Konflikt z mama :(

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Konflikt z mama :(

Postprzez maluda » 18 sie 2009, o 17:18

Witajcie . Trudno mi pisać o tym co teraz przechodzę w domu.Mam problem z mamą. Mam 26 lat, wróciłam do domu po 2 letnim pobycie za granicą. Początkowo po powrocie relacje z moja mamą były dobre.Powiem szczerze,ze obecnie nie raz mam już serdecznie dość tego w jaki sposób mnie traktuje;( Czuję się w domu jak intruz, pasożyt, nic nie warty człowiek. Zaczynam po mału wierzyć w słowa mojej mamy o tym, że mimo skończonych studiów do niczego w życiu nie doszłam, nie powinnam się zajmować tym czym się obecnie zajmuję; że ona doprowadzi do tego że mój chłopak zostawi mnie bo ona tego hu**ka nie chce w domu widzieć. Wszczyna codziennie awantury o jakieś duperele, poźniej obwiniając mnie, ze stałam się ich prowodyrem;( Już po mału nie wytrzymuje tego, czasami myślę sobie jak dobrze było jak nie miałam z moją mamą kontaktu będąc za granicą. Początkowo myślałam, ze wszystkiemu jest winny mój chłopak,którego ona nie lubi, ale po wnikliwych rozmowach z moją starszą siostrą stwierdziłyśmy że to nie jest powód Jej złego zachowania.
Zawsze jest coś źle, a to że nie jest ugotowany obiad, że nie jest coś zrobione wtedy jak ona tego chce. Zauważyłam, że nie potrafi zakomunikować innym osobom o swoich pragnieniach i oczekiwaniach tylko żąda od innych natychmiastowego ich wykonania nie zważając na to, że inne osoby mają swoje zajęcia do wykonania. Pomiędzy moimi rodzicami było jakiś czas bardzo źle- podejrzenie o zdradę (i wiem że tak było, ale tej kwestii przenigdy nie poruszę i nikomu nie powiem choć moja siostra tez o tym wie). Oboje rodzice mają 60lat. Z tatą dogaduję się bez problemu, choć bywają momenty spięć, awantur ale zawsze dojdziemy do porozumienia prędzej czy później. Tata jest typem dyktatora i byłego dyrektora i mu to zostało do dnia dzisiejszego, dlatego czasami między nami są spięcia bo mój tata chce abym robiła tak jak on chce. Chociaż mogę przyznać, ze zawsze trzymał moją stronę. Najbardziej jednak jest przykre, ze od pewnego czasu juz nie jest moim sprzymierzeńcem...bo dla swietego spokoju woli trzymac strone mojej mamy;(Z mamą natomiast bywało różnie.Ostatnio w trakcie rozmowy o tym co planuje w zyciu robic usłyszałam z mamy ust, że ona nie moze doczekać się momentu az spakuję manatki i sie wyprowadzę; że kiedy ja będe sie dokładac do mieszkania?, ze Ona mnie wydziedziczy ;( Ile razy Jej tłumaczyłam, ze firma która mam od 2 miesiecy nie przynosi jeszcze takiego dochodu ktory pozwolilby mi na odlozenie jakichkolwiek pieniedzy i dolozenie sie do mieszkania;( Jak grochem o sciane;( Nie moge nawet nigdzie dorobic bo umowa o dotacje z Pup ktora otrzymalam zabrania tego rodzaju procedur przez 12 miesiecy;( Chcialabym sie wyprowadzic od moich rodzicow ale nie mam zadnej drogi wyjscia...Chłopak narazie nie przewiduje wyprowadzek ze swojego domu.Nie chce mu opowiadac o tym co przezywam bo obawiam sie ze predzej ucieknie niz mnie zrozumie;(Czasami zaluje ze ojca posluchalam w kwestii Jego koncepcji zalozenia mojego interesu i ze mu uleglam bo pracę miałam załatwioną ze strony rodziny mojego chłopaka ;( Nie wiem co robic, jak mam sie dogadac z moja Mama bo wszystkie moje bezkonfliktowe metody zawodza. Czuje sie jak wrak czlowieka, bo ciagle mnie szykanuje;(
maluda
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lip 2007, o 20:39

Postprzez mahika » 18 sie 2009, o 17:27

witaj, nie wiem co powiedzieć o Twojej sytuacji w domu, wiem że Ci ciężko, ja też nie chcę wracać do domu rodziców i wzięłam dotację, też mam firmę od 2 miesięcy. chciałam Ci tylko powiedzieć ze możesz podjąć zatrudnienie, jeśli nie będzie to kolidować z Twoją firmą, jeśli podołasz, to możesz pracować na zlecenie lub o dzieło. przynajmniej u mnie tak jest. prowadzę sprzedaż przez internet więc moja działalność pozwala mi pracować dodatkowo *(choć pracuję na czarno) ale dowiadywałam się że na zlecenie i dzieło można. to nie może być jedynie umowa o pracę wynikająca z kodeksu pracy. więc może jest jakieś światełko w tunelu ;)
ja sama nie mogę doczekać się kiedy zacznę (bo zacznę) osiągać takie dochody żeby było mnie stać na wynajęcie stancji, tylko ze ja mieszkam z facetem, który znęca sie nade mną psychicznie i bardzo mi dokucza, ale nie rozumiem dlaczego :(
więc po części Cię rozumiem... :pocieszacz:
jaką masz działalność? jeśli można wiedzieć.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez maluda » 18 sie 2009, o 17:52

Witaj Mahika!
Dziękuje, ze piszesz mi o tym. Dzisiaj szukalam jakis informacji na temat ewentualnego obejscia umowy jaka podpisalam (piszesz ze mozna podjac prace ale musi to byc umowa zlecenie albo umowa o dzielo) Z tego co poczytalam w internecie wiem jakie sa roznice miedzy 2 rodzajami tych umow i czego nie mozna robic aby umowy te nie uznane zostaly za "stosunek pracy". Wiesz ostatnio rozmawialam z moja przyjaciolka, chce mi pomoc jak moze ale ja jej powiedzialam ze dobrze ze jest przy mnie i mam sie komu wyspowiadac bo czasami sa naprawde takie godziny ze mam ochote z tym wszystkim skonczyc. Po powrocie z zagranicy sama przechodzilam lekka depresje bo nie moglam sie odnalezc, problemy ze znalezieniem pracy, 0 odpowiedzi na wysylane cv. Pol roku walczylam i w miedzy czasie zlozylam jeszcze wniosek o ta dotacje. Zajmuje sie opieka nad osobami starszymi bo w tym mam doswiadczenie w Polsce i za granica oraz skonczylam studia w tym kierunku .
maluda
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lip 2007, o 20:39

Postprzez mahika » 18 sie 2009, o 17:59

no ja też czytałam o tym w necie, ale nie do końca było to dla mnie jasne. aż poszłam do babki od dotacji, ta wyjeła gruby segregator i znalazła ze można na zlecenie, bo dostałam propozycję powrotu do sądu na zlecenie, ale dałam sobie spokój, nie ważne.
Twoja działalność, to nie wiem czy pozwoliła by Ci na cos dodatkowego, ale życzę powodzenia i jak najszybszego usamodzielnienia się. ja nie wiem czemu mama robi Ci pod górkę. to przykre :?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez maluda » 18 sie 2009, o 19:12

---------- 18:26 18.08.2009 ----------

Wiesz jest mi bardzo przykro w jaki sposób postepuje. Swoja agresja słowna wywołuje u mnie zwrotną odpowiedz o tak samej agresywnej formie:( Nie jestem typem czlowieka na ktorym mozna ciosac kolki. Moze to blad bo tak jak moja siostra powiedziala ona nie potrafila nigdy odpowiedziec mamie tak jak ja. Ona pozniej pewne sprawy przezywala ale starala sie jak najszybciej wyprowadzic sie z domu co jej sie udalo bo dostala w spadku dom po babci i wyszla za maz. Mimo roznicy wieku (11lat) mamy dobre stosunki ale siostra czasami ma zapedy na "matkowanie" nawet mi. Siostra sama stwierdzila, ze wszyscy wiedza jacy sa nasi rodzice, ze nic nie zrobimy, ze oni sie nie zmienia i to trzeba zaakceptowac. Kiedys ojciec w trakcie jednej rozmowy telefonicznej jeszcze jak bylam za granica powiedzial mi ze ktos bedzie musial przejac jego firme, ze on chce zebym nauczyla sie prowadzic wlasny interes, ze mam wracac do Polski bo chce mnie zatrudnic u siebie. Majac taka propozycje w swojej rodzinie od razu podjelam decyzje o powrocie. Pare miesiecy pozniej zmienil zdanie stwierdzajac ze lepiej bedzie jak ja jednak zaczne swoj interes. Posluchalam Go, obiecywal pomoc. Teraz wychodzi na to ze zostalam sama z tym problemem bo mowilam Mu, ze ta dzialalnosc moze nie wypalic ze jest kryzys i ludzie nie beda chetni placic takie pieniadze w moim miescie. Wiem ze jest luka na rynku w zakresie opieki nad starszymi ale z moich wywiadow wynikalo ze takie cos istnieje od dawna ale ludzie robia to na czarno..Niestety w zwiazku z tym ja przegrywam z tymi ludzmi bo ja niestety nie moge pracowac za 5zl za godzine

---------- 19:12 ----------

własnie przed chwilą moja mama po rfaz kolejny raz pokazała swoja twarz;( Nie odzywamy sie do siebie od calego dnia i tylko tata przyjechal a ona juz jatrzyla jak mnie wyprowadzic z rownowagi.. nie wiem o co chodzi ale wiedziala ze slysze to co ojcu mowi-chodzilo o to ze niby jej wyczyscilam jakas historie w komputerze mimo ze wie ze nie znam jej hasla do jej komputera. Zapytalam sie jej jaka historie, przeciez ja nic nie ruszalam..Mieli wyjechac na zakupy, tata stwierdzil ze mam napisac mu to co chce ze sklepu, a mama powiedziala ze Ona (czyli ja) moze sobie kupic za swoje pieniadze. Rozplakalam sie po tym co uslyszalam. Ojciec wie jaka jest moja sytuacja finansowa, ze praktycznie udaje mi sie tylko oplacic ZUS. Wiec zaraz byla riposta do mojej mamy jak tak moze mowic. Ona tylko stwierdzila, ze jak On nie podejmie decyzji co w zwiazku ze mna to ona odejdzie od niego;( Wtedy jak uslyszalam to jeszcze dodala ze mam wypierdalac z domu;( Odpowiedzialam jej ze z calego serca jej nienawidze za to co uslyszalam;( nie wiem calkowicie co robic;(
maluda
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lip 2007, o 20:39

Trudna sytuacja.

Postprzez karolina.kaa » 20 sie 2009, o 22:36

Hej. Przeczytałam bardzo uważnie Twoje posty. Pomocy w sprawie pracy na pewno nie udzielę, bo się na tym nie znam, ale co do Twojej mamy chcę wyrazić własną opinię. :)
Co do mamy to nie powiem: olej to. Sądzę, że może powinnaś usiąść z nią SAM NA SAM i porozmawiać. Tylko musisz być przy tym stanowcza, pewna siebie i opanowana. Rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać. Może w jej życiu dzieje się coś ważnego o czym po prostu nie wiesz, może ma problemy, o których nie chce mówić. Nie bronię jej. Wiem, że nie powinna w ten sposób się do Ciebie odnosić, ale może warto poszukać jakiegoś wyjaśnienia takiego zachowania. Co do jej tekstu do Twojego Taty to myślę, że chciała nim manipulować i pokazać, że to ona ma decydujące zdaniew Waszym domu, a on ma robić jak ona mu mówi. A tak naprawdę to chyba jest i tak po Twojej stronie. Mówisz, że teraz trzyma stronę mamy, ale przecież zwrócił jej uwagę. Z nim też powinnaś porozmawiać, wyżalić się i powiedzieć co czujesz i czego oczekujesz. Może pomoże załagodzić konflikt.
Możecie też spróbować rozmowy całą rodziną. Rozmowy. Nie-grupowej kłótni. Sądzę, że musisz być dzielna i przeczekać to, co się teraz dzieje. I dobrze, że tu o tym piszesz, bo możesz liczyć na wsparcie nawet "obcych" ludzi. A co do chłopaka.. Nie rozumiem czemu się boisz z nim rozmawiać, bo to właśnie w nim powinnaś mieć największe oparcie.. Tłumienie w sobie negatywnych emocji nie wpłynie dobrze ani na Ciebie, ani na Wasze relacje.
karolina.kaa
 
Posty: 10
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 22:20
Lokalizacja: ŁÓDŹ

Postprzez maluda » 23 sie 2009, o 23:35

Nie było mnie parę dni w domu, przemyślalam wszystko na spokojnie, rozmawialam duzo z moja siostra. Obie wiemy jak jest w domu, co sie dzieje. Siostra wyprowadzila sie z rodzinnego domu dla "swietego spokoju" i w jej relacjach z mama nie dzieje sie zle. Takie zachowanie jest dla mnie zrozumiale- mama nie widzi swojej corki codziennie, nie draznia jej pewne zachowania bo nie ma na to czasu (siostra przyjezdza rzadko i na pare godzin).
Po moim powrocie, tak jak mi radziłas usiadlam z mama i obie poplakalysmy sie i przeprosilysmy za to co powiedzialysmy(wiem ze moja mama sama by sie nie przelamala aby zrobic jakis ruch)wtedy sytuacja sie poprawila w domu. Niestety widze ze mama nie radzi sobie z czyms i robi ze mnie kozla ofiarnego czepiajac sie naprawde dupereli. Ostatnio bardzo sie martwilam jej stanem zdrowia bo widac bylo ze sie zle czuje. W nocy parokrotnie wstawalam aby sprawdzic czy spi. Tata tez sie martwil, bo widzial ze cos sie z mama zlego dzieje. Dzisiaj niestety dostalam " słowna zaplate" za to moje umartwianie sie mimo woli. Mama stwierdzila ze tekst rano "tata czy mozesz sprawdzic co z mama i czy zyje bo cos się z nia dzieje" byl wg niej nie oznaka troski tylko wrecz oznacza- jak to moja mama stwierdzila "kiepski zart i czekanie na jej smierc". Rozlozylam znowu rece, ale tym razem nie dalam sie sprowokowac tylko powiedzialam ze to co powiedziala wole przemilczec...
maluda
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lip 2007, o 20:39

Postprzez bunia » 24 sie 2009, o 00:06

Mysle,ze nie Ty jestes bezposrednio problemem w doslownym znaczeniu.....mama ma powazny problem ze soba i swoimi sprawami,zyciem....moze nie o wszystkim wiesz....oczywiscie to przykre,ze jestes pod reka i ma w ten sposob wentyl.....jesli jakas zyczliwa rozmowa pod tym katem nie pomoze to nic tylko zwijac kite bo nie jestes odpowiedzialna za jej zycie tylko za swoje.

Pozdrowka :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

:)

Postprzez karolina.kaa » 29 sie 2009, o 16:09

jak teraz z mamą? lepiej? zmieniło się coś?
karolina.kaa
 
Posty: 10
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 22:20
Lokalizacja: ŁÓDŹ

Postprzez maluda » 6 wrz 2009, o 00:21

powiem tak- mama niestety czasami nadal probuje "szukać dziury w całym" ale ja się całkowicie do tego zdystansowałam bo inaczej się nie da zeby nie zwariować...W interesie cos ruszyło wiec praktycznie od pon-pt jestem w trasie
maluda
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 lip 2007, o 20:39

Re: Konflikt z mama :(

Postprzez mamamuminek » 18 lis 2009, o 00:59

maluda napisał(a): Nie wiem co robic, jak mam sie dogadac z moja Mama bo wszystkie moje bezkonfliktowe metody zawodza. Czuje sie jak wrak czlowieka, bo ciagle mnie szykanuje;(

A może spróbuj napisać list do mamy i wręczyć go jej przed wyjściem np na spacer , dać jej czas na przeczytanie go a w końcowej treści listu poprosić o odpowiedź
Najtrudniej jest mówić o rzeczach najprostszych z tego co przeczytałam mama prawdopodobnie ma problem z okazywaniem uczuć - więc może spróbuj napisać jej co czujesz gdy zwraca się do Ciebie źle , napisz jak czujesz się kiedy mówi źle o Twoim partnerze , napisz jak chciałabyś aby się do Ciebie zwracała może przypomnij jej Wasze lepsze być może kiedyś relacje ....
Można spróbować czy się uda? sama się przekonasz
Sama mam dorastającą córkę czasem bardzo trudno nam się dogadać - różnica pokoleń , poglądów na życie i buzujące hormony ;)
Teraz właśnie przerabiamy formę listowną - przerabiałam już z nią rozmowy telefoniczne kiedy dzieliła nas tylko ściana miałyśmy wtedy niezły ubaw :)
Trzeba znaleźć choć jedną płaszczyznę na której można budować porozumienie .
mamamuminek
 
Posty: 67
Dołączył(a): 16 lis 2009, o 23:24


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 261 gości

cron