Dziwne

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez Aksamitny » 2 lis 2009, o 22:21

tenia554

Witaj teniu554
Wszystko to racja, co napisałaś.
To, co piszesz jest nawet ważniejsze, ponieważ pomaga ci oczyścić się z emocji, jakie wzbudzają w tobie mężczyźni.
Teraz pojawia się najważniejsze pytanie.
Czy w ogóle jest do czegoś potrzebny mężczyzna?
Jeśli nie to problemu nie ma.
Jeśli jednak odpowiedź brzmi „Tak” to, co z tym fantem zrobić.
Można, co prawda stosować sposób rozmowy z dokładnym wyrzuceniem tych wszystkich, co prawda to prawda podstawnych zastrzeżeń, lecz po czymś takim nie będzie entuzjazmu faceta a raczej żale obydwu stron.
Wiadomo, że faceci to zawsze były duże dzieci.
Daj mu lizaka w postaci motywujących i podziwiających komunikatów.
Co ci szkodzi?
Sprawdzisz czy zacznie prężyć swe muskuły ( przy okazji trzepiąc dywan).
Nie wspomnę, że po takim zabiegu będzie zauroczony tobą jak dawniej.
Połaskocz jego ego.
Wież mi będziesz miała przy okazji i ty dobry nastrój, bo on zacznie się odwzajemniać może nie od razu, ale ta dobra energia płynie w dwu kierunkach.
Swoją drogą podziwiam cię teniu554
W twym tonie czuje się kobietę, która działa i radzi sobie z wieloma obowiązkami.
Znajdź czas choćby na godzinkę dziennie żeby nie wiem, co.
Rób to, co lubisz i o czym zawsze marzyłaś.
Taki pozytywny egoizm to konieczność w dzisiejszych czasach.
Pal licho obowjązki.
Przez godzinę świat się nie zawali a ty jak nie będziesz odreagowywać narastających w tobie emocji choćby na babingtonie, na basenie, na masażu czy u fryzjera to wpadniesz w zapętloną frustrację.
Organizm może wtedy zacząć procesy destrukcyjne.
Aksamitny
 
Posty: 62
Dołączył(a): 28 paź 2009, o 02:51
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez tenia554 » 2 lis 2009, o 23:49

Tak się składa że obecnie nie pracuję i mam dużo czasu na przyjemności i relaks.Ale to teraz.Wcześniej pracowałam i wychowywałam trójkę dzieci.I jak sobie pomyślę,że w imię dobrego samopoczucia męża który jest ponoć jak dziecko,miałabym położyć głodne dzieci spać,albo brudne z podwórka ,albo nie pomyśleć o objedzie na następny dzień itd. to mnie ciarki przechodzą.Wówczas przede wszystkim rozpieszczałam dzieci.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 3 lis 2009, o 12:37

Aksamitny napisał(a):Daj mu lizaka w postaci motywujących i podziwiających komunikatów.

Ja się zgadzam z tym, że taki lizaczek może zdziałać cuda. Bez dwóch zdań! Może! Na kobietę działa również;)

Ale! - bo zawsze "ale!" musi być - trzeba mieć wręcz anielską cierpliwość, aby do tego mężczyzny, zawalającego na każdym niemalże kroku... aby do niego z lizaczkiem, uśmiechem, pompowaniem jego zwiotczałych bicepsów. No sorry, ale to jest cholernie trudne! I ja chciałam tylko o tym nadmienić, aby pan Aksamitny miał może tego świadomość... bo "letko" się pisze, ale przekuć to na realne działanie - to już jakby grubo trudniej.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Aksamitny » 7 lis 2009, o 03:38

Słonka moje.
To wielki dar mieć przy sobie kobiety tak oddane rodzinie.
Pytanie jednak czy jeśli nie będzie perfekcyjnie czyściutko to czy ktoś z tego powodu się potnie?
Czy jeśli dzieci troszkę się przegłodzą i wyuczą u siebie nawyk samodzielnego przyrządzania potraw to czy stanie się coś złego?
Przy okazji, jeśli dziecko jest rodzaju męskiego to nauczy się w dorosłości odciążać swą przyszłą żonę w obowiązkach.
Waszego faceta też może jego mamusia karmiła nadto dokładnie i nie pozwoliła mu nigdy samodzielnie usmarzyc kotleta.
Może wyrywała mu młotek z ręki, „bo biedaczek sobie paluszka przytłucze”.
Nie chcę tu broń boże namawiac do głodzenia dzieci, ale przekarmianie też może by nie dobre dla ich zdrowia.
Kobiety ja tylko chcę powiedzieć, że jakkolwiek wasze starania są darem od Pana Boga to wy w waszym interesie musicie troszeczkę dać sobie oddechu.
Nie ma to nic wspólnego z tym, co wasi faceci robią i robić będą.
Póki nie zastrajkujecie i nie pokażecie kontrastu dla tego, co do tej pory robiłyście do póty wasze samce nie zauważą jak było a jak jest.
Poza tym też dziewczyny nie jesteście kotami i macie tylko jedno życie.
Wam też od niego się należy więcej.
Aksamitny
 
Posty: 62
Dołączył(a): 28 paź 2009, o 02:51
Lokalizacja: Zgierz

Postprzez anna maria » 8 lis 2009, o 16:25

Świetnie Aksamitny.
Masz rację ,życie mamy tylko jedno.
Ja obudziłam się w tamtym roku i stwierdziłam że w pijanym świecie mojego męża już nie chcę żyć. Chcę trzeźwości.
I co ? Jestem ta niedobra ,bo chcę być szczęśliwa ,szanowana, uwielbiana.
Będzie rozwód ,bo nie zgadzam się dalej żyć tak. Rodzina mego męża wyklęła mnie,wyrzuciła wręcz ze swojego życia ,bo taką krzywdę zrobiłam ich dziecku. Rozumiesz to ?
A jaką krzywdę oni robią moim dzieciom mówiąc że mają złą matkę?
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez wuweiki » 8 lis 2009, o 16:56

Mały OT do Anny
Anna Maria, a czego Ty się spodziewałaś?
Rodzina Twojego męża jest widać tak samo pijana jak on... więc czego się spodziewasz?
Mam pytanie...a właściwie nie oczekuję odpowiedzi, sama sobie na nie odpowiedz dla siebie: czy żałujesz tego "obudziłam się w tamtym roku i stwierdziłam że w pijanym świecie mojego męża już nie chcę żyć. Chcę trzeźwości."?

Co do dzieci... dzieci głupie nie są.... chłopcy sami przeżywają ogromne rozterki emocjonalne, ale widzą... Na siłę nikogo nie przekonasz do słuszności wyborów... Dokonałaś wyboru, zrobiłaś krok, teraz możesz wykonać kolejny.... albo w kierunku, na który się zdecydowałaś albo na krok wstecz. Co wolisz?
Ja wiem, że to okrutnie trudny czas dla Ciebie,bo sama przeżyłam coś podobnego ze strony rodziny męża... ale nie żałowałam ani przez chwilę,że zdecydowałam się odejść. Dzięki temu żyję.
Nie masz wpływu na to,jak zareagują i zachowają się Twoi synowie ...możesz jedynie być konsekwentna i ich mądrze kochać... serca nie oszukasz.
Pozdrawiam i trzymaj się, powodzenia.
wuweiki
 

Postprzez anna maria » 8 lis 2009, o 22:12

Dzięki x-yam.
Nie żałuję ,ale spodziewałam się innej reakcji ze strony jego rodziny,bo widzieli że chciałam uratować ten związek. Są to ludzie trzeźwi a dlatego ,że kiedyś gdy zaczął się problem z synami a mają ich dwóch i obaj alkoholicy / jeden trzeźwy 12 lat/ to alkohol zniknął z ich domu ale z mojego nie.
Nie cofnę się wstecz ,bo nie zaufam mu już więcej .
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez Aksamitny » 13 lis 2009, o 20:13

Jest jeszcze inna strona medalu.
To, co powiem może się przyda może nie, ale wypowiedzenie tego przynosi ulgę.
Wiele kobiet w pierwszym roku życia jest bardzo pochłoniętych wychowaniem dziecka.
Naturalny proces instynktu macierzyńskiego.
Dalej wychowują poświęcając swoją energię i troskę.
Często na skutek hormonalnej reakcji organizmu nie czują pociągu do swego mężczyzny.
Bardzo skupione na dziecku pracy i obowiązkach zapominają, iż są żywymi ludźmi.
Często budują w sobie przekonanie, że im się od życia już nic nie należy.
Gdy tak mijają lata dziecko nakarmione, ubrane, wychuchane i wydmuchane dorasta.
Jeśli kobieta traktowała je jako największe osiągnięcie swego życia tu pojawia się problem.
To jest człowiek i pragnie popełniać błędy i na nich się uczyć pragnie wyfrunąć z gniazda i poznawać świat.
Jeśli kobieta w tym momencie nie uszanuje tego i będzie dalej traktować nastolatka jak dziecko:
Będzie sznurować mu buty, przekarmiać zamiast nauczyć samodzielnego smarowania kromki chleba, będzie ograniczać jego głód poznawania świata to doprowadzi do sytuacji, kiedy wyrośnie człowiek z pewnymi dysfunkcjami.
Zazwyczaj jest to człowiek nie zaradny, zalękniony, nie mający wiary w siebie.
Obecnie w czasach gdzie gołąbki same nie przylatują do gąbki wychodzą diabełki z przeszłości.
Mężczyzna wychowywany w czasach, kiedy banan czy mandarynka był luksusem i był wpychany na siłę przez bardzo opiekuńczą mamę synkowi, ( bo się zmarnuje a dwa dni za nim stałam w kolejce) musi z przerażeniem stwierdzić, że mamy już nie ma a to on musi walczyć o byt rodziny.
Jak że to jak ja mam walczyć skoro to mama zawsze walczyła?
Ja nawet nie wiedziałem jak walczyła.
Zawsze miałem wszystko pod nos podstawione.
Jak ja mam walczyć np. młotkiem wbijając gwoździe skoro nikt mnie nie nauczył trzymać młotka?
A co jeszcze powiedzieć skoro ja mam umieć walczyć o posadę młotkowego skoro nigdy nie musiałem.
Ot to właśnie według mnie dzisiejsi alkoholicy nie przystosowani zupełnie do realiów poprzez nadopiekuńczość rodziców.
Rodziców, którzy zamiast mądrze uczyć pis klaka latania postanowili, że będą wozić go całe życie na plecach.
Zapomnieli, że ten pis klak kiedyś zostanie dorosłym ptakiem bez umiejętności wykorzystania skrzydeł.
Słonka moje wywalajcie tu wszystkie swe frustracje.
Walcie we mnie jak w bęben.
To przynosi ulgę, ale wróćcie do tego, co napisałem jak ochłoniecie ze zdenerwowania i na chłodno zastanówcie się czy wy nie powielacie tego schematu w przypadku waszych pisk laków.
J
Dajcie dzieciakowi młotek, odkurzacz, pędzel, masło i chleb.
Pokażcie raz by miał, na kim się wzorować.
Pokażcie piąty i dziesiąty, ale pewnego dnia zacznijcie wymagać od Jasia, bo kiedy zacznie być Janem to jakaś kobieta będzie musiała z nim się rozwieźć, kiedy nie będzie chłop potrafił funkcjonować.
Przy okazji same będziecie dumne z każdej nowej umiejętności waszego szkraba dzięki wam poznanej.
Już nawet nie wspomnę, że zyskacie sporo czasu na zadbanie o siebie i to nie będzie egoizm, bo wypoczęta zrelaksowana mama działa skuteczniej niż zamęczona smutna kobieta.
Najważniejsze to to, że nie prawda, że wam od życia się nic nie należy.
Należy się wam od życia wszystko, czego zapragniecie.
A jeśli naprawdę będziecie pragnęły to dokładnie to wam życie da.
Ten mechanizm działa.
Może zapragnąć lepiej trzeźwego męża niż rozwodu.
Będziecie na pewno wiedziały jak to osiągnąć by wyprowadzić go z alkoholizmu tylko kwestia jak mocno tego będziecie pragnęły.
Ps.
Opisałem przykład mężczyzny ( bidulka, ) ale znam dziewczynki, które mamy zachuchać chcą na śmierć zamiast pokazywać im wspaniałość umiejętności radzenia sobie.
( Córka siostry mojego ojca zapiła się na śmierć w wieku trzydziestu dwu lat.
Zostawiła męża syna i rodzinę.
Miała według cioci ambicji być artystką operową.
Miała wyższe wykształcenie nawet w tym kierunku.
Niestety nie potrafiła nią zostać a szwaczką nie umiała być ).
Oj tak patrzę i widzę następne nadciągające pokolenia ludzi dysfunkcyjnych obojga płci tym razem.
Optymistyczne jest to, że ten stan możemy zmienić, ( jeśli odpowiednio mocno tego pragniemy i mamy świadomość potrzeby tych zmian ).
Pozdrowionka.
Aksamitny
 
Posty: 62
Dołączył(a): 28 paź 2009, o 02:51
Lokalizacja: Zgierz

Poprzednia strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości