Wracam - gdy tylko mam problem :)

Problemy z partnerami.

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 21:02

Tak powiedziała - dobrze zrozumiałaś...może to jej pomoże podjąc decyzję...wiedziałem, że ten moment nastąpi...na wczorajszej rozmowie gadaliśmy o tym - nie pisałem wcześniej.
Czuję sie jakiś taki...niespokojny...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 8 wrz 2007, o 21:08

No to jak ona chce podjąc decyzję, co?

"Osiłkowi w żłobie dano- w jednym owies w drugim siano..."
(sorki, przyrownanie do milutkiego zwierzątka- zupelnie przypadkowe)

I co tak chce zważyć zmierzyc z kim jest jej lepiej?
A moze zastosuje jakis matematyczny wzór?

Jesteś w naprawdę trudnej sytuacji, ona też w nielekkiej...
Nadal trzymam za to, zeby szalka przeważyła na Twoja strone.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 21:15

---------- 21:11 08.09.2007 ----------

MOże i tak...ale co ma się dziać niech się dzieje... ja już jestem trochę tym wykończony...za każym razem gdy ją widzę - jest miło, rozmawiamy - widać,że jest nam razem miło... Ale skoro to ma jej pomóc - sam nie wiem... Dzisiaj była jakaś taka bliższa - najbliższe godziny pokażą dlaczego...chyba ,że wcześniej po prostu umrę...

---------- 21:15 ----------

a z drugiej strony - siłą jej przy sobie nie zatrzymam - to rozumiem - iech już się stanie co ma się stać - ja mam tego dosyć - skoro tak chce - niech robi jak uważa - swojego punktu widzenia jej nie narzucę - ja ją będę tulił i kochał a ona będzie się coraz bardziej odsuwać... nic na siłe..skoro to ma jej pomóc...byleby to się już skończyło - - ja już ledwo żyję....
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 8 wrz 2007, o 21:17

Nie umrzesz, nie umrzesz... tak szybko się nie umiera :D
Gdybym była w jej sytuacji, to chyba wolałabym zaszyć się w mysiej norce i w takiej cichości podjąć decyzję. Wydaje mi się, że przeszkadzałabym sama sobie, widując się i z jednym i z drugim... no ale każdy jest inny i może akurat takie działania pomagają jej jakoś - taką miejmy nadzieję.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 21:22

Taką miejmy nadzieję...tylko to pozostaje - ja po prostu nie jestem w stanie już więcej jej zaproponować ze swojej strony...moje możliwości się kończą...jestem człowiekiem który wiele przetrzyma, wiele może zaproponowac swoją osobą (tak mi się wydaje)...który jakiśtam jest...ale cóż więcej...no więcej w stanie zaproponować nie jestem - nie ma siły - moje możliwości i umiejętności w pewnym momencie się kończą - a co ona zrobi - dziś...powinno zaważyć na dalszym ciągu...ja też wiele rzeczy akceptuję ale wielu po prostu nie toleruję...


Czasem trzeba kochać za dwoje...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 8 wrz 2007, o 21:23

Też myślę, ze nie umrzesz- to jest właśnie dobra wiadomość.
Co nas nie zabije , to nas wzmocni.

zostaje Ci czekanie... to nie jest fajne

Może teraz pobiegasz?

To prawda- nic więcej nie mozesz zaproponować.
Ale gdyby jednak wybrała nie Ciebie- to przynajmniej zostanie Ci spokój, ze dołozyłyeś wszelkich staran i nic nie zaniedbałeś.

A ja nadal wierzę, ze dobrze będzie...
Ostatnio edytowano 8 wrz 2007, o 21:26 przez agik, łącznie edytowano 1 raz
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 21:25

dokładnie - co nas nie zabije to nas wzmocni - często się kieruję tą zasadą.
Co do biegania...jest zimno, i siąpi...nie ma szans...pozostaje mi siedzieć w groni fajnie bawiących się ze soba ludzi i ładnie uśmiechać...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 8 wrz 2007, o 21:31

no co Ty?!
Nie jesteś z cukru- nie rozpuścisz się.
Znowu zaczynasz?
Wiem, ze Ci cięzko, dlatego tyle do Ciebie pisze, dodaję ducha, pokazuję nadzieję... A Ty co? znowu zwątpienie? mowią, że kiepskiej baletnicy rabek sukni przeszkadza... deszcz Ci nie przeszkodzi, Rycerzu.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 8 wrz 2007, o 21:31

czmiggler napisał(a):moje możliwości i umiejętności w pewnym momencie się kończą

Wszystkich możliwości jeszcze nie wykorzystałeś... na myśl przychodzi mi w tej chwili jedna: zero kontaktu i to z Twojej strony... nie dlatego, że jej nie chcesz, ale by zobaczyła, jak jest bez Ciebie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 8 wrz 2007, o 21:31

A ja czytałam ze to jednak nie prawda ze nas wzmocni. Tylko pozornie, a z każdym ciosem jesteśmy coraz słabsi. Jakiś psycholog taką miał teze. Ale juz nie pamietam jaki.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 8 wrz 2007, o 21:33

mahika napisał(a):A ja czytałam ze to jednak nie prawda ze nas wzmocni. Tylko pozornie, a z każdym ciosem jesteśmy coraz słabsi. Jakiś psycholog taką miał teze. Ale juz nie pamietam jaki.

Gdyby to była nieprawda, byłoby nas na ziemi co najmniej o połowę mniej;))
Ostatnio edytowano 8 wrz 2007, o 21:44 przez ewka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 8 wrz 2007, o 21:35

A mi sie też tak wydawało. Ze po każdym zyciowym kopie jestem silniejsza, ze nastepny to juz z podniesiona głową odbiorę i prawie nie poczuje i najpierw tak było a potem kuliłam sie i wpadałam w coraz większy dół. Więc moze coś w tym jest???
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 8 wrz 2007, o 21:43

Pewnie niejednego złamie... ale też wielu szuka rozwiązań, sposobów dalszego życia. I czasami, mimo rozpaczy i potwornego bólu... odnajduje i po czasie może stwierdzić, że w sumie wyszło mu na dobre - aby tylko przeczekać ten najtrudniejszy czas.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 21:49

---------- 21:44 08.09.2007 ----------

Tak naprawdę się boję, że jak znajde się sam to zacznę sie rozczulac nad sobą, będę biegł i zastanawiał się i wymyslał nowe historie...Teraz jest jeszcze dobrze...tylko mi przykro jak cholera...ale jeszcze spokojnie..nie myślę nie wyobrażam sobie nic...
Tutaj nie mam czasu na zbyt dużo myślenia...roczny chłopiec i czteroletnia dziewczynka jakoś umilają mi czas...chociaż chciałbym usnąc...tak bardzo chciałbym usnąc i obudzić się kiedy będzie dobrze...mimo moich słów jeszcze jakoś się trzymam w pionie...powiem tak:bywało gorzej...

---------- 21:45 ----------

acha jeszcze jedno: ........
Zdałem ten pieprzony egzamin...zapomniałem wcześniej pisnąć o tym...to dzięki Wam - dziękuję za wszystkie dobre słowa i kciuki...

---------- 21:49 ----------

jejku- nawet nie wiecie ile dla mnie wszyscy znaczycie - jak ważne jest Wasze słowo... mimo , że Was nie znam... ufam Wam i lubię...dobrzy z Was ludzie...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 8 wrz 2007, o 21:58

czmiggler napisał(a):tak bardzo chciałbym usnąc i obudzić się kiedy będzie dobrze

Ojej, ja też tak mam... jeśli mogę, przesypiam te problemy, które muszą się rozwiązać poza mną.

Zdałeś... wiedziałam :!: Piwko dla Ciebie
Obrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar, eyifusajujaar i 128 gości