nie moge sobie poradzic z tym, ze moj partner ma dziecko, nie umiem a nawet nie chce miec z malym zadnych ukladow. sprawe komplikuje to, ze moj partner sam go wychowuje (mamusia jest niezainteresowana). jest to dziecko z wieloma problemami osobowosciowymi, z adhd i nadmierna agresja. pozatym z bardzo trudnym charakterem rozwydrzonego jedynaka, ktoremu wolno doslownie wszystko. nie umiem go zaakceptowac, staralam sie ale nie umiem! widze w nim zagrozenie dla mojego dziecka, nie chce zeby nawet zblizal sie do mojej krolewny nawet o krok, rowniez ze wzgledu na moj strach o nia, bo wiele razy widzialam ataki szalu w wydaniu malego. drazni mnie w nim dosownie wszystko. chcialam sprobowac zamieszkac z moim partnerem, ale nie dam rady, nie poradze sobie z wrogoscia do malego i wiem, ze moge tym wyrzadzic wiele zla, ale z drugiej strony przez to moje dziecko nie bedzie mialo na codzien kontaktu z ojcem. rozmawialam o tym z moim partnerem, ktory staral sie nas jakos zaprzyjaznic, ale jedyne co z tego wyszlo to wlasciwie podswiadome stawianie wyboru on albo ja.
maly jest od dwoch lat pod specjalna opieka psychiatrow, nauczycieli i pracownikow socjalnych, niestety rowniez w ich opini niewiele to daje i niewiele sie zmienia w jego zachowaniu, pomimo, ze moj partner naprawde sie stara.
wiem, ze, moglibysmy byc wspaniala rodzina, ale bez malego i chce mi sie wyc!!!