Wracam - gdy tylko mam problem :)

Problemy z partnerami.

Postprzez czmiggler » 5 wrz 2007, o 17:54

---------- 17:51 05.09.2007 ----------

a teraz zadzwoniła i pogadaliśmy sobie trochę-tak na luzie bez achów i ochów, jest jakaś taka smutna, inna - ale cholera zadzwoniła....

---------- 17:54 ----------

Jejku a jak się od Was uzależnię...
Tak sobie pomyślałem, że trzeba odświeżyć znajomości pojadę dziś do znajomych...piwka nie będzie ale znam knajpkę z pyszną karmelową herbatką. Sprawdziłęm pocztę - moja agencja statystów zaprasza mnie do big brothera, kurde może faktycznie trzeba zacząć żyć...

(to chyba kliniczne jest-jeszcze chwilę temu wariowałem z niepewności a teraz czuję się jakoś inaczej)
Ale z pewnością jeszcze wieczorem bedzie kolejny post
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 5 wrz 2007, o 18:07

żyć trzeba zawsze. Już to kiedyś pisałam- dbanie o wlasna wyższą jakość nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Kiedy jesteśmy atrakcyjni dla siebie samych- jesteśmy atrakcyjni dla innych. Nie wiem, co w tym jest, ale chyba coś, bo u mnie sie sprawdza.
Kiedy coś się wali- zawsze jeszcze mam kogoś do kochania i do dbania- siebie samą.
taka mała anegdotka ( na rozluźnienie) moj tata kiedyś okupował baaardzo długo łazienkę. a kiedy wyszedł,powiedział- a co, źle mi tam było? było cicho, ciepło i byłem w towarzystwie kogos bardzo inteligentnego...

Co nie zmienia faktu, że nadal uważam, że ułoży ci sie z Twoja lubą... hi

i jeszcze jedno Ci powiem- napisałeś, ze wracasz, kiedy coś tam nie halo. a moze kiedyś, jak juz będzie cudownie, po prostu zajrzyj i podaj rękę komuś, kto, akurat jej bardzo potrzebuje.

Bo, że jeszcze będzie przepięknie i cudownie, to nie wątpimy, prawda? ;)))

piekny buziak dla Ciebie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 7 wrz 2007, o 09:53

---------- 23:32 05.09.2007 ----------

No i kolejny dzień z głowy...aż trudno uwierzyć,że to dziś był ten egzamin...strasznie dawno temu...właśnie wróciłem z mini spotkanaka klasowego - miła,fajna atmosfera. Aj pogadaliśmy sobie:). 3majcie się - zmęczony uciekam do łózia. Pozdrawiam

---------- 09:53 07.09.2007 ----------

Wiecie - ja już nie mam siły:( Juz powoli to wszystko zaczyna mnie przerastać - naprawdę przerastać - nie daje sobie z tym rady - wszystko mi się z nią kojarzy, śnią mi się miłe chwile z nią, zaczyna mi być tak strasznie żal - jakby to było już wszystko stracone:(. Nie rozumiem już tego wszystkiego - to jest jak jakaś chora brazylijska telenowela. Czuję się tak okropnie przytłoczony tym wszystkim; nie moge zrozumieć ja doskonale uzupełniająca się para może przez coś takiego przechodzić....Nie potrafię sobie zorganizowa nic - czas leci mi międz palcami a ja wciaż zaglądam na telefon i zastanawiam się kiedy dostanę miłego smsa - kiedy to wszystko już minie, rozwiąże się...Kiedy i czy w ogóle zobaczę w jej oczach tę iskierkę miłości, kiedy spośród obojętnej dziewczyny wyłoni się moja ukochana...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez Barbie* » 7 wrz 2007, o 10:54

Czmigler - a czy wy od tamtego czasu sie w ogóle nie widujecie?? Wg mnie nie może tak byc, bo jeśli ona powiedziała że chce "nad wami" pracowac, to czemu nie pracuje tylko Cie od siebie odsunęła?
Wg mne to jest własnie najlepszy moment na walkę. Równie dobrze przez te dni mógł o nią wlaczyc tamten i dalej motac jej w głowie. Tak więc uważaj żebys czegoś nie przeoczył...

Pozdrawiam, trzymaj się!
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez czmiggler » 7 wrz 2007, o 12:35

Widzisz - co ja mogę...mogę tylko dzwonić i pisać smsy. Na siłe przecież do niej nie pojadę - bo skoro nie chce mnie widzieć, nie jest jeszcze gotowa....NIe wiem - ja sam już nie wiem jak mam przeżyć ten okres, co robić jak żyć. NIe moge spać, nie mogę jeść - cały czas tylko to pieprzone trwanie i czekanie - odezwie się czy nie.. ja już po prostu nie mogę :((((((
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 7 wrz 2007, o 12:37

Barbie ma trochę racji... ile trwa to Twoje czekanie? Czy ona określiła się trochę w czasie? A gdybyś to określenie w jakiś sposób wymusił? No bo ileż można :?:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Barbie* » 7 wrz 2007, o 12:55

A co ona Ci może zrobic jeśli do niej przyjedziesz niezapowiedziany? W ten sposób byś coś wymusił wydaje mi się że delikatnie. Sądzę że nie odprawi Cię z kwitkiem gdy staniesz w jej drzwiach. A być może zmusisz tym do okreslenia się i dowiesz sie czegos co może juz dawno chciała Ci przekazać.

Czmigler, a powiedz, czy Ty nie jesteś na nią choć troche zły?? Bo ja raczej bym była gdyby mój facet mi powiedział że chyba kocha inną, albo że się zadużył i to raczej ja bym nie chciała Go widziec...
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez czmiggler » 7 wrz 2007, o 13:02

Zły - nie. Raczej smutny - przez to, że nie potrafiłem mieć w sobie tego czegoś co pozwoliłoby jej czuć się bezpiecznie...co pozwoliłoby na to by czuła, że jestem tym jedynym...Czekanie...nie chcę wchodzić jej w drogę, boję sie - że przez to mógłbym źle wpłynąc na to co mi powie....
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 7 wrz 2007, o 13:05

A jeśli będzie Cię tak trzymać do maja?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 7 wrz 2007, o 13:11

---------- 13:07 07.09.2007 ----------

To co mam się zabrac i jechać? - Co ja mam jej powiedzieć, przeciez nie zacznę z pretensjami....

---------- 13:08 ----------

boję się,żebym teraz czegoś nie zepsuł....

---------- 13:08 ----------

a moze poczekac aż ona zatęskni, nie dawać znaku życia - może wreszcie zaczną jej wracać nasze wspólne chile?

---------- 13:10 ----------

kurw-de może wreszcie zacznie być jej smutno beze mnie???????????????????

---------- 13:11 ----------

dzisiaj się nic do niej nie odzywałem - ale robię to z ledwością - telefon milczy jak zaklęty - a ja już powoli zaczynam fiksować....
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 7 wrz 2007, o 13:14

A idź może troszkę na żywioł... "musiałem cię zobaczyć" :!: Kup maleńki bukiecik kwiatków, jedź, zabierz na spacer, lody, czy coś tam. Tak zwyczajnie, jakby nigdy nic.

Może Twoje nicnierobienie też nie wpływa pozytywnie na nią? Może trzeba z Twojej strony trochę szaleństwa?

Nie wiem, co byłoby najlepsze... ale gdybym miała dylematy Twojej dziewczyny, to jednak chciałabym widzieć jakieś działania - konkretne, zdecydowane, męskie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 7 wrz 2007, o 13:18

a ja pojadę - a ona powie, że akurat robi obiad, że nie może bo cośtam.... - ja się zmieszam i lipa
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 7 wrz 2007, o 13:19

To się nie zmieszaj... pomóż jej dokończyć;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 7 wrz 2007, o 13:21

ale ona mówiła,że chce odpocząć - że za dużo mnie jest w jej życiu - to jeszcze jak obiad razem zrobimy to będie w ogóle super....
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez Barbie* » 7 wrz 2007, o 13:23

No bez przesady, nie wpuści Cię do domu bo obiad robi??
Nie wierzę...

Idź - nie masz moim zdaniem nic do starcenia. Jesli Cię odepchnie, to i tak się to stanie i tak, prędzej czy później, a Ty przynajmniej się dowiesz za wczasu. Chcesz tak czekać w takim stanie i sie męczyć?
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości