Jeden drink każdego dnia

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez Salome » 4 lis 2009, o 17:16

---------- 16:12 04.11.2009 ----------

"Wszystko wskazuje na to, że umiarkowane dawki alkoholu w ilości 1-2 drinków dziennie są dla organizmu bezpieczne. Przyjęto ze jeden standardowy drink zawiera ok. 12-15g alkoholu, co odpowiada 30-40 ml wódki, 100-150 ml wina, 300-350 ml piwa. Wiele badań potwierdza, że alkohol spożywany w powyższych dawkach zmniejsza ryzyko zgonu z powodu chorób układu sercowo-naczyniowego oraz powoduje spadek umieralności ogólnej. Z drugiej jednak strony, systematyczne spożywanie alkoholu (nawet w niewielkiej ilości) może zwiększać ryzyko zapadalności na raka przewodu pokarmowego, choroby wątroby i trzustki oraz stawać się przyczyną wypadków samochodowych czy urazów. Zastępowanie więc jednej choroby drugą może być przez wielu uważane za mało skuteczna poradę, dlatego spożywanie alkoholu w celach profilaktycznych powinno być zawsze poprzedzone bardzo wnikliwą oceną ryzyka".

http://aktywni.pl/aktualnosci/alkohol-pic-czy-nie-pic/

---------- 16:16 ----------

Ja sie nie irytuje tylko wg tych wszystkich teorii to jesli chodzicie na imprezy i tam pijecie to tez jestescie alkoholikami. Bo raz wypijecie na imprezie 3 drinki na kolejnej 4 wiec zwiekszacie dawke. A w alkoholizmie bywa tez czas abstynencji (tydzien pomiedzy imprezami np).
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez christmas_tree » 4 lis 2009, o 17:16

Zauważ, że kiedy się podaje określone właściwości danej substancji, nie wspomina o innych. Kiedy robi się badania na leukocyty, nie bada się od razu obecności wirusów.

To, że alk w niedużych stężeniach oddziałuje dobroczynnie, to prawda, całkowicie się zgadzam... ale to ani na jotę nie obniża jego mocy uzależniania :-D

nie ma się co łudzić, usprawiedliwienie, że to na serce, żyły, samopoczucie itp. nie chroni przed skutkami negatywnymi

w owym artykule słowiem nie wspomniano, że taka kuracja osobom ze słabą czynnością wątroby przyniesie więcej szkody niż pozytku :-D
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Salome » 4 lis 2009, o 17:30

---------- 16:19 04.11.2009 ----------

Mysle, ze alkoholizm a uzaleznienie różnią się. Moze jestem uzalezniona od tego drinka wieczorem ale nie jestem alkoholiczką. W przeciwnym razie juz dawno pilabym nie jednego a 10 tych drinków bo juz jakis czas pije sobie. Bralam niedawno antybiotyk nie pilam przez 2 tyg. Nie wystąił u mnie syndrom odstawienny...

---------- 16:21 ----------

christmas_tree napisał(a):w owym artykule słowiem nie wspomniano, że taka kuracja osobom ze słabą czynnością wątroby przyniesie więcej szkody niż pozytku :-D
Napisali, zeby poprzedzic wnikliwą oceną ryzyka. Napisali na co szkodzi.

---------- 16:27 ----------

http://www.zdrowie.senior.pl/75,0,Pic-c ... ,7298.html

Ja mysle, ze z rozsadkiem kazdy moze. Natomiast spijanie sie i zyganie jest ponizej godnosci czlowieka nawet okazjonalnie.

---------- 16:30 ----------

Dzis dowiedzialam sie ze jestem alkoholiczką i już drinkowac nie bede :/
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez christmas_tree » 4 lis 2009, o 17:30

aha, to dobrze, że napisali

alkoholizm jest uzależnieniem tak samo jak nikotynizm, morfinizm, amfetaminizm

ale masz prawo do własnej definicji... tylko czy ona jest prawdziwa... to inna sprawa

Salome, nie rozumiem, dlaczego się tłumaczysz... Ja naprawdę mam prawo mysleć, że statystycznie Twój model picia jest ryzykowny, mam co do tego przesłanki i będę się ich trzymać. W najmniejszym stopniu nie mam zamiaru Ciebie urazić, ale daleki jestem od dyktowanej uprzejmością fikcji, że akurat Tobie nic nie grozi :-D

pijesz albo nie, tak albo inaczej... jaki jest cel całej tej racjonalizacji? To przecież Twoja sprawa :-D

chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Salome » 4 lis 2009, o 17:33

Mysle ze uzaleznienie to nie zawsze alkoholizm. Może granica jest bardzo cienka, ale to znaczy ze jestem alkohliczką tak? Zwariowałam
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez christmas_tree » 4 lis 2009, o 17:45

nie nie, na odwrót: alkoholizm, to uzależnienie, są przecież różne uzależnienia.
Alkoholizm, inaczej choroba alkoholowa, to jeden z rodzajów uzależnienia.

Nie twierdzę, że jesteś alkoholiczką, nie znamy się. Na pewno wolna od ryzyka alkoholizmu jest osoba niepijąca w ogóle, jak ja :-D

ale ja jestem juz niestety na straconej pozycji, ponieważ nie piję, albowiem jestem trzeźwym alkoholikiem :-D

Możemy się tak długo spierać o definicję, może lepiej spojrzeć do źródeł?

:-D
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Salome » 4 lis 2009, o 17:56

No pewnie skoro sobie pije to jest to ryzyko.

Moj tato leczył sie w aa i te zrodłowe definije są takie, zeby wyleczyc człowieka. Przeciez nikt nie powie alkoholikowi na terapii o bezpiecznej dawce, bo sie nigdy nie wyleczy.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez jogi » 4 lis 2009, o 19:51

Jeżeli twój ojciec jest uzależniony to niestety ty też jesteś bardziej podatna. Nie twierdzę, że jesteś na pewno uzależniona ale taka jest prawda, że postępując w ten sposób możesz się uzależnić. Po za tym sama pewnie masz wątpliwości skoro piszesz o tym tutaj. Ja proponuję odstawić na jakiś czas drinki tak w ramach eksperymentu. Spróbuj wymyślić sobie jakiś inny sposób na relaks. Zawsze możesz też poradzić się specjalisty.

Dodam jeszcze linka, który może wyjaśnić parę kwestii:
http://www.zdrowie.med.pl/alkohol/alk_01.html
jogi
 
Posty: 48
Dołączył(a): 25 sie 2008, o 22:28

Postprzez christmas_tree » 4 lis 2009, o 21:04

niestety, znam alkoholików, i owe bezpieczne dawki staja czasem bramą do bagna :-D

a mały kielonek po terapii skutkuje ciągiem - jeden mój znajomy wypił dla towarzystwa pifko, bo mu się wydawało, że po roku... no i tydzień wyjęty hehe

ale Salome, ja naprawdę nie chcę być Twoim sędzią, Ty postępujesz według swoich norm i zasad. A inni mają prawo mysleć o tym to, co chcą, wiadomo, nie znamy szczegółów, zatem często oceniamy nieprawidłowo... najlep[iej powstrzymac się od osądu...

istnieje jednak coś takiego jak doświadczenie, no i też statystyka... a one o czymś świadczą... w przypadku picia. U mnie było nadzwyczaj prosto... piwko wieczorem na rozluźnienie.

pozdrawiam!
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez marza » 4 lis 2009, o 22:33

Jestem uzależniona od alkoholu-jestem alkoholiczką.
Nie ilość i jakość decyduje o tym czy jest się alkoholikiem czy nie, tylko dlaczego siegam po alkohol. Jeśli potrzebuje go ,żeby poradzić sobie z emocjami, zrelaksować sie czy stać sie bardziej towarzyską - to jest to ryzyko lub uzależnienie. Też uważałam, że nie mam problemu bo wypijam TYLKO kieliszek wina, ale zacżęłam robić to codziennie i nie umiałam przestać.I w ten sposób tłumiłam swoje emocje. Piłam TYLKO wino i piwo , a mimo to jestem alkoholiczką.
Stosując mechanizm iluzji i zaprzeczeń, negowałam swój problem. W końcu pełna wątpliwości trafiłam do ośrodka leczenia uzależnień, gdzie potwierdzono moje obawy.
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Postprzez caterpillar » 4 lis 2009, o 23:05

Ja proponuję odstawić na jakiś czas drinki tak w ramach eksperymentu. Spróbuj wymyślić sobie jakiś inny sposób na relaks. Zawsze możesz też poradzić się specjalisty.


salome po tym wszystkim co uslyszalas pozostaje Ci jedynie sprawdzic jak pisal jogi i nie jeden dzien czy dwa ale znacznie dluzej.

p.s. jogi bardzo ciekawy link

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Salome » 5 lis 2009, o 12:44

Nie pilam drinia wczoraj :) Zyje. Zasnelam normalnie bez problemu. Nie byłam agresywna. Co prawda nie wyspalam się, bo dziecko mnie budzilo w nocy i chiało sie bawic :)
Dzis tez nie zamierzam robic drinka:)

Moze faktycznie lepiej sobie wypic raz nawet 2 czy trzy drinki niz ciągiem, bo to potem sie nawyk staje taki towarzysz zycia :)

Ale melatonine sobie kupie, bo boje sie ze powroce do bezsennosci, tak jak kiedys. Ja moglam trzy noce z rzedu nie zasnac. Przeprowadzilismy sie i minelo. Pewnie dzieki zmianie otoczenia inne lózko inne mieszkanie i chyba sobie wytlumaczylam to ze to po drinku lepiej spie. A przeciez jak bralam antybiotyk nie pilam drinka to tez spalam.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez wuweiki » 5 lis 2009, o 19:32

Pozwolę sobie dodać swoje trzy grosze :-)
zwróciło moją uwagę Twoje racjonalizowanie Salome i to zapytanie:
A jesli sie nie upijam tylko to rytuał to tez nie dobrze?

Po mojemu właśnie ów rytuał jest bardzo zwodniczy.... dla mnie samo przywiązanie do rytuału jest już uzależnieniem.
Pozdrawiam.
wuweiki
 

Postprzez marza » 5 lis 2009, o 22:53

Zgadzam sie z x-yam. Dla mnie rytuałem był wieczorny kieliszek wina zwłaszcza weekendowy wieczór.Czy weekendowe wzięcie leków. Czekałam nie tylko na przyjęcie używki ale i na sam moment wraz z otoczką.Też sobie mówiłam, że nie jestem alkoholiczką ,bo przecież mogę wytrzymać bez alkoholu. Do czasu. Do czasu nawarstwienia silnych emocji.
marza
 
Posty: 205
Dołączył(a): 19 cze 2007, o 22:36

Postprzez wolfspider » 6 lis 2009, o 14:45

Salome napisał(a):No pewnie skoro sobie pije to jest to ryzyko.

Moj tato leczył sie w aa i te zrodłowe definije są takie, zeby wyleczyc człowieka. Przeciez nikt nie powie alkoholikowi na terapii o bezpiecznej dawce, bo sie nigdy nie wyleczy.
Szukasz sobie na silę usprawiedliwień do pica. Gdybyś nie maiła jakiegoś problemu z tym piciem raczej nie pisała byś tu. Wydaje mi się, że szukasz po postu tego co ja szukałem po różnego rodzaju forach pijąc jeszcze. Nie chciałem pomocy lecz żeby ktoś po prostu mi napisał, że wszytko jest ok ze mogę dalej pić itp. itd. Testowałem to czy już jestem uzależniony czy jeszcze nie przez ponad 2 i pól roku. Raz zmieniałem alkohole potem na siłe piłem mnie albo w ogóle na jakieś imprezie. Teraz widzę, że szkoda na to było tylko czasu i zdrowia. Straciłem na to tylko czas. Obecnie nei piję i nie muszę już próbować czy jeden drink to dużo czy mało czy piwo to alkohol czy może napój czy dużo czy mało. Normalnie pierdolca można od tego dostać i to na serio. Teraz jestem wolny od takiego myślenia. od wysiłku od walki z tym wszystkim. A najlepsze jest to że do niczego mi nie jest ten alkohol potrzebny. Napięcie nerwowe rozładowuję w inny sposób. bawię się świetnie bez niego. I jak przyjdą jakieś ciężkie chwile to wiem, że są po prostu moje i mam je przeżyć a nie uciekać i się znieczulać.

Salome szkoda czasu, życia zdrowia na to jedno wielkie gówno :D
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości