Messalino droga,
1. Po pierwsze oddziel dwie sprawy - wątpliwości dotyczące Twojego związku od wątpliwosci dotyczących samej siebie i swojej kobiecości. Jeżeli nawet utrzymanie takiego stanu nie będzie łatwe - a nie będzie - warto mieć ŚWIADOMOŚĆ tego stanu rzeczy. Dlaczego? Bo w trudnych chwilach będziesz mogła odwołać się do racjonalności i powiedzieć sobie "to sytuacja jest nienormalna, ja jestem OK".
Zrobisz to?
2. Po drugie - z licznych rozmów ze znajomymi wychodzi mi, że seks w związku to średnio od co drugi dzień do raz w tygodniu. Mam wrażenie, że to są granice "średniej" - choć nie granice normy, bo żadnej normy nie ma.
Twierdzenie, że skoro chcesz seksu częściej niż raz na miesiąc jesteś uzależniona jest równie sensowne jak takie oto, że skoro jadasz i obiad i kolację i śpisz siedem godzin dziennie, to pewnie jesteś uzależniona od snu i od spania.
Nie daj sobie wcisnąć takiej bzdury.
3. Możliwości jest kilka - facet ma bardzo niskie libido i po prostu Wasze potrzeby nie są kompatybilne. Są też i inne - jesteś w stanie stworzyć sobie jakąś w miarę sensowną listę.
4. Bardzo nie fair jest brak głębokiej, normalnej rozmowy.
5. Myślałaś o odejściu i poszukaniu sobie kogoś fajniejszego? Wiem, brzmi strasznie, jak wymiana na nowszy model, ale sprawdź sama siebie, co Ci pojawia sie w głowie kiedy o tym myślisz. Wbrew pozorom ludzie czasami zaskakują sami siebie jak tak popatrza na takie sprawy z boku.
powodzenia tak czy owak!
Maks