cierpnie mi skóra jak czytam ze makijaż szpeci...
no cóż.... generalnie uważam że makijaż to jest rodzaj maski... takie małe oszustwo :-) co nie oznacza, że krytykuję,bo jak napisałam - lubię się bawić makijażem....
a jednak jakby nie patrzeć - twarz z makijażem nie jest to prawdziwa, w sensie "taka jaką mamy z natury", twarz :-)
kwestią jest motywacja.... czym kierują się kobiety nakładające na twarz ową maskę... dla wielu jest to coś naturalnego bo jakże można wyjśc bez makijażu :-) ...tylko że powstaje pytanie - czy to jest rzeczywiście takie naturalne.... wiele kobiet nie wyobraża sobie pokazania się bez makijażu bo... własnie, dlaczego? bo co? bo ich naturalna twarz, naturalne piękno nie jest doskonałe? :-) widzicie ten paradoks? o to własnie chodzi...
dlatego ja się zgadzam z KMN, że makijaż jest kamuflażem, oszustwem, tak jak weneckie maski balowe :-)... zresztą podkłady do makijażu, z angielskiego "camouflage" {ukrywać, maskować, kamuflować} nazywa się właśnie kamuflażem, o czym zapewne wiesz Bianco, bedąc wizażystką.
p.s. a tak na marginesie zabawne jakimi to sprawami można się emocjonować :-) i o jakie spierać.