Problem...

Problemy z partnerami.

Problem...

Postprzez kaja_ » 23 paź 2009, o 09:45

Witam wszystkich

Od dłuższego czasu uczestniczę jako obserwator na tym portalu ale nadeszła pora abym podzieliła się z wami pewnym istotnym dla mnie i nie tylko problemem.
Zanim tutaj trafiłam myślałam nad rozwiązaniem długi już czas ale odnoszę wrażenie ze im dłużej myślę jak powinnam postąpić tym gorzej dla mnie pojawiają się ciągłe rozterki i mam wrażenie, że nic z tego nie wynika...nie dojdę do żadnej konkluzji.

Sprawa wygląda w ten sposób.

Jestem w związku 7 miesięcy, jest nam ze sobą dobrze choć wiem,że z jego strony uczucie jest o wiele większe i pojawiło się już na początku naszej drogi -po upływie 3 miesięcy stale mi to ukazuje i mówi- tak tak magiczne słowo "kocham Cię"-...ja tak naprawdę nie wiem do końca czy to jest to ale darze go szacunkiem, zaufaniem po prostu zależy mi na nim.

Problem jest związany ze mną chłopak nie ma świadomości mojej choroby. Przeszłam 2 epizody depresyjno-lekowe i od paru lat problemy emocjonalne w tym niezdiagnozowane zaburzenia odżywiania.
Mam raczej kruchą konstrukcje psychiczna choć czasami zastanawiając się ile w życiu przeszłam (pominęłam 2 wydarzenie bardzo bolesne o których nie chce wspominać) stwierdzam,że w pewnym sensie jestem też silna,twarda.

Moje pytanie-Czy to fair w stosunku do chłopaka ze" coś"... choć nie wiem czy to odpowiednie słowo na takie problemy... ukrywam za jego plecami?
Jak postąpili/y byście w takiej sytuacji? Pytanie do mężczyzn - jak zareagowalibyście na tę wiadomość? co dla was by ona oznaczała? ale tez jak zachowalibyście się w momencie gdy dowiedzielibyście się tak późno?

Może macie własne doświadczenia.
Będę wdzięczna za każdą radę i refleksję od Was.
kaja_
 
Posty: 3
Dołączył(a): 10 lis 2008, o 20:36

Postprzez tenia554 » 23 paź 2009, o 12:03

Witaj Kaja.Ja myślę,że nie od razu i nie każdemu należy mówić o stanie zdrowia.Jednak gdy zwykła znajomość przeradza się w uczucie i następnie plany wspólnego bycia nie należy ukrywać prawdy.Moim zdaniem żadna prawda nie będzie miała żadnego wpływu na wasz związej,jeśli jego kocham jest prawdziwe.Zaburzenia o których piszesz nie są żadną chorobą psychiczną która uniemożliwia normalnego funkcjonowania ,a tym bardziej gdy u boku jest kochany mężczyzna.Każdy z nas ma cięższe i lżejsze przeżycia i jedne pozostawiają ślad ,inne nie .Więc jeśli chłopak będzie rozumiał na czym to polega ,darzył cię uczuciem to prawda nie będzie żadną przeszkodą.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez kaja_ » 23 paź 2009, o 12:23

Problem w tym,że obecnie nie jestem w najlepszej kondycji psychicznej.
To prawda ,że nie uniemożliwia całkowicie normalnego funkcjonowania ale na chwilę obecną upośledza a przynajmniej mocno ogranicza.Epizody o których pisałam nie trwały 2 tygodnie.

Pierwszy bardzo poważny trwał 2.5 miesiąca drugi był krótszy dlatego,że wcześniej zareagowałam ale był nawet silniejszy od poprzedniego.
Nie tak dawno przekroczyłam 20 a wciąż czuje jakbym miała 16 lat...brakuje mi miłości i zrozumienia choć wciąż się z tym ukrywam i muszę radzić sobie z życiem bez taryfy ulgowej.

Zresztą nie należę do osób które lubią użalać się nad sobą czy domagają się ze strony innych specjalnego traktowania.
Czasami...coraz częściej brakuje sił po prostu za długo to już trwa..nie w miesiącach a latach.

2 sytuacje o których nie chce wspominać tez mnie ukształtowały zmieniły a jedna traumatyczna choć upłynął rok nie daje się zapomnieć.
W jakiś sposób zmieniła mnie i czuje ze już nigdy nie będę taka jak przedtem.

Zależy mi na nim dlatego zastanawiam się czasem nad odejściem.
Może w tej sytuacji byłoby to najlepsze rozwiązanie....
kaja_
 
Posty: 3
Dołączył(a): 10 lis 2008, o 20:36

Postprzez moniaw-w » 23 paź 2009, o 13:33

Witaj Kaju,

jesli Ci zalezy, dlaczego chcesz odejsc?

piszesz, ze brakuje Ci milosci, a jednoczesnie, ze on Cie kocha...

czy to nie jest tak, ze nie potrafisz kochac sama siebie i tym samym nie pozwalasz jakby innym na kochanie Ciebie?

Napisalas, ze z Twojej strony nie jestes pewna, czy to jest milosc. A czy odwazylabys sie pokochac? Siebie? Jego?

Kurcze, w zyciu nie jest tak, zeby zawsze bylo latwo. Bardzo Ci wspolczuje sytuacji, ktore wplynely na Ciebie negatywnie, wiem, ze czesto potrzeba bardzo duzo czasu, zeby dac przeszlosci odejsc. Przeszlosc jest wazna, bo nas uksztaltowala, tylko prawda jest taka, ze sami jestesmy kowalami swojego losu, a wazniejsza od przeszlosci jest Przyszlosc.

Nie wiem, czy powiedzialabym o tych epizodach, ktore byly. Moze tak, moze nie. Ale jesli partner jest moim przyjacielem, a ja sie czuje teraz zle, to powiedzialabym mu o tym. Jesli to jest prawdziwa Milosc, to on powininen to zrozumiec i dac Ci wsparcie. Bo jest latwo kochac, kiedy wszystko uklada sie swietnie, kiedy czujemy sie rewelacyjnie. Sile prawdziwego, dobrego zwiazku moim zdaniem poznaje sie po tym, jak jest w tych zlych chwilach.

Ciezko jest radzic komus, myslalam o tej sytuacji i kurcze, ja bym nie odeszla, ja bym sie na ta Milosc otworzyla... No chyba, ze jestes pewna, ze go nie kochasz i nie chcesz z nim byc.
Piszesz tak ladnie o tym wszystkim, ze nie wierze w to, ze chcesz odejsc, bo Ci sie wydaje, ze go ranisz w jakis sposob?

Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie :pocieszacz:
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez tenia554 » 23 paź 2009, o 15:14

Zależy mi na nim dlatego zastanawiam się czasem nad odejściem.


[b][b]Nie rozumiem takich wyborów i nie jestem zwolennikiem ucieczek.Przecież pomyśl,że w następnym związku staniesz przed tym samym problemem.Więc o co chodzi,zamierzasz zmieniać partnerów i zastanawiać się nad ponownym odejściem.
Epizody o których wspominasz były naprawdę krótkie i nie traktuj ich jako poważnej choroby.Jak wspominasz miałaś ciężkie przeżycia,więc czego się dziwisz.Jest to normalnym następstwem,głowa do góry,będzie wszystko dobrze.A ucieczka jest najgorszym wyjściem.
[/b][/b]
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Re: Problem...

Postprzez ewka » 23 paź 2009, o 20:58

kaja_ napisał(a): Przeszłam 2 epizody depresyjno-lekowe i od paru lat problemy emocjonalne w tym niezdiagnozowane zaburzenia odżywiania.

A gdyby coś takiego dotyczyło jego... miałabyś do niego żal, że ukrył? Lub nie odkrył?

Wydaje mi się, że partner powinien wiedzieć.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 238 gości

cron