Wracam - gdy tylko mam problem :)

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 7 wrz 2007, o 20:52

Moze z tego, co się dowiedziałeś...

Nadal trzymam kciuki i wierzę, ze dobrze bedzie.
I Ty sie trzymaj (i nie puszczaj się, hi)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 7 wrz 2007, o 20:55

Jednak faceci to też ludzie którzy czują bo ja już straciłam nadzieję. Znam samych takich.......
Dzięki czmiggler. Pozdrawiam Cię mocno :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez czmiggler » 7 wrz 2007, o 21:00

Wiecie - miłośc jednak ma sens - nic w życiu nie dzieje się bez powodu - ja myślę, że to się wydarzyło - po to, aby było lepiej, lepiej między nami.. trzymam się tego i wierzę w to.
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 7 wrz 2007, o 21:08

czmiggler napisał(a):Wiecie - miłośc jednak ma sens - nic w życiu nie dzieje się bez powodu - ja myślę, że to się wydarzyło - po to, aby było lepiej, lepiej między nami.. trzymam się tego i wierzę w to.

I tak trzymać! Ucieszyło mnie Twoje uspokojenie :pocieszacz:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Goszka » 7 wrz 2007, o 22:07

Ja również się cieszę :) mam nadzieję że jak ochłoniesz to nas troszkę wtajemniczysz :)
Czuję że stało się coś dobrego i cieszę się niezmiernie że moje czarnowidztwo nie sprawdziło się :buziaki:
Spokojnych,jasnych snów o miłości :)
Goszka
 

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 10:38

"Są takie chwile, kiedy trzeba kochać za dwoje..."
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez Barbie* » 8 wrz 2007, o 13:43

"Wiecie - miłośc jednak ma sens - nic w życiu nie dzieje się bez powodu - ja myślę"

Miłość, zawsze ma sens! I zawsze kieruję się tą zasadą w życiu- nic nie dzieje się bez powodu. To jest moja ulubiona:)
Powodzenia!:)
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 15:07

Byłem wczoraj u niej - dużo rozmawialiśmy - ona dużo płakała - że nie wie co czuje, że nie może przestać myśleć o tamtym - że chciałaby podjąc decyzję, ale nie potrafi, że widzi we mnie dobrego człowieka...że bała się spotkania...Bardzo dokładnie ją wysłuchałem, trochę powspominałem - powiedziałem,że chcę walczyć i nigdy się nie poddam, jednak nie możemy tak zwlekać...Wybór należy do niej - ma podjąc taką decyzję aby być szczęśliwym człowiekiem...nie pozwolę jej skrzywdzić... Jeżeli decyzję jaką podejmi będzie zostanie ze mną nie będziemy razem mieszkać - tak,żeby nie być na siebie cały czas skazanym...Generalnie widać w niej przytłoczenie tym wszystkim i to,że nie daje rady...Ja byłem spokojny i opanowany..wyjątkowo - gotowy na wszystko... Potem trochę sytuacja się uspokoiła...pogadaliśmy trochę o "zwykłych rzeczach"...widać,ze nie jestem jej obojętny - ale, że jest naprawdę zagubiona i nie wie co robić i miotają nią różne odczucia.
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 8 wrz 2007, o 15:12

A powiedziała chociaż w przybliżeniu, kiedy te decyzje podejmie?

bo poki co, jesteś w punkcie wyjścia- chyba, co?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 15:18

---------- 15:14 08.09.2007 ----------

Nie chciałem naciskać...nie chciałem wymusząć tego siłą - ona nie wie czego teraz chce...to wszystko ma wyjaśnić się w "najbliższym" ale nieokreślonym czasie...tak jakoś wyszło w rozmowie

---------- 15:17 ----------

i kiedy ją widzę - kiedy planuje to co będziemy robili razem kiedyś, jak się zachowuje w stosunku do tego co jej przywiozłem wydaje mi się tak jakby ta decyzja była podjęta - nie wiem to się jakoś tak czuje...może sie mylę, może źle to odczytuję ale odczytuję tak jakby miało być dobrze...

---------- 15:18 ----------

nie chciałbym później żałować tego co przed chiwlą powiedziałem...tylko tak czuję...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 8 wrz 2007, o 15:22

Czmmigler, gdubys kiedykolwiek chciał ze mną pogadać- to jestem.

takie tłumaczenie- jestem zagubiona, jest dziecinne, w momencie, kiedy w grę wchodzą uczucia innych. Jak się zagubiła- to niech się odnajdzie.

Nic ci więcej nie powiem

Ale jestem
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 15:27

ale ona nie mówiła, że jest zagubiona - to ja w niej to widzę - widzę ,że pląta się - że nie wie czegochce od życia. Mówi, że poznała jak to jest nie tłumaczyć się nikomu, życ jak się chce i jej się spodobało...
Oczywiście nie chcę jej tłumaczyć przed nikim - tylko staram - podkreślam staram się zrozumieć.
Dziękuję za Twoje rady - dziś mam się z nią widzieć - pójdę z nią na spacer - z pewnością wspomnę o tym co przed chilą napisałaś...dziękuję...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 8 wrz 2007, o 15:38

---------- 15:36 08.09.2007 ----------

agik napisał(a):takie tłumaczenie- jestem zagubiona, jest dziecinne, w momencie, kiedy w grę wchodzą uczucia innych. Jak się zagubiła- to niech się odnajdzie.

Bo ja wiem? Bywa, że się pogubimy przecież... uczciwie to mówi i ja myślę, że to akurat jest dobre, bo nie ma w tym oszustwa. I wydaje się, że się właśnie odnaleźć próbuje.

Czmigglerku, cierpisz Ty i ona chyba też. Myślę, że jest jej ciężko... jest ciężko Wam obojgu. To trudny czas - mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.


:pocieszacz:

---------- 15:38 ----------

czmiggler napisał(a):Oczywiście nie chcę jej tłumaczyć przed nikim - tylko staram - podkreślam staram się zrozumieć.

Myślę, że to jest bardzo ważne. I potrzebne.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 8 wrz 2007, o 20:55

---------- 20:54 08.09.2007 ----------

Całkiem dziwna sytuacja...
Jestem na pierwszych urodzinach mojego chrześniaka - tzn. byliśmy razem - dwoma samochodami...bardzo miło... pogadaliśmy sobie..poprzytulaliśmy...powiedziała, że wczorajsze spotkanie jej pomogło...Jednak....i tutaj uwaga.... Powiedziała, że chce wyjechać wcześniej bo jedzie...-wiadomo gdzie. Powiedziałem, żeby się odezwała jak już będzie w domu...powiedziała - a co jak będzie już bardzo późno??? Powiedziałem,że i tak chcę aby się odezwała...no i podziękowała za bardzo miło spędzony wieczór...tak jakoś fajnie...No i pojechała...wszyscy się tu świetnie bawią...ja staram się trzymać pion... Zobaczymy co będzie...

---------- 20:55 ----------

ja oczywiście zrozumiałem, przecież do niczego jej nie moge zmusić...nie wiem czy to dziś jest ten dzień rozwiązywania sytuacji - nic już nie wiem...jestem zagubiony, zamyślony...Czasem trzeba kochać za dwoje...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 8 wrz 2007, o 21:00

Eee no!
Powiedziala Ci, ze po spotkaniu z Tobą, idzie się spotkac z tamtym?
Cz źle zrozumiałam?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 255 gości

cron