Chcę się wygadać tutaj, bo na live nie mam przed kim.
Od jakiegoś już czasu mam jakiegoś doła, nie potrafię się uśmiechać, cieszyć z tego, co mam, być miła dla innych. Wszystko i wszyscy mnie denerwują a już najbardziej ze wszystkich drażni mnie mój facet. On i jego postawy, zachowania w niektórych sytuacjach, jego słowa-dosłownie wszystko. Od dłuższego czasu praktycznie codziennie o coś się kłócimy. Ostatnio głównie o matkę jego syna. Czuję zagrożenie z jej strony a jemu nie wierzę, bo przede mną udaje chama w stosunku do niej a gdy pisze z nią na skypie jest zupełnie inny (niestety sprawdzałam jego skypa ). Mówi mi, że nie będzie dla niej skur...., bo potem ona przenosi swoje humory na dziecko. Nie dociera do niego fakt, że ona cały czas liczy na to, że on do nich wróci(tworzymy związek ponad rok). Pisała mu np. teksty typu: przytul mnie, szkoda, że nie ma cię na miejscu (mieszkamy zagranicą), nie wybaczę ci, że nie dałeś nam szansy na normalne życie, będziesz żałował tego rozstania do końca życia i wiele innych. Nie potrafię sobie wytłumaczyć jej słów jakoś inaczej. Wkurzam się gdy on jedzie do jej domu po małego, gdy jesteśmy w Polsce, wkurzam się, gdy ona zadaje mu za dużo pytań typu: jak się czujesz? czemu jesteś smutny? co w pracy? CO JĄ TO DO CHOLERY OBCHODZI?! On jest teraz moim facetem i to ja mam prawo martwić się o niego, troszczyć i zadawać takie pytania a nie ona! Nie byłam taka na samym początku. Wiezdziałam, że on ma dziecko, które bardzo kocha, że będzie się kontaktował z jego matką. Na początku też on chyba mi zbyt wiele nie mówił o czym rozmawiali i takie tam. Z czasem chciałam wiedzieć i zaczęłam pytać o treść ich rozmów i smsów. To, co słyszałam zaczęło mnie cholernie wkurzać. Jak już wspomniałam powiedział mi, że nie będzie dla niej skur... a ode mnie wymaga, żebym nawet nie odpowiadała na 'cześć' mojego byłego męża, z którym raz na długi czas widzę się w pracy. Czy ja jestem jakaś nienormalna jeśli chodzi o jego byłą? Czy jej pytania i troska(ja to tak odbieram) są normalne i na miejscu? Strasznie nie lubię się dzielić facetem, którego kocham a w takiej sytuacji, w jakiej się znalazłam, muszę.