Przyjaciółki naszych facetów, gdzie jest granica?

Problemy z partnerami.

Postprzez Marika18 » 31 lip 2009, o 15:01

Ech te przyjaciółki. Mój ostatni partner też miał przyjaciółkę. Kiedyś byli parą, potem zostali przyjaciółmi. Z racji tego, iż z tą dziewczyną znam się kilka ładnych lat to wiedziałam więcej niż chciałam. No i ostatnimi czasy nie bardzo się lubiłyśmy.
Zaczęła wtącać swoje 3gorsze. Najpierw nas skłóciła, bo nagadała temu chłopakowi głupot wyssanych z palca, które niby ja opowiadam. No, ale chłopak w końcu uwierzył mi, a nie jej. Zabolało, gdy mnie zaatakował i powiedział "Bo jego przyjaciółka nigdy by go nie okłamała". To był początek. Mimo, ze ona ma chłopaka to chodziła za tym moim, że jest o mnie zazdrosna i że mnie nie lubi itd. Czasami się spotykają. Co mnie wkurzało niemiłosiernie. No w końcu to mój facet zaczął przechodzić sam siebie. Ciągle było A. to, A. tamto, bo A. tak powidziała, bo A. pisała, bo A. A A a a!!!!
W końcu głośno powiedziałam, ze jeśli ją kocha to niech się zbiera do niej skoro jest taka idealna i co? Jak ręką odjął, nie było już rozmów o A. Zero wspomień, nic.
ja sobie nie wyobrażam życia w takim trójkącie.
Marika18
 
Posty: 115
Dołączył(a): 17 paź 2008, o 23:29
Lokalizacja: Toruń

Postprzez Abssinth » 31 lip 2009, o 15:04

jego "przyjaciółka" wychodziła z siebie żebym poczuła się gorzej, była rozczarowana słysząc od niego że nie jestem zazdrosna i ciągle o to dopytywała.


to facet byl dupa, a nie przyjaciolka, bo sie nie umial postawic - nazwijmy rzeczy po imieniu.

to byla jego kolezanka/znajoma/przyjaciolka, nie Twoja - wiec to on mial obowiazek takie rzeczy ucinac... nie zrobil tego, teraz strzelanie focha, ze juz sie nie beda kumplowac bo przez nia sie zwiazek rozwalil, to musztarda po obiedzie.


-------------------
moze po prostu nie moge takich rzeczy zrozumiec, bo nie mam tego typu ludzi w moim otoczeniu...? a na facetow, poza jednym psychopata, wybieram takich, ktorzy falsz wyczuwaja od razu...wiesz przeciez, ze przyjaciele danej osoby swiadcza o nich....i to bardzo...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez kajunia » 31 lip 2009, o 15:26

---------- 15:22 31.07.2009 ----------

Problem w tym, że czasem ciężko właśnie wychwycić co jest manipulacją a co normalnym zachowaniem, no bo przecież często takie osoby dobrze się maskują i grają. Mój chłopak otwarcie mówi, że rozumie to wszystko itd ale on nie widzi takich zagrań, na które ja zwracam uwagę. Kobiety lepiej rozumieją kobiety i lepiej też rozumieją ich nie do końca fair zagrywki. A faceci nie zawsze. Zresztą typowemu facetowi zazwyczaj imponuje zainteresowanie jakie wzbudza przyjaciółka, w dodatku dla niej jest najczęściej zawsze jest on och i ach, najlepszy, słyszy same pochlebstwa zamiast narzekania. Nietrudno stracić czujność. Ja sama się przejechałam na super dziewczynach, szczerych wg mnie itd. I co się okazało? Jedna wielka zbita dupa. Więc tym bardziej chłopak który myśli innymi kategoriami nie wpadnie na to zawsze, że coś jest nie ok.

---------- 15:26 ----------

"wiesz przeciez, ze przyjaciele danej osoby swiadcza o nich....i to bardzo..."

To straszne co mówisz bo moi (moje- dla ścisłości) okazali się być fałszywi i nieszczerzy, zostali mi sami panowie i kilka koleżanek z którymi już nie chcę być tak blisko... Przykre, nie? A całe życie przedtem przecież były takie fantastyczne.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez polax » 1 sie 2009, o 04:02

Sama mam przyjaciela-faceta. Zaprzyjaźniłam się z nim, kiedy zerwała z nim K. i bardzo potrzebował wsparcia. Niespecjalnie ją lubiłam, bo nie podobało mi się, to jak go traktowała. Na odległość było widać, że nie jest w nim zakochana, a jednak ciągnie ten związek jednocześnie dając otoczeniu odczuć, że nic do A. nie czuje.
Nasza przyjaźń trwała 2 lata, kiedy znowu pojawiła się jego pierwsza miłość i tym razem amor trafił tak samo mocno jego jak i ją :) Są ze sobą już rok...

Kajunia, chcę Ci powiedzieć jak ja podchodzę do naszej przyjaźni. Nigdy przenigdy nie pozwoliłabym na jakieś dziwne żarty, niedomówienia, cokolwiek, co mogłoby wzbudzić podejrzenia dziewczyny mojego przyjaciela. Na samym początku, kiedy nie wiedziałam, w jaki sposób zareaguje na mnie K., postanowiłam trzymać się z dala, żeby mogła mnie poznać lepiej i nabrać do mnie zaufania. Postanowiłam sobie również w głowie, że jeśli usłyszę choć jedno słowo, że K. jest zazdrosna, że nie podobają jej się nasze relacje, usunę się do czasu, kiedy przestanie czuć się zagrożona. Wiedziałam, że mój przyjaciel nie zgodziłby się na to, żeby z jej powodu ucierpiała nasza przyjaźń, więc postanowiłam to wziąć na siebie i wydaje mi się, że tak właśnie postępuje prawdziwy przyjaciel, który faktycznie nie chce komuś mieszać w życiu. Nie darowałabym sobie, gdyby przeze mnie źle się między nimi działo. Niby byłam pierwsza, niby nic złego nie robiliśmy, ale ja jednak znam swoje miejsce i wiem, że relacje z partnerem są najważniejsze!

Inna sprawa jest taka, że teraz przyjaźnię się i z A. i z K. :) Nie ma mowy o żadnych przykrych sytuacjach, problem nie istnieje. Miałam przyjaciela, dodatkowo zyskałam przyjaciółkę :)

Kajunia, nie widzę w Tobie wielkiej zazdrośnicy, mam wrażenie, że problem istnieje z winy zachowania koleżanki Twojego chłopaka. Przecież nie jest głupia i wie, co możesz czuć, a jeśli choć trochę Twój chłopak się jej zwierza, to na pewno wspomniał coś o Twoim odczuciach na temat ich przyjaźni. Normalna przyjaciółka usunęłaby się w cień albo wyciągnęła rękę, żebyś ją poznała.

Nie dziw się swojemu chłopakowi, że nie rozumie o co Ci chodzi. On nie robi nic złego. Wierzę, że z jego strony relacje są ok i Ty to czujesz, dlatego piszesz, że jesteś go pewna. Ty nie jesteś pewna jej... i słusznie.
Twojemu chłopakowi na pewno ciężko byłoby uwierzyć w złe zamiary przyjaciółki, bo w końcu do cholery jest jego przyjaciółką, dlatego trudno, żebyś od niego czegoś oczekiwała (szczególnie, że sama nie masz pomysłu czego), lepiej zajmij się nią :)

Nie możesz pokonać wroga, zaprzyjaźnij się z nim :) Zaproponuj spotkanie we trójkę, zaproście ją gdzieś razem, będziesz miała okazję ją poobserwować, spraw, żeby Cię polubiła. Twój chłopak na pewno doceni Twój gest, ucieszy się, a ona jeśli choć trochę Cię polubi, zacznie odczuwać wyrzuty sumienia, kiedy następnym razem będzie próbował wyciągnąć przyjaciela na spacerek. Jeśli natomiast coś kombinuje a Ty nie dasz po sobie poznać zazdrości, niepewności, to zbije ją z tropu i pewnie zacznie się denerwować. Być może tym razem ona stanie się zazdrosna, może powie na Twój temat jakąś przykrą uwagę, która zastanowi Twojego chłopaka, otworzy mu oczy.

Być może dziewczyna nie ma złych zamiarów, ale nie dowiesz się tego, dopóki sama nie będziesz miała okazji tego ocenić.
polax
 
Posty: 2
Dołączył(a): 3 mar 2009, o 02:26

Postprzez kajunia » 1 sie 2009, o 10:17

Polax, dziękuję za odpowiedź, trafia w sedno. Ja też jestem przyjaciółką przyjaciela, który ma dziewczynę i też bardzo się polubiłyśmy bo mam takie właśnie nastawienie jak ty. Ale nie wszyscy tacy są. Przyjaciółkę mojego chłopaka znam od roku, nigdy nie była wobec mnie niemiła itp, ale widzę po niej, że jest jej przykro szczególnie na początku tak było. Widziałam że ją to rusza i boli, że psuje jej się humor, jak widzi nas we dwoje, wiem że miała wobec niego jakieś większe plany i nadzieje a ja swoim pojawieniem się w jego życiu popsułam jej niejako te plany. Może dlatego tym większe mam obawy, bo wiem, że może chodzić o coś więcej niż koleżeństwo i większy miałaby w tym interes gdyby nam się nie udało. Ja nie mam do niej negatywnego nastawienia, bardziej powiedziałabym że jest to ostrożne nastawienie. Mój chłopak nie zwierza się żadnym koleżankom, znajomym z naszych spraw itp i bardzo mnie to cieszy i wolałabym żeby tak zostało. Jeżeli ona dowiedziałaby się że mnie to niepokoi to prawdopodobnie byłoby jeszcze gorzej.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez karolaa999 » 22 sie 2009, o 16:11

echh...wlasnie...tez mam doswiadczenie z "przyjacioleczkami" naszych mezczyzn...moj facet zdradzil mnie z nasza wspolna przyjaciolka, ktora na dodatek byla z moim bratem, wszyscy tworzylismy zgrana paczke przyjaciol...(!!!). potem ten sam zdradzil mnie z kolezanka ze szkoly, potem z druga kolezanka ze szkoly i jeszcze jedna...po czyms takim juz mozna miec uraz, prawda? a terz mam faceta, ktory jest wspanialy i mnie kocha itd, ale oczywiscie problem przyjacioleczek nie znika, a jakze! jedna (w ktorej byl zabojczo zakochany jakies 6 lat temu, niby cos sie miedzy nimi dzialo, ale w koncu dala mu kosza) "przyjaciolka" jest z moim tak "blisko", ze pytala sie go, czy nie pojdzie z nia wybierac suknie slubna (!!!) czy to jest normalne, czy ja dziwnie to widze? kobieta chyba wybiera suknie slubna z przyjaciolka, a nie z bylym facetem (!?). nastepna - pisala do mojego, czy nie przyszedlby do niej na noc, bo ona ma koszmary ...nosz k...szlag moze trafic! jest ich jeszcze kilka, i moj facet uwaza, ze nic w tym nie ma zlego. szczescie, ze mi przynajmniej o wszystkim mowi, ale...jest to ziarenko niepewnosci, zadra z przeszlosci i sytuacjie takie jak te...czy ja przesadzam, czy rzeczywiscie cos tu jest nie tak???
karolaa999
 
Posty: 60
Dołączył(a): 22 sie 2009, o 13:20

Postprzez Mały biały kotek » 24 sie 2009, o 12:57

Dostałam nieźle w kość z powodu takich to przyjaciółek i wiem, że bywają dwie strony medalu.
Jednak z nich stała się mi bliska i to właśnie jej czasem się wypłakuję :jaki to drań".
Druga - mocno uprzykrzyła mi życie.

Z doświadczenia wiem, że należy te granice stawiać najwcześniej jak się da i żądać spotkania we trójkę - da nam to okazję do obserwacji i wyznaczenia granic, także tej drugiej kobiecie.
Nie wolno zwlekać i płakać po kątach lub godzić się na raniący układ z obawy przed etykietką zadrośnicy. Tego błędu już nie powtórzę.

Tamta kobieta, za moimi plecami, drwiła z mej zazdrości, wysyłała smsy w stylu "jestem sama w domu i mam na ciebie ochotę" - o czym dowiedziałam się stanowczo za późno. Sam mi powiedział, że powinnam była wcześniej zareagować, bo on czuł że nie robi nic złego....
Eh męska hipokryzja....
Granicą stała się przez to dopiero sytuacja, gdy tamta próbowała mi wyrządzić fizyczną krzywdę, a sprawa trafiła na policję.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez karolaa999 » 24 sie 2009, o 13:05

o ja...fizyczna krzywde? mialas wiec do czynienia z osoba niezrownowazona jak mniemam...i jak zakonczyla sie cala sytuacja?
karolaa999
 
Posty: 60
Dołączył(a): 22 sie 2009, o 13:20

Postprzez kajunia » 24 sie 2009, o 14:19

O kurcze... Kotku, czytałam kiedyś posty w Twoim temacie i pamiętam, że długo to trwało. Nadal jesteście razem? Ona zniknęła?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Mały biały kotek » 15 wrz 2009, o 22:47

Zniknęła...
ale zostały rany i brak zaufania.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Topola » 10 paź 2009, o 16:33

ja również mam niemiłe wspomnienia z "przyjaciółką " mojego męża.Udawała suka , że my też możemy się zaprzyjaźnić, a za moimi plecami pisała do niego takie sms-y , że oczy miałam jak 5zł.powiedziałam jej co myslę o niej i póki co mam z nią spokój.
ale ja już nie pozwole na żadne "przyjaciółki".
Topola
 
Posty: 22
Dołączył(a): 20 mar 2008, o 20:39

Postprzez Mały biały kotek » 12 paź 2009, o 17:48

Topola gratuluję siły.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Aszika » 22 paź 2009, o 15:05

piszę bo problem dotyczy również mnie

Mój chłopak ma koleżankę a może to i przyjaciółka dla niego ,nie wiem ...I często chodzilismy z nią razem na imprezy , ogólnie w większym gronie ..i wszystko było w porządku ,lubiłam ją do czasu

Od jakiegoś czasu ona spotyka się z nim sama, albo jest taka sytuacja że on przychodzi do niej i są jej znajomi i mnie tam nie ma.

Mówiłam mu o tym że to mi przeszkadza,ale oczywiście on twierdził że przesadzam. Więc po trzecim spotkaniu napisałam do niej , bez żadnych wyzwisk i wulgaryzmów ,że nie podoba mi się to że spotykają się beze mnie i czuję się przez nią ignorowana i olewana ,bo przecież kiedyś były między nami nromalne stosunki.Poza tym napisałam że przeszkadza mi to że piszę do niego teksty typu "żołnierzyku, misiaczku "itd


Odpisała mi żebym się nie wpie#$### w ich relację , bo jestem TYLKO kobietą jej przyjaciela i nikim więcej.Napisała że ona i tak zawsze będzie po jego stronie bo on jest dla niej jak brat itd.Wkurzyłam się i napisałam jej parę chamskich słów np.że jak nie ma faceta to nich sobie znajdzie a nie czepia się zajętych i piszę do nich słodkie smsy

Po tym wszystkim M. przeprosił ją za moje zachowanie.Powiedziałam że jestem popier.. t.Mówił że ja jestem chora i moja zazdrość też.

Powiedziałam mu że nie czuję się bezpiecznie ,kiedy ona do niego tak piszę i mówi,że czuję się zagrożona ,że mi przykro kiedy poświęca jej czas i rozmawia o mnie.

Co do jej tekstów do niego to stwierdził że powinnam to zaakceptować BO ONA TAKA JEST ...



To było 2 miesiące temu i przez to się rozstaliśmy a ja dalej to roztrząsam
Avatar użytkownika
Aszika
 
Posty: 16
Dołączył(a): 22 paź 2009, o 14:33
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez karolaa999 » 27 paź 2009, o 17:24

nie wiem, czy powinnam wysnuwac swoje opinie na ten temat, ale uwazam, ze dobrze ze sie rozstaliscie. koles ewidentnie nie szanowal Twoich uczuc! a jesli wazniejsza byla dla niego przyjaciolka (albo w roli przyjaciolki, albo kochanki...) to wynik jest prosty.

sily CI zycze, nie ma sensu tego roztrzasac. koles do wykasowania.

sciskam mocno :)
karolaa999
 
Posty: 60
Dołączył(a): 22 sie 2009, o 13:20

Postprzez Salome » 27 paź 2009, o 17:59

Nie cierpie przyjaciółek mojego faceta :) A nie polubiłam dla tego, bo nie lubie uwodzicielskiego tonu głosu w stosunku do przyjaciela. Przed przyjacielem nie pochylam się w krótkiej mini, nie szepcze mu do ucha, nie dzwonie o 3 w nocy, nie chcę być ważniejsza od jego kobiety. Przyjacielowi nie opowiadam jak uprawiam seks, bo są pewne granice i nie chce, zeby nawet wyobrazal sobie mnie w takiej sytuacji. Nie mowie tego, bo jest moim przyjacielem...był, bo zniknął w pewnym momenice, ale szanuje go i w mojej pamieci pozostanie. To wszystko robiły przyjaciółki mojego partnera i dlatego nie przypadły mi do gustu.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 201 gości