przez cvbnm » 13 paź 2009, o 18:13
[color=red][size=9]---------- 12:55 13.10.2009 ----------[/size][/color]
a... byc swiadomym nie jest prosta sprawa....
w wypadku milosci uwazam ze uwaga kierowuje sie na TY (a unika JA)
wie sie co ON czuje, a nie wie sie czego sie samemu chce
taki jest sens milosci, aby swoje EGO rozpuscic....
skoro ego mozna rozpuscic, to czym jest "ja"?
to proces wg mnie do wewnatrz.....
niektorzy jakby 'potrzebuja" spelniania w milosci, a niektorzy wrecz odwrotnie - bo dopiero w zalu, smutku zwracaja sie do siebie....
opuszczone kobiety, te , ktorych milosc jest niespelniona, ni tylko te co kochaja niemozliwie, ale tez te, ktorym maz umknal do kochanki, czesto opisuja swoje wpatrywanie sie w 'niego"
sa zupelnie nieswiadome tego, ze oddaly swoja wole...
w milosci sie oddaly... calkowicie...
pisza "pragne"... albo "on mnie nie kocha"....
pisza o tym, jak reaguja na JEGO uczucia
pisza, jak on nimi zawladnal, ... ze On jest w ich umysle, gdziekolwiek sa.
dopoki to zawlaniecie jest elementem spelnienia, to ok. a jak sie okazuje, ze spelnienia nie ma, to nagle zawladniecie zostaje jako bolesne pietno....
aby przezyc milosc, oddaje sie.
a potem... zbieram zniwo....
oddanie nie zabezpiecza mnie przed zranieniem. oddanie umozliwia pewne przezycie, ... a jesli chce w cwany sposob 'kochac" nie oddajac sie, zeby ni cierpiec, to juz falsz.
swiadomosc nie przychodzi przed dzialaniem, ale jest jego skutkiem.
gdybysmy mogli dzialac swiadomie ... pewnei swiat zupelnie inaczej by wygladal...
[color=red][size=9]---------- 18:13 ----------[/size][/color]
sprawa uczciwosci
co jest uczciwe?
uczciwosc wobec siebie samego czy wobec zasad?
uczciwosc wobec zasad zdaje sie mi faryzeizmem. jest to budowanie poczucia szlachetnosci nie na sobie, lecz na byciu wbrew sobie. i uwazanie ze zwalczenie siebie prowadzi do dobra.
tak sie teraz zastanawiam, czy wogole mozna etycznie obronic uczciwosc wobec zasad.
i nie umiem
uwazam tez,ze branie odpowiedzialnosci za czyjes zycie jest rowniez niemozliwe do etycznej obrony (czyli rozwazanie czy kogos ochronie przed krzywda jak bede nieucziwa wobec wlasnych uczuc)
to co mi sie podoba w Twoim ewka pisaniu jest branie odpowiedzialnosci za siebie i wybory, ale nie podoba mi sie pewien sprytny chwyt, wymaganie od siebie obrania jakiejs postawy moralnej i trwania w niej, ...
budzi to we mnie niesmak, jako ze odwraca uwage od bycia uczciwym wobec siebie (wlasnych uczuc) i stwarza niebezpieczenstwo "uczciwosci" wobec pewnych norm jako odnosnik. nie, wg mnie odnosnik zawsze ma kierowac we mnie, ku wnetrzu.
bez wzgledu na to,czy bylam swiadoma, czy nie, wybralam to czy tamto.
to co zrobilam, zrobilam.
wykonalam,czulam, zrobilam, unikalam, itd.... dokonane, jest dokonane... przeze mnie, a nie mi sie przytrafilo.
i to jest istotne, aby analizowac swoje wybory,swoje postepowanie, uczucia...
uswiadamiac sobie motywy i wszystko co zwiazane z tym jak funkcjonuje.