upodobania...

Problemy natury seksualnej.

Postprzez mahika » 24 paź 2009, o 23:51

a bo ja zrozumiałam ze piszesz już na temat odnośnie tych upodobań z kołkiem i psem,a to nijak sięma do mojego śladu :)
szczerze to słyszałam o takim czymś ale myślałam ze to historyjki wymyślone.
swoją drogą to straszne :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 24 paź 2009, o 23:59

Ehe...
Mnie ciekawi, co pomyślał ojciec widząc swoją córkę z psem... :?: No chyba, że kobieta powielała zachowania wyniesione z domu...?... (a to chyba jeszcze straszniejsze)
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez mahika » 25 paź 2009, o 00:03

wolałabym umrzeć niż zobaczyć kogokolwiek w tej sytuacji. nie mam dzieci to nie mam bladego pojęcia co poczuł ojciec, ale jak ktoś ma to może sobie wyobrazić.... terapia dla obojga baaaardzo wskazana :?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 25 paź 2009, o 00:45

---------- 00:15 25.10.2009 ----------

Ja ze wstydu prędzej zapadłabym się pod ziemię siłą woli niż zadzwoniła po kogokolwiek.
No i pies, niewinne stworzenie w tym całym anormalnym cyrku...


---------- 00:45 ----------

Salome napisał(a):Ludzie swoją "upozorowana" tolerancją dają moralne przyzwolenie na robienie rzeczy nie zgodnych z etyką ludzkośći.

Racja, ale zabaw z odchodami nie mieszałabym z etyką, a raczej połączyła z obyczajowością seksualną.
One wywołują grymas skrzywienia na twarzy, bo są całkowitym odpadem, bakteriobójczym zlepkiem toksyn (i wrednie cuchną), jaki pozbywamy się z organizmu poprzez wydalanie, a nie, żeby się nim jeszcze rozkoszować. . . Bleh.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Amir » 25 paź 2009, o 02:11

wolałabym umrzeć niż zobaczyć kogokolwiek w tej sytuacji
---------- 00:15 25.10.2009 ----------

Ja ze wstydu prędzej zapadłabym się pod ziemię [...] tym całym anormalnym cyrku...

---------- 00:45 ----------

Ludzie swoją "upozorowana" tolerancją dają moralne przyzwolenie [...] a nie, żeby się nim jeszcze rozkoszować. . . Bleh.

:-) psychoplotka :-)
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez mahika » 25 paź 2009, o 06:31

---------- 06:26 25.10.2009 ----------

---------- 06:25 25.10.2009 ----------

heh, nie oceniam, ale nie chciałabym tego zobaczyć, bolało by długo.
tak jak kolega pokazał mi filmik w komórce starszego pana z owcą. Było mi przykro że nie zapytał czy życzę sobie widzieć taki obraz a nie e pan to robi... chociaż moja głowa też jest zbyt mała żeby to pojąć..... :bezradny:

---------- 06:26 ----------

miłej niedzieli, tak poza tym :)

---------- 06:31 ----------

jestem sama na forum he he :buziaki:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sinuhe » 25 paź 2009, o 13:31

Większość zwierząt uprawia seks tylko dla rozrodu. Im wyżej w drabinie rozwoju, tym więcej pojawia się zachowań pozarozrodczych - jednakże pozostałych zwierząt nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, jak dla homo sapiens sapiens. Jeżeli się nie mylę, to jedynie bonobo bzykają się na okrągło niezależnie od płci, potrzeb i imperatywu rozrodczego robiąc z seksu czynność zespalającą stado, budująca więzi społeczne, czy najnormalniej w świecie osiągając korzyści.
Samiczka szympansa karłowatego za banana zrobi to i owo.

Pojawiły się głosy o odczuwaniu przyjemności seksualnej przez inne gatunki, rożnego rodzaju zachowaniach seksualnych itd. Jednakże jedynie my ludzie mamy tak mocno seks oddzielony od trwania gatunku, jako takiego. Być może to jest czynnikiem, który pozwala na wszystko to, co jawi się, jako odchyłka od czynności, które "wystarczają" do uzyskania celu rozrodczego z seksu.

Gdzieś tam pojawia się płynna granica, inaczej przez każdego definiowana, co jest normą, co nie. Oddzielenie seksu od wyłącznie rozrodczości gmatwa definicyjność. nazywanie rzeczy staje się trudniejsze.

Choć poruszana tu koprofilia, czy tez koprofagia jest dość łatwa do nazwania nienormalną. Ekskrementy są odpadem dla organizmu i jakiekolwiek zainteresowanie nimi, jako substytutem, centrum, czy też uzupełnieniem seksualności jest nieracjonalne. Nie jesteśmy skarabeuszami a i dla nich to nie seksualny fetysz. To, co ktoś określił, jako grzebanie w odbycie - no cóż. Jakąś funkcję pobudzającą ma. Płatki uszu też potrafią być strefą erogenną, jednakże w powszechnej opinii nie mają i nie mogą mieć skojarzenia z wydalaniem i odpadami. Jeżeli ktoś lubi te pieszczoty - ok, jego sprawa. I jego ryzyko, gdy stają się zbyt hm... dogłębne.

Póki coś nie szkodzi, nie jest innym narzucane, jako norma, nie epatuje się tym - dotyczy tylko zainteresowanych i między nimi niech pozostaje.

Są przynajmniej dwa wydawnictwa w prasie celujące w komentarzach, które brzmią, jak zgorszone, stare ciotki. No cóż - ma to odbiorców, jak i uwspólnia pewien sposób reagowania i wypowiadania się. Bynajmniej nie w tonie większości. I tego wolę uniknąć. Nieprzymuszenie i rzeczywista chęć czyjaś jest dla mnie wystarczająca, abym uznał, że to, jak uprawiają seks jest ich a nie moją sprawą. Można czuć wstręt, ale czasem mam wrażenie, że pewne ubolewania mają na celu tylko powiedzenie: patrzcie ja się wypowiadam!

Seks ze zwierzęciem jest po prostu bez sensu. Wydaje mi się, że konstrukcja mózgu nadaje biologiczny imperatyw do zainteresowania własnym gatunkiem. Pomimo czysto ludzkiego częściowego rozerwania seksu od rozrodczości, to seks wiąże się z przedłużaniem gatunku, jest jego efektem i sposobem na. Jasne mamy hybrydy różnych gatunków np. zebroid. żubroń, muł itd., ale pomimo sensacyjnych doniesień prasy brukowej, człowieka nie da się skrzyżować z innymi naczelnymi. Tutaj natura sama zadbała o to, by namiętność z orangutanem była zboczeniem, nie mówiąc już o psie, czy koniu...

Poza tym - zna ktoś jakieś wyniki badań nad zoofilią? Występuje ona u ludzi, którzy wykazują pełnię władz umysłowych (pomijając już ocenę samej zoofilii)?

Norma to śmieszne pojęcie - jednak choćby się ktoś wściekł i nie wiem, jak zżymał na pewne definicje, to i tak o normie decyduje większość. Na pewno więcej ludzi uprawia seks oralny, pozwala się skrępować, czy włożyć sobie palec w odbyt, niż zażywa rozkoszy z kurą, czy owczarkiem.

Można się tu nadyskutować o kulturze, naturze, o zobojętnieniu, czy szoku itd. Wbrew pozorom jest w tym temacie daleko więcej racjonalności i oparcia, bądź nie na spójności i celowości, niż mogłoby się wydawać.
Ale temat porusza się po jakimś obszarze i sferach światłocienia a nie posiada ostrych granic.

Ok, ja nie mam ochoty na zastępowanie kotkiem mojej pani, obrzydzeniem napawa mnie zabawa wydalinami. Ale to są oczywiste ekstremy. Poza nimi istnieją i inne zachowania. Pewnych rzeczy nie zrobię, ale nie rażą mnie u innych i nie dają mi podstaw do bycia oburzonym. Zoofil, koprofil, pedofil nie są dla mnie w pełni ludźmi. Coś poszło po drodze nie tak i ich mechanizmy są popsute.

Pojawiała się jakoś tematyka ewolucji - cóż, ja miałem rozsądnego księdza w liceum, który powiedział, że Bóg stworzył nas w drodze ewolucji a Genesis jest jej alegorią. Dziś daleki jestem od religijności, ale to, co powiedział przesuwa dyskusję z fanatyzmu i ciemnoty w rejon, gdzie dyskutować można. No plan Inteligentnego Projektu też do mnie nie przemawia -ale jest rozsądniejszy od kreacjonizmu w czystej formie. I dopisując zdanie do kilku "nie" w poprzednim akapicie - nie związałbym się z kreacjonistką!!! Oj, liczby, lata, tezy i wnioski jakie się wcześniej pojawiły są bardzo (używając głębokiego eufemizmu) hm... fantazyjne :P
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 25 paź 2009, o 16:04

Sinuhe napisał(a):Oj, liczby, lata, tezy i wnioski jakie się wcześniej pojawiły są bardzo (używając głębokiego eufemizmu) hm... fantazyjne :P

Tego, co jest fantazjami - fantasmagoriami za życia ziemskiego (zakładając, iż istnieje życie "po" ;)) nie dowiemy się. Niestety (bądź stety - wszak wszystko jest względne :)) nt. genezy wszechświata oraz stworzenia ludzkiego możemy sobie jedynie dywagować.
Z dozą dystansu podchodzę do jakichkolwiek nowinek, ponieważ, co pojawia się nowy "dowód", obala się go kolejnym. Chociaż osobiście wizje religijne są mi bliższe (podejście stricte naukowe jest za sztywne, za hermetyczne).
Ale ważne, by nie uczepiać się kurczowo 1 poglądu nie dopuszczając możliwości racji tych antagonistycznych.


Jednakże nie tego dotyczyła tematyka postu (ostatnio na Psycho. zapanowała niemal moda na offtopicowanie ;)) toteż z góry przepraszam autora, wyłączam się i przechodzę na odbiór (to znaczy idę spać ;)).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez melody » 25 paź 2009, o 16:09

No to ja podążając za modą, pociągnę wątek dolewając oliwy do ognia :wink:

Sposób, w jaki widzimy świat zależny jest od paradygmatu, jaki przyjmiemy.
To paradygmaty są podstawą myślenia o świecie. Jedyne, co możemy zrobić, to starać się zrozumieć otaczający świat (rzeczywistość), lecz czy możemy go wyjaśnić?... Świat badamy zwykle do 17-go miejsca po przecinku (0,.......17), dalej brakuje nam maszyn :P

Serdeczności!
mel. - humanistka :wink:
melody
 

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 25 paź 2009, o 16:11

melody napisał(a):Jedyne, co możemy zrobić, to starać się zrozumieć otaczający świat (rzeczywistość), lecz czy możemy go wyjaśnić?...

No, ładne to ;).


Dobranoc !
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez wuweiki » 25 paź 2009, o 16:25

Świat badamy zwykle do 17-go miejsca po przecinku (0,.......17), dalej brakuje nam maszyn

a ja tam nie wierzę w to .... tak nam się tylko wydaje, że czegoś ...hmmm.... sztucznego potrzebujemy :-)
ktoś kiedyś powiedział, że ludzkość tak naprawdę niczego nowego nie wymyśla, jedynie odkrywa to, co jest :-)
wuweiki
 

Postprzez 1KOR13 » 25 paź 2009, o 20:43

To prawda że poznajemy świat ale go nie rozumiemy i prawdą jest że odkrywamy to co jest. Człowiek nie ma mocy stwórczej jak Bóg i sam nie może nic materialnego dodać do świata. Prokreacja jest przetwarzaniem materii nie jej dodaniem. W przyrodzie nic nie ginie. Jedyne co dajemy ludziom to miłość, miłosierdzie a tym samym prawe i sprawiedliwe życie które jest efektem miłości do Jezusa i naszej duszy duchowej a tym samym osobowej na obraz Boga. Istnienie oraz życie(to nie to samo) jest cudem i jest niepojęte . Metafizyka(nie mylić z mistyką) definiuje istnienie opisowo jako aktualne realizowanie się rzeczy. Mówi też że ostateczną przyczyną i nieruchomym poruszycielem planet i wszechświata jest Bóg. Metafizyka to nauka o bycie jako bycie. A to oznacza badanie wszystkiego co jest, istnieje(bytu, rzeczywistości) w aspekcie istnienia. Wspólną i jedyną wspólną cechą tego co jest , jest istnienie. Od strony teologi istnieć to znaczy być nieustanie stwarzanym przez Boga. W Bogu jesteśmy, żyjemy i poruszamy się. Nie jest tak że nieskończony wszechświat istnieje poza Bogiem. Bóg jest transcendetnie imanetny względem wszechświata. A to oznacza Nadrealnie obecny, żyjący, działający, rządzący wszechświatem, ludźmi i demonami oraz cierpiący w ludziach i demonach. Jego działanie jest nie odczuwalne i niewidzialne a także nigdy nie narusza wolnej woli. Wygląda to umownie tak że Bóg jest chmurą wewnątrz której żyjemy. A od strony personalnej Bóg projektuje(tak jak projetkor obraz na ekranie) nasz wszechświat w swoim umyśle i sercu.Życie fauny i flory a także Pana stworzenia -człowieka istnieje dzięki duszom. Fauna i flora ma dusze złożoną z ciałem dlatego ulega unicestwieniu po śmierci ciała. Dusza ludzka jest prosta/niezłożona tak jak Bóg dlatego jest wieczna. Dusza/anime jest pierwiastkiem życia , ruchu i,siły. Rośliny mają dusze wegetatywną, zwierzęta zmysłową a człowiek duchową/osobową/rozum i wolna wola która umie zrezygnować z własnego dobra, zdrowia i życia na rzecz drugiej osoby czerpiąc z tego radość. Jest to wolność wewnętrza bytów ludzkich.
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Postprzez manuelka » 25 paź 2009, o 21:39

Abssinth napisał(a):---------- 17:31 19.10.2009 ----------

hmmmm


to na ile lat sie mam z moim kochaniem zapakowac do wiezienia? czy oddzial zamkniety nam wystarczy?

prosze o uscislenie, juz jestem spakowana....tylko nie wiem, gdzie sie mamy na te wakacje wybrac :P

i rowniez prosze o uscislenie , chyba manuelke, w jaki dokladnie sposob te znane kobiety lubiace niestandardowy seks prezentuja 'odchylone' w normalnym zyciu poglady?

pozdrawiam,
a.

---------- 17:33 ----------

Właściwie to znam takie kobiety osobiście i musze przyznac że na codzien wbrew pozorom wcale nie są do końca "normalne". Mają bardzo dziwne wyobrażenie o życiu.


o ten wlasnie cytat mi chodzi.....


Widzę, że humor dopisuje.

Odpowiadac nie bede, gdyż Twoja ironia była zupełnie niepotrzebna.

Potwierdza tylko to, że niektórym patrzenie przez mgłę odpowiada, a z kimś takim ciężko mi się rozmawia.

Widzę, że parę osób włączyło się do rozmowy.

Poczytaj między wierszami (i nie tylko), a odpowiedz na pytanie znajdziesz :)

Muszę przyzac, że kiedyś myslałam podobnie jak pewne tutaj wypowiadające się uparte kobiety :)

Czasem niestety sama logika, tolerancja, obojętnosc ma się nijak do tego co może byc głęboko ukryte
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez Goszka » 25 paź 2009, o 22:41

Ideale odnoszę wrażenie że tym razem czerpałeś (pełnymi garściami) z "O duszy"Arystotelesa.Coś zaczynam podejrzewać że opinie które głosisz nie są Twoimi własnymi :roll:
Może raz wypowiedz własne opinie zamiast czyichś :?
I jeszcze jedno:wszędzie wspominasz o Bogu.A nie pomyślałeś że komuś niewierzącemu może to przeszkadzać?
Ok,w temacie dyskusyjnym to jeszcze ujdzie,ale w czyimś problemie to przesada.
Ja sobie np.nie życzę wspominania o Bogu i jakiejkolwiek religii w moich tematach.
Taka indoktrynacja mnie obraża.
Dziękuję za uwagę i przepraszam za offtopa.
Goszka
 

Postprzez 1KOR13 » 25 paź 2009, o 22:59

To są moje poglądy w 100 procentach. Posługuje się książkami aby wyrazić swoje poglądy. Sam ma tylko intuicje w tych tematach a książki mnie to rozjaśniają i ubierają w konkretne pojęcia. Co do źródeł wiedzy to dużo tego jest . Postaram się z pasować i nie pisać OT . Chciałem rozjaśnić sytuacje. Uszanuje Twoją wole Goszka i nie będe pisał o Bogu w Twoich topicach. Jeżeli się narzucam to zpasuje. Skąd znasz dzieło O duszy Arystotelesa ?
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 263 gości