"bezbarwny" związek

Problemy z partnerami.

"bezbarwny" związek

Postprzez natalki » 25 paź 2009, o 22:32

Na początku zawsze jest pięknie, cudownie... potem wszystko sie zmienia w piekło. Po roku wszystko straciło smak. Nie śpimy w jednym łóżku, nie kochamy się a od dwóch dni jestem jego szefem. Liczyłam na jego wsparcie, pomoc. Otrzymałam poniżenie i wściekłóść. Ciągle problemy i kłótnie w domu. Pretensje o to co zrobiłam w pracy. Rozmowy o czymś co nie powinno wchodzić w nasze życie prywatne. Gdy zaczynam rozmowe o tym gdzie moglibyśmy wyjść, albo zrobić razem kończy się rozmową o pracy. Dziś krzyczał na mnie, rozpłakałam się ... nie wiem czy już się nie odzywać, nie zwracać uwagi, po raz kolejny starać się rozmawiać czy poprostu szukać innego mieszkania. Nie wiem czy tu jeszcze jest miłość...
Avatar użytkownika
natalki
 
Posty: 21
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 15:34

Postprzez zizi » 25 paź 2009, o 23:44

witaj natalki


:pocieszacz:
może to chwilowy stres .....kryzys.....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Marcia » 26 paź 2009, o 01:27

---------- 00:23 26.10.2009 ----------

:kwiatek2:

---------- 00:27 ----------

... robic swoje sobie mysle, dbac o siebie i przyczaic sie poobserwowac co bedzie( ps malo ktory facet cieszy sie jak kobieta jest jego szefem... i to JEGO kobieta :lol: ) :wink:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez natalki » 26 paź 2009, o 02:19

Wiem, ale nie mam natury złośliwej he he poprostu chciałabym czuć że mnie kocha. A nie słyszeć że mnie zabije jak odejdę itd. Nie czuję się dobrze z jego powodu. Potem przeprasza ale to jest tylko na chwile. Nie czuję się kobietą nawet przy nim (nie wiem czy dokładnie wiecie o co mi chodzi) Pozdrawiam
Avatar użytkownika
natalki
 
Posty: 21
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 15:34

Postprzez moniaw-w » 26 paź 2009, o 12:24

o jej... no to sie narobilo...

wiesz, ja tez pracuje z chlopakiem, na szczescie na rownorzednym stanowisku, wiec nie ma mowy o byciu szefem - szefowa :D

wydaje mi sie, ze niejeden mezczyzna mialby z tym pewien 'problem' :)

ja bym siadla i pomyslala - jak zwiazek jest OK, to poszukalabym innej pracy, zamiast mieszkania

jak zwiazek nie jest OK - to poszukalabym innego mieszkania...plus innej pracy :)

staram sie, jak moge, zebysmy nie zyli praca 24/7 i nie moge sie doczekac, kiedy nie bedziemy pracowac razem
nie dlatego, ze jest zle, ale dlatego, ze tak bedzie zdrowiej, lubie sie stesknic ;)

mozecie usiasc i porozmawiac o tym, jak on to widzi? a moze - jesli Ty masz lepsze stanowisko i warto zatrzymac ta posade, czy on moglby zaczac szukac innej pracy? W koncu szefem mozna byc wszedzie? :)
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erioduquijm i 89 gości

cron