dziękuję Wam
że jesteście....piszecie.....
opowiem potem co się dzieje....teraz ...zaraz muszę lecieć......
w skrócie ......to tak : wszystko było w miarę ok....dopuki nie zaczęłam wymagać od kaktusa tych cholernych alimentów
zwodził mnie.....nie płacił....więc w końcu dałam sprawę do komornika....teraz od trzech miesięcy dostaję pieniądze z funduszu alimentacyjnego....
kaktus wyżalił się swojej matce jaka to ja jestem podła......
że chyba nie potrzebuję pieniędzy...tylko rozpowiadam????że on nie płaci...bo przecież we wrześniu przysłał pieniądze (za jeden miesiąc)pocztą...a ja ich nie wzięłam...
nie wzięłam,bo nie mogę...teraz jak sprawa jest w funduszu kaktus ma obowiązek wpłacać pieniądze do komornika....
on myślał,że ja pobiegnę i od razu wszystko wycofam...
mówiłam mu,że zrobię to dopiero jak będzie systematycznie płacił...
a on mi mówi:kurwa skąd mam wziąść pieniądze....
na początku wahałam się.....bardzo nie chciałam iść do komornika.....miałam nadzieję,że ex poważnie podejdzie do obowiązków....
jednak nie......
teraz nie chcę wycofać się....
kilka lat pracowałam za dwoje,żeby związać koniec z końcem...
on wciąż miał jakieś kłopoty z pracą...
ja tyrałam....
teraz.....w imię czego mam go wyręczać???
była teściowa zadzwoniła do mnie z pretensjami....że krzywdzę jej syna...że nie sądziła,że taka jestem,.......że on taki"biedny"pracy nie ma...a urodziło mu się dziecko....
i że jak ja śmiem mu robić kłopoty....przecież w marcu tydzień jak miałam urlop dzieci były u niego....przecież kilka razy spały tam w wekend.....
awantura zrobiła się w październiku ...jak ja miałam urlop....
wcześniej było ustalone,że przez dwa tygodniemojego wplnego dzieci będą u ojca...zgodził się na to bez problemu....
potem....dwa dni przed moim wyjazdem on powiedział,że nie ma mowy...nie weźmie dzieci do siebie...bo go nie stać....bo musi płacić haracz komornikowi...????
w międzyczasie dotarły do niego papiery od komornika...
kaktus zezłościł się
myślał,że ja to już wycofałam...
finał był taki,że miałam odwołać wyjazd
ale moi znajomi zaoferowali pomoc,,,,,zajęli się dziecmi(młodzieżą
)
pojechałam
wróciłam
i dostałam ochrzan od teściowej...że jestem niepoważna,nieodpowiedzialna......bo powinnam jej powiedzieć,że jadę na urlop....i jej dać wnuki na ten czas.....
one mają mały kontakt z babcią ...więc nawet nie śmiałam zlecać jej opieki nad nimi przez dwa tyg.
one bywają u babci godzinkę,dwie..i wolą iść do domu.
rozpisałam się.....a mam iśc......
teraz jest mi przykro...
bo ex tesciowa mnie atakuje...
bo kaktus obraził się na dzieci....nie odwiedzają go wcale.....
córka wczoraj płakała....że tato taki jest....
aaaa
jeszcze wtedy przed urlopem kaktus zadzwonił do syna...
zapytał...ciekawe czy mama mówi wam prawdę....czy powiedziała wam,że poszła do komornika....czy powiedziała,że wpłaciłem kasę na pocztę a ona ich nie chciała.....
przecież,że ja nie mówiłam dzieciom o tym....uważałam,że to sprawa między mną a ich ojcem.....
nie chciałam mieszać dzieci...
dokończę potem....
jest wiele przykrego jeszcze w tej historiii
pa