Mam ostatnią prośbę, bo na więcej już chyba nie mam siły. Wczoraj moja mama poszła do szkoły... Od dyrektorki dowiedziała się, że mam straszne oceny, z matematyki, biologii, zawodowych przedmiotów i geografii mam same jedynki, reszta przedmiotów ledwie na krawędzi się ciągnie, w domu nie umiem się uczyć, siadam i "trzepię" głową, rano przed pójściem do skzoły - przez to zwykle się spóźniam, po powrocie do domu - przecież tatuś pójdzie do sklepu i kupi materiały na projektowanie, prawie cały dzień, nie licząc momentów, gdy łapie mnie kolka, albo ogarnia straszny lęk przed nagłym wejściem kogoś do pokoju, przed snem tak samo - inaczej nie zasnę... Jestem tym załamana... Chcę znowu dobrze się uczyć, chciałabym dalej chodzić na lekcje tańca, ale nie potrafię się przemóc... Powiem jedynie, że gdy cały dzień byłam wczoraj z M., od rana, do wieczora, to nawet o tym nie myślałam, nie miałam ochoty na to. Powiedziałam o "uzależnieniu" mamie, stwierdziła, że zawiezie mnie do egzorcysty, bo uważa, że mnie opętało, a na dodatek mówiłam jej, że mam przywidzenia, jakieś stukoty i głosy słyszę. Sama osobiście uważam, że to z nerwicy to wszystko, że ma to podłoże psychiczne. Nie chcę iść do psychologa z NFZ, bo raz mnie olała totalnie, mam więc pytanie, spróuję jeszcze raz, tylko powiedźcie mi ile taka wizyta mniej więcej kosztuje i jak często one są?
Zrobię troszeczkę mały chaos w tym poście, ale chciałabym, żebyście wiedzieli troszeczkę wiecej o mnie, żeby łatwiej było mi jakoś pomóc. Chodzi też o to, że jestem w niektórych rzeczach idealistką. Na przykład mam ładnie prowadzony zeszyt, jeśli mam wszystkie tematy, notatki, chodzę na lekcje, jeżeli jednak zarwę wszystko i zacznę mieć braki, to przestaję w zeszytach pisać, chodzić do szkoły; nie zasnę też, jeżeli rano nie pościelę łóżka, a łóżko ścielę godzinę, bo musi być dokładnie, idealnie wszystko poukładane; strasznie się denerwuję, gdy ktoś nie docenia mojej pracy, a w domu szczególnie, bo zwykle dla rodziców czegoś brakuje, itp.
Mam dziwne lęki - nie odwracam się na przykład za siebie, gdy idę, bo się boję, śpię przy włączonym radiu i lampce, bo się boję, gdy usłyszę, że ktoś chodzi koło drzwi mojego pokoju, serce mi przyspiesza, przestaję robić dotychczasową rzecz, bądź się budzę i patrzę na drzwi, gdy zauważę, że ktoś idąc ulicą patrzy się na mój dom, chowam się.
Wiem, że to wszystko jest śmieszne, ale zrozumcie mnie, gdy mówię, że mnie to przeszkadza
Tak dla pewności ponawiam pytanie: co mogę zrobić, żeby pozbyć się/zmniejszyć częstotliwoć "uzależnienia"?