Jeśli pamiętacie mój problem ,to dobrze ale trochę przypomnę.
Myślałam ze mam męża alkoholika i jestem osobą współuzależnioną a tu okazuje się ,że d...a.
Mój mąż nie jest alkoholikiem czyli ja nie jestem współuzależniona.
Komisja do rozwiązywania problemów alkoholowych skierowała go na badania biegłowskie,które wykazały brak uzależnienia ,tylko po prostu on dużo spożywa alkoholu.
JESTEM W SZOKU.
To znaczy jeśli ktoś pije codziennie przez tydzień ,albo miesiąc to jest w porządku?
I oczywiście teraz rodzina męża wmawia synom że to matka jest niedobra,a ojca mają dobrego.
Ja chyba zwariuje, nie potrafię się z tym pogodzić.
Co mam robić ,gdzie dalej iść?
Wiem jedno ,to straszna niesprawiedliwość.