ja się wypowiem pierwszy raz,choć czytam od jakiegoś czasu ten wątek...
Wiem że powinnam napisać coś innego,bardziej pocieszającego,ale przecież nie o to tu chodzi...Myślę że ona tak naprawdę nie chce z Tobą być,na pewno jest jej ciężko podjąć decyzję,bo trudno 5 lat związku spuścić w kiblu,szczególnie po wszystkim co razem przeszliście.Mam wrażenie,że ona boi się tego ostatniego decydującego słowa,być może ma jeszcze jakieś wątpliwości,ale raczej na zasadzie "jak z nim zerwę to mogę tego pożałować,może okazać się to pomyłką"albo zerwie z Tobą i będzie z tamtym i jeśli tamto okaże się niewypałem to też może żałować.Myślę że z jej strony to unikanie jest pewną formą asekuracji-tak jakby trudno było odejść jej od Ciebie,lecz jednocześnie trudno zrezygnować z tamtego faceta.
Może lepiej zrobisz przypierając ją do muru,bo ile można zwodzić drugą,jeszcze do niedawna bliską osobę?Tylko spróbujcie niezależnie od decyzji odnośnie związku porozmawiać-co było nie tak?co jej się nie podobało tak naprawdę?Taka szczera,wyjaśniająca wszystko rozmowa.Masz prawo wiedzieć.
Nie dziwię się Twojej irytacji,kto lubi być trzymany w niepewności?Nawet nie wiesz czy jest coś co możesz naprawić,a jeśli tak to co...Myślę że miała już dość czasu aby poukładać wszystko w swojej głowie-teraz powinna Tobie powiedzieć jak to widzi.
Powodzenia i trzymaj się ciepło,niezależnie od tego co nastąpi życie będzie trwało dalej,pamiętaj że zawsze znajdziesz tu wsparcie i poradę
Mocno mocno trzymam kciuki aby jednak moje przypuszczenia się nie sprawdziły