Dobrze bedzie!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 10 wrz 2007, o 06:17

czmiggler napisał(a):zauważyłem u siebie wzrost stanowczośći -teraz sam czuję...jakbym zaczął wstawac...

O! To dobrze brzmi i dobrze rokuje :oklaski:

Powodzenia na egzaminie!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 10 wrz 2007, o 17:03

---------- 14:51 10.09.2007 ----------

Egzamin:Tym razem się nie udało...mam nadzieję,że w piątek będzie dobrze...

Chodzi po mnie wczorajszy dzień - przedstawiłem jasno i wyraźnie swoją stronę, oczywiście było smutno-nawet bardzo; ale potem było fajnie...żeby juz każde spotkanie ze mną nie było tylko użalaniem się nad życiem - bieg za rękę po parku, buziak pod jemiołą...Jezuuu...gdybym nie był zakochany to bym się zakochał....mnóstwo miłych chwil...-ja jestem szalony jakiś-było tak...romantycznie......ale czas płynie nieubłaganie...ten tydzień da nam odpowiedź co dalej...
Jezuu - gdybyście to widzieli...nie wiem czy robię dobrze, ale nie chcę aby nasze spotkania to tylko wyczekiwanie na odpowiedź...zresztą to tak jest- trzeba działać...Co by się nie działo - trzeba żyć...zobaczymy....

Liczę,że ta POlska telenowela będzie miała niedługo swój ostatni odcinek - mam nadzieję,że szczęśliwy...

---------- 17:03 ----------

Dowiedziałem się, że dziś chce jeschać rozwiązać pewną sprawę....-moge się tylko domyślać...kuuurrwwwwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - przepraszam - boję się...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: esuwahihu i 164 gości