---------- 14:05 26.10.2009 ----------
pierwszy raz w życiu nie wiem co mam zrobić
no dobra ,nie robe tego co powinnam,
zastanawiam się dlaczego?czyżby niezgodność między sercem i umysłem
może potrzebuję czasu na akceptację decyzji o separacji
może szkoda rodziny(ale jakiej rodziny
)
mój mąż pobił syna, bo muzyka grała za głośno,przez kilka dni mieszkał u swojego ojca pił, wrócił, teraz podobno nie pije, jeżdzi na terapię,nie pracuje, nie zajmuje się córką, zajmuje sie sobą, świetnie
A ja, co ze mną jestem zrozpaczona, wściekła, bezradna,przybita, fizycznie nie trawie obecności męża, nie ufam mu.
Powinnam,zapracować na rodzinę(czyli także na utrzymanie męża
)zapewnić dzieciom bezpieczeństwo, rehabilitować córeczkę, pilnować jej wizyt lekarskich u hematologa,okulisty,audiologa,neurologa,psychologa,psychiatry,rehabilitanta,logopedy, pedagoga,szczepień, już mi się chce śmiać od tego wyliczania
ale niestety dziecko z zespołem downa tyle wymaga,i tak to jeszcze nie wszystko ,bo odpuściłam sobie endokrynologa( a nie powinnam) i dla spokojności powinniśmy zaliczyć gastrologa. Co robi mój mąż,NIC, a aczej jest zbyt zajęty kontemplowaniem swojego samopoczucia,żeby zrobić cokolwiek, ostatnio stwierdził, że nie stać nas na bilety by mógł dojeżdzać na terapię, a na spotkanie do ośrodka uzależnień nie dotarł bo tramwaj się wykoleił
---------- 19:44 27.10.2009 ----------
no to się "wygadałam" lepiej, teraz mogę dalej działać, tzn.zająć się swoimi sprawami
,bez oglądania się na mojego męża i jego picie, czy niepicie,