Marihuana

Problemy związane z uzależnieniami.

Marihuana

Postprzez iwonnkaw » 16 paź 2009, o 20:35

Palę od co najmniej 10 lat. Kilka razy była przerwa, najdłuższa pół roku, po pobycie w szpitalu psychiatrycznym. W wypisie miałam rozpoznanie min. uzależnienie od marihuany, alkoholu i benzodiazepinów. Nad wszystkim panuję oprócz marihuany. Nikt mi nie powie że ona nie uzależnia. Najdłuższy okres jaki nie paliłam od kilkunastu miesięcy to 2 dni. Długów narobiłam i w przestępcze towarzystwo się wplątałam. Choć mam 30 lat to zadaję się z nastolatkami aby coś zdobyć. Już nie mam sił tak żyć. Przytyłam z 30 kilo, nie rozmawiam z ludźmi, nie spotykam się z nikim, bo nie mam o czym rozmawiać. Brak mi słów. Nie potrafię się dobrze wypowiadać. Nic nie robię tylko myślę aby zapalić. Już mami powiedziałam o tym że pale i nie mogę przestać i aby pomogła mi nie dając mi żadnych pieniędzy i nie pozwalając mi ich pożyczać. Przeszłam już kiedyś terapię uzależnień, więc to już nie dla mnie. Chce o tym głośno mówić, ale mam jakieś hamulce . Nie palę drugi dzień i już nie wytrzymuję. Mam doła zajebistego i wiem że nie będzie lepiej Tyle razy co sobie obiecywałam to się w pale nie mieści, że to rzucę. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że raz chce żucić a raz nie wiem czy chcę. Czy macie podobne doświadczenia? :cry:
iwonnkaw
 
Posty: 6
Dołączył(a): 23 sty 2008, o 20:06

Postprzez oliwia » 16 paź 2009, o 21:21

Ja mialam tak z cieciem się, ale nie wiem czy to jest dobry przykład...
Masz jakąś blokade i nie chcesz o swoim uzaleznieniu mówic głosno? Wiec pisz, tutaj, albo w pamietniku, notesie, jakos trzeba wykrzyczeć to co nam lezy na sercu, bo z upływem czasu będzie jeszcze gorzej. Sama musisz chcieć wyjśc z uzaleznienia i nawet jeżeli napiszę Ci jak zgubne są narkotyki to Ty i tak mnie nie posłuchasz. Zresztą na pewno wiesz, że to prowadzi go osamotnienia, długów, braku normalnego życia. Wszystko zalezy od Ciebie. nawet jeżeli leczyłaś się i byłaś juz we wszystkich możliwych ośrodkach i szpitalach idź tam jeszcze raz. Pamietaj, że ludzie są po to żeby Ci pomóc. A jak z terapią? Byłaś zadowolona z niej? Dobrze dogadywałaś się z grupą terapeutyczną, psychologiem?
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez wuweiki » 16 paź 2009, o 21:33

Witaj Iwonka.
Napisałaś "Przeszłam już kiedyś terapię uzależnień, więc to już nie dla mnie."
A dlaczego tak uważasz?

"Najgorsze w tym wszystkim jest to, że raz chce żucić a raz nie wiem czy chcę. "
Tu leży pies pogrzebany... w uzależnieniu nie ma "trochę tu trochę tam"... jest "albo-albo". Albo chcesz być czysta albo dalej w tym tkwić. nikt Ciebie za uszy z tego nie wyciągnie, jeśli sama nie zadecydujesz... Dlatego ponownie zapytam - dlaczego uważasz, że terapia nie dla Ciebie?
wuweiki
 

Postprzez christmas_tree » 17 paź 2009, o 14:40

no cóż,

terapia jest skuteczna wtedy, kiedy doprowadzi do zaprzestania powtarzania nałogowej czynności, ale nie jest powiedziane, że to ma się udać już, od razu... masa ludzi powraca do nałogu po 1. terapii, to trwa latami, sam jestem tego przykładem...

no więc albo się próbuje albo daje spokój - jeśli dajesz spokój z terapią (niezależnie od tego, jaką), to musisz przyjąć do wiadomości, że uzależnienie będzie Ci towarzyszyło aż do śmierci.
Taka jest natura uzależnień - ich kresem jest z reguły śmierć z powodu nałogu.
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez iwonnkaw » 17 paź 2009, o 16:52

Dziękuje za mądre słowa i takie które dają coś do myślenia. Wiem, że to mnie tak zniżyło, że czuję się jak ułomna czasami. Niestety w moim przypadku jest ucieczka z skrajności w skrajność. Teraz piję by nie myśleć o paleniu. Piję, bo wiem że poradzę sobie z tym. Najgorsze będzie kilka dni, później tygodni. Tak szczerze to bym chciała chodzić na terapię, tylko niestety mieszkam w małym miasteczku gdzie nie ma takiej terapii. Do najbliższej mam 40 km, i na dojazd przynajmniej dwa razy w tygodniu mnie nie stać narazie. Chciałabym najpierw wtłuc sobie do głowy że nie warto z siebie robić warzywa dla chwili zapomnienia. Przez to ciągłe 24h bycie na haju inaczej spostrzegałam wiele rzeczy, a teraz muszę to na ludzki sposób zrozumieć i nauczyć się wszystkiego od początku rozumieć. Przeraża mnie na ten dzień życie. Trudno jest się z tym pogodzić będąc samemu. Choć mam rodziców i siostrę, ale to nie o to chodzi. Jeszcze do tego wyglądam jak potwór wielki. Ale dziękuje za wsparcie i proszę trzymajcie kciuki i napiszcie coś czasami. Pozdrawiam
iwonnkaw
 
Posty: 6
Dołączył(a): 23 sty 2008, o 20:06

Postprzez oliwia » 17 paź 2009, o 17:12

Iwonko to Ty pisz do nas kiedy tylko zechcesz i kiedy będziesz czuła się źle. Ty musisz podjąć ostateczna decyzję o leczeniu, nikt inny. Mam nadzieję, że Ci się uda :!: :!:
ściskam mocno :pocieszacz:
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez pukapuk » 17 paź 2009, o 19:35

iwonnkaw Witaj nasza historia jest mocno podobna ja jestem uzależniony krzyżowo właśnie od alkoholu i THC i tak się bujałem z tym ponad 20 lat .....
Takie wygibasy robiłem żeby tylko przez przypadek nie przestać że historia .
Tak sobie myślę że jesteś w bardzo niebezpiecznym miejscu tak sobie stoisz na krawędzi i się kiwasz a w dole tylko ciemna dupa i nic więcej, możesz mi uwierzyć ja właśnie z stamtąd od 3 lat wyłażę. Tak sobie wkręcasz, że alkohol w czymś ci tam pomaga . To ja ci fachowiec powiem że to NIE PRAWDA . Jedno i drugie sztucznie zmienia świadomość a ty jesteś osoba uzależnioną i TOBIE takie myki nie służą.
Napisałaś ;....i nie mogę przestać i aby pomogła mi nie dając mi żadnych pieniędzy i nie pozwalając mi ich pożyczać.
Tak trochę chcesz żeby ktoś za CIEBIE coś zrobił... to taka gra w którą wciągasz mamę i chyba do końca nie zdajesz sobie sprawy co robisz ... bo to jest manipulacja i to w złym stylu ....bo stawiasz mamę w niezręcznej sytuacji a co będzie jak mimo wszystko pożyczysz pieniądze ? Powiesz nie dopilnowałaś mnie ?
Takim typowym objawem szarpania się sama z sobą jest to :
...... Przeszłam już kiedyś terapię uzależnień, więc to już nie dla mnie.
A post dalej piszesz tak :
.....Tak szczerze to bym chciała chodzić na terapię, tylko niestety mieszkam w małym miasteczku gdzie nie ma takiej terapi
Więc jak jest ?
Ja myślę ze jest tak ze ty JESZCZE CHCESZ POBIERAĆ. I powiem ci więcej ja CIĘ rozumie wiem jak to jest zapierać się że jeszcze tylko dziś ale jutro to już na pewno nie .
Myśle że warto SOBIE UCZCIWIE ZADAĆ PYTANIE O CO MI CHO
:wink:.....
pukapuk
 

Postprzez iwonnkaw » 22 paź 2009, o 20:53

Wczoraj minął tydzień jak nie palę. Radzę sobie bez tego. Ale niestety sięgam po alkohol. Piję, puszczam dołujące piosenki i się wałuję. Przejdzie mi to. Wiem. Raz napisałam do swojego dilera bo jest mi coś winien. Więc zastanawiam się nad wykasowaniem jego numeru. Teraz jest fajny stan pijaka i użalającego się nad sobą z piosenką dołującą, bo to coś innego od upalenia się i zawieszenia nad filmem, muzyką jakąś lub programem jakimś. Ale tłumaczę sobie że to minie. Tak??????????
iwonnkaw
 
Posty: 6
Dołączył(a): 23 sty 2008, o 20:06

Postprzez oliwia » 22 paź 2009, o 21:09

minie, a póxniej wróci, wróci i znow będziesz się łudzić, że minie, kiedy minie będziesz myśleć o tym, że wróci i tak w kołko...
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez pukapuk » 24 paź 2009, o 13:57

I co mineło :wink: bo jak co to powiedz jak to się robi też tak bym chciał hłe hłe
pukapuk
 

Postprzez jogi » 24 paź 2009, o 15:45

iwonkaw piszesz, że nie masz pieniędzy żeby dojeżdżać na terapię. Hehe dobre. Jak człowiek sam potrafi się oszukiwać. Z boku takie tłumaczenie jest irracjonalne ale dla uzależnionej osoby to dobre wytłumaczenie. Zapewniam cię, że więcej pieniędzy będzie cię kosztował zakup towaru i alkoholu. Pozostałych kosztów już tak łatwo nie zmierzysz ale zapewne pieniądze to najmniejsza strata dla narkomana.

Dzięki za twojego posta, bo przynajmniej sam zobaczyłem że się oszukuję w temacie pójścia na terapię.
jogi
 
Posty: 48
Dołączył(a): 25 sie 2008, o 22:28

Postprzez iwonnkaw » 26 paź 2009, o 11:26

Narazie sobie radzę. Nie palę, choć nie ukrywam, że typowe objawy odstawienia i głodu. Ale też pomału nie piję. Więc wydaje mi się, że daję radę jak narazie. Jak będzie dalej to zobaczymy. A co do tych pieniędzy to przypomnę że się zapożyczałam i oddawać pomagała mi mama. Ale obiecałam jak i sobie i rodzinie że koniec pożyczek. I mam zamiar się tego trzymać. Myślę że poczekam aż wróci moja psycholog z macierzyńskiego i wrócę do niej. Jak narazie to idzie mi nie źle. Oby tak dalej.
iwonnkaw
 
Posty: 6
Dołączył(a): 23 sty 2008, o 20:06

Postprzez jogi » 26 paź 2009, o 13:03

Spoko. I tak ten brak pieniędzy mnie nie przekonuje. Najlepiej sama policz ile kasy wydajesz w tygodniu na trawkę i alkohol. Po za tym jeżeli nie zrobisz porządku ze swoim uzależnieniem to i tak pieniądze na nie za wiele ci się przydadzą. Moim zdaniem po prostu się boisz albo wstydzisz poprosić o pomoc. Rozumiem cię w 100%. Nie znam człowieka, który by się nie bał.

Nie chcę ci wkręcać, że nie ma ludzi, którzy sami z tego wyszli ale to jest statystycznie bliskie zeru. Jeżeli palisz 10 lat i do tego jesteś samotna to raczej sama z tego nie wyjdziesz. Z resztą czas wszystko pokaże.

Trzymaj się.
jogi
 
Posty: 48
Dołączył(a): 25 sie 2008, o 22:28


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 372 gości

cron