Witam dawno tu już nie zaglądałem, nie pisałem a to głównie dla tego że w porównaniu z czasem gdy tu pisałem "miałem wtedy piekło na ziemi" a czasem kiedy się tu nie wyswietlałem "nie mal że raj". Więc dlaczego tu pisze? Ponieważ znów sięgam dna a dlatego było wporządku bo brałem lek o nazwie fluanxol przez pare lat i przez ten czas poprawiło mi się samopoczucie, zniknął natłok myśli, myśli samobójcze i brał bym go pewnie do dziś gdyby nie to że nalegałem i w końcu mi zmieniono dawkie na 2-krotną bo początkowa przestała na mnie działać no i w tedy zaczął się koszmar podejrzenie cukrzycy, pogorszenie wzroku, podejrzenie uszkodzenia wątroby, późne deskinezy, trzęsienie się rąk, nie mówiąc już o innych bardziej lub mniej wstydliwych skutkach ubocznych jak na razie wiem tylko że mam zdrową wątrobe reszta jest nie wyjaśniona w przypadku wzroku potwierdzone pogorszenie.
Dla tego przestałem brać leki no i wrócił zły nastrój natłok myśli jak i myśli samobójcze jedyne co mnie nadal cieszy to super praca o takiej nawet nie marzyłem choć najniższa stawka ale "jaka praca taka płaca"choć nawet ona nie długo mi się kończy teraz jestem tak uczulony na skutki u boczne leków że przestałem brać je zupełnie głównie dlatego że lekarz przypisuje mi te same co brałem dawniej zwiększając dawki do końskich albo przypisuje mi leki które mają skutki uboczne które mnie dopadły
Sam nie wiem już co robić.