...a może wypowiemy małą wojne?

Problemy z partnerami.

Postprzez Amir » 12 paź 2009, o 00:27

ewka napisał(a):Palenie to emocje?
wiesz ewka, zalezy z punktu widzenia jakiej hipotezy to oceniasz :-) - np. jak czujesz sie jak zyd, po ktorego nie przyjechal zaden pociag (niemiecki lub polski), to mozesz uzasadnic to mysleniem emocjonalnym, ale jak placisz te swoje x-sta pln miesiecznie kaczorom na ich prywatne wyspy na morzu egejskim tylko dlatego, ze ufasz w swoja zdolnosc do kierowania losem martwych kiepow sprzedawanych ci w najblizszym kiosku ruchu, to mysle, ze jednak reorganizacji wymaga twoja wiedza i myslenie na ten temat, a emocje moga byc w tym wypadku zmienna zalezna (wynikowa) np. oszustwa (I NIE JEST TO TEXT DEDYKOWANY BEZIMIENNYM MATEMATYKOIM WCALE) no i zeby nie byloe, ze nie rozumiem, ze nie chodzi tu o ciebie, tylko o pytanie kontynuujace do dyskusji (taki sobie cel wynikowo-proceduralny, heh) - no bo ja wiem, ze uzaleznienia od kiepa to ci inni, a od internetu i grup dyskusyjnych na nimze, toz to przeciez nie to samo ;-)amir, czy wszystko z toba w porzadku, czujesz jeszcze midla, czy juz out?
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez ewka » 12 paź 2009, o 06:42

Jak dla mnie - palenie to nałóg. Ot tak po prostu.
Decyzja o niepaleniu czy o nie podawaniu się emocjom jest zawsze nasza... a że taka decyzja jest niełatwa, czasami wręcz jakby niemożliwa (silne uzależnienie, pociąg, słabość czy jak tam jeszcze), to jakby druga para kaloszy. Wydaje mi się, że jednak zawsze mówimy każdej sytuacji czy zdarzeniu jakieś TAK lub jakieś NIE.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez cvbnm » 12 paź 2009, o 09:23

nalog, czyli nabylismy jakis mechanizm, i go powtarzamy i tracimy kontrole nad tym.
albo - na poczatku sie nam wydawalo ze kontrole mamy, ale od poczatku nie mielismy. i dopiero jak nasze decyzje, nasze "nie" okazuje sie polnnymi mrzonkami, dopiero dostrzegamy, ze tu trzeba koniecznie plastry, albo gume do zucia zeby sie oszukac na chwilke, i rozumiemy jak to dziala, bo sami doswiadczamy ze nie zalezy od decyzji ... za decyzja musi isc rozumienie, bol wyrzeczenie i konsekswencja i nagle sie okazuje ze nie idzie. to co, zalezy nam na paleniu bardziej niz na rzuceniu?
mnie to bardzo smieszy, bo probowalam palic (dla towarzystwa) i bylo to nieprzyjemne, od zaciagania o malo bym zemdlala, smierdzi sie i nie ma w tym zadnej przyjemnosci. w moim odczuciu takie rzucenie palenia musi byc blahostka. wrecz nawet nie rozumiem jak mozna samemu sie krzywdzic w ten sposob.
moze z Toba ewka jest podobnie, czegos nie doswiadczylas (namietnosci, emocjonalnego pragnienia, magnetyzmu), i wydaje ci sie ze to latwe przestac i ze widocznie sie im nie chce. nie podjelas decyzji, ze tak nie robisz, po prostu nie masz takich problemow.
jak ja - nie podjelam decyzji ze nie pale. poprostu nie mam tego problemu.
mni sie zdaje ze takie proste wyjscie z nalogu to pestka w porownaniu ze zmaganiem z nieswiadomymi uczuciami i pragnieniami,ktore nami kieruja. w koncu palenie jakos spowodowalismy, a czesto nasze emocje nie wiadomo skad sie pojawiaja,... mamy je w genach, albo zakodowane w dziecinstwie, nie wiemy skad sa.
cvbnm
 

Postprzez Marcia » 12 paź 2009, o 09:41

nierozwiazywalny spor freudzisty\ behawiorysty z humanista...

:lol: Pawlow nie musialby juz przekarmiac swojego psa... Pojechalby do sanatorium i sie upewnil ze za marchewke to czlowiek wylaczy myslenie i sprzeda dusze :lol: Milego dnia dziewczyny!
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez cvbnm » 12 paź 2009, o 09:52

marcia, milego dnia, wzajemnie :)
dla mnie najwazniejsza jest swiadomosc. "Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem." C.G.Jung
tak, ewka, zgadzam sie ze zachowanie to "jakies" tak i "jakies" nie
tyle ze czesto nieswiadome
cvbnm
 

Postprzez z » 12 paź 2009, o 10:07

ewka napisala:

" jednak uparcie twierdzę, że nie emocje mają mną rządzić! Jeśli rządzą, to coś albo z nimi nie tak, albo ze mną."

wiesz ewka, ostatnie naukowe odkrycia dotyczace emocji i uczuc mowia wrecz cos przeciwnego.
Z czlowiekiem , jest zle, jak emocje nim nie kieruja. Czy chcesz , czy nie , czy jestes tego swiadoma, czy nie , emocje Toba kieruja czy rzadza. Po prostu nie znasz wszystkcih emocji i byc moze natezenie niektorych twoich emocji jest slabsze.
Tak jak wyglad zewnetrzny jest rozny, tak samo kazdy posiada sklonnosc to roznych emocji w roznych natezeniachj. I jest to genetycznie uwarunkowane.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Sanna » 12 paź 2009, o 10:34

Nie przesadzajmy. Myślę, że tak samo jak potrafimy powstrzymać emocje gdy jesteśmy wściekli na szefa, na dziecko, na innego kierowce, jak potrafimy się powstrzymać przed kradzieżą bluzki w sklepie chociaż ona jest taka piękna, o takiej bluzce marzę, ale niestety mnie na nią nie stać, tak samo można sobie powiedziec ,, chociaż ten facet tak mi się podoba, jest taki przystojny i elokwentny, a ja jestem taka spragniona uczucia, to nie umówię się z nim, ponieważ ma żonę i dzieci ". Bo od tego chyba dyskusja wyszła :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez z » 12 paź 2009, o 11:05

Sanna napisala:

"Myślę, że tak samo jak potrafimy powstrzymać emocje gdy jesteśmy wściekli na szefa, na dziecko, na innego kierowce, jak potrafimy się powstrzymać przed kradzieżą bluzki w sklepie chociaż ona jest taka piękna"

Emocji nie powstrzymujesz. Powstrzymujesz co najwyzej, jej przejawienie sie na zewnatrz. na tym konczy sie twoja wladza nad emocja.

Czy potrafisz odpowiedziec na pytanie - dlaczego masz taka nie inna reakcje na dana emocje ? Na szefa nie reagujesz , tak jakbys chciala, bo.... , pojawia sie inna emocja "STRACH", ze Cie zwolni, lub uprzykrzy Ci zycie lub nie da podwyzki itp. Nie kradniesz, bo... boisz sie zlej opini, wiezienia, ewentulanych problemow, bo pojawia sie inna emocja zwiazania z wpojeniem Ci przez rodzicow, ze zle jest krasc i twoja samocena by mocno sie obnizyla, czulabys sie sama z soba zle. Jedna emocja hamuje inna. Nie jestes jak widac tych mechanizmow w ogole swiadoma....
Swiat emocjonalny nie jest taki prosty jak sie wydaje.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez ewka » 12 paź 2009, o 11:16

cvbnm napisał(a):moze z Toba ewka jest podobnie, czegos nie doswiadczylas (namietnosci, emocjonalnego pragnienia, magnetyzmu), i wydaje ci sie ze to latwe przestac i ze widocznie sie im nie chce. nie podjelas decyzji, ze tak nie robisz, po prostu nie masz takich problemow.

Tak Cv, bo ja z kosmosu jestem :haha:
Nigdzie nie napisałam, że jest łatwe. Jest trudne, ale nie niemożliwe.


z napisał(a):wiesz ewka, ostatnie naukowe odkrycia dotyczace emocji i uczuc mowia wrecz cos przeciwnego.

Bardzo chciałabym poczytać o tym... dasz jakiegoś linka, Z?

z napisał(a):Z czlowiekiem , jest zle, jak emocje nim nie kieruja.

To dla mnie jakaś szalona nowość. Serio! Emocje wiele nam o nas samych mogą powiedzieć, ale żeby za nimi ślepo iść, to ja nie wiem. A jeśli źle prowadzą? Jeśli każą zrobić coś głupiego... to to robimy? A rozum? A moje TAK lub NIE? One mną, czy ja nimi zarządzam?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez z » 12 paź 2009, o 11:51

ewka napisala:
"Bardzo chciałabym poczytać o tym... dasz jakiegoś linka, Z?"

Prosze bardzo kilka linkow:

Artykul omawiajacy wole i uczucia (emocje), nowe ( nie tak nowe) badania na tym polu.

http://www.philognosie.net/index.php/ar ... eview/123/


Inne artykuly porzerzajace wiedze o emocjach i uczuciach:

http://arbeitsblaetter.stangl-taller.at/EMOTION/

http://books.google.at/books?id=nXAcE7g ... le&f=false

http://arbeitsblaetter.stangl-taller.at ... tion.shtml

http://www.philognosie.net/index.php/ar ... eview/123/
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez cvbnm » 12 paź 2009, o 13:15

ale sie nie rozumiemy.
ja zwracam uwage na fakt znajdowania sie pomiedzy czyms i czyms ROWNIE silnym, a czesto potrzeba bliskosci jest silniejsza. kiedy zas potrzeba stabilizacji jest silniejsza, wtedy w sposob naturalny "wybieramy" wycofanie sie z sytuacji "romansu"
nie ma wg mnie tak, ze mamy sobie jakies emocje jdnego typu. to byloby idealne. mamy emocje sie wykluczajace, a 'wygrywa najsilniejsza".

rowniez bowiem poczucie winy, (zdradzam!, rozwalam zwiazek!) to emocje.
rowniez bowiem pragnienie stabilizacji, mieszczanskiej przynaleznosci (pozycja spoleczna) jest emocja. niekiedy jst silniejsza, nie kalkuluje sie po prostu utrata pozycji "meza" na "rozwodnika", 'konkubenta", "kochanka".

jesli dlugo mamay stabilizacje, to mamy tedencje do pragnien aby 'zaszalec".
a jesli mamy sytuacje duzych wahan emocjonalnych, to mamy tedencje do szukania "spokoju".

zalezy na jakiej fali akurat jestesmy....co nas swedzialo, co nas bolalo i gzie kierujemy pragnienia wynika z czegos. dwa lata temu bys ni poszla do lozkaw hotelu, nie mialas takich pragnien, nage teraz "ci sie to zdarzylo". nie wiesz czemu, zawsze byla taka opanowana, ufalas sobie. co sie stalo?? nie wiadomo.... oszukujemy sie ze "nie, ja nie pragne seksu" kiedy wlasnie pragne, najbardziej na swiecie, i wstydze sie wlasnych pragnien........... a potem mnie zaskakuje, ze 'uleglam chociaz nie chcialam'.....

wiec mowienie, ze "wybralam ze nie ulegne tej emocji" (np nie uerze dziecka, choc jestem zla) nie wynika z opanowania emocji, ale z tego,z e inna emocja "wygrala". - wygralo np pragnienie chronienia dziecka, milosc, czulosc.... ktore jest, do ktorego mozna sie odwolac w chwili zlosci.
wiec
jak ie do hotelu, to oczywiscie wiem ze prane bliskosci.
i wiem, ze nie chce sie krzywdzic.
co jest wieksza krzywda? samotnosc, czy ukradkowe pocalunki?
jak ta ukradkowosc zacznie byc juz meczaca, krzywdzaca, i zrani, to wtedy bede rozpaczala i szukala wyjscia.
nie wczesniej. bowiem wczesniej nie bylo wystarczajaco silnych emocji "na nie".
nie bylo sie do czego odwolac.
chyba, ze mamy sie do czego odwolac: jak podniebna.
emocje ze "stane sie kochanka" i ta degradacja spoleczna, byly wystarczajaco silne, aby zwalczyc pragnienie ...ee.. czego? posiadania faceta...?
Ostatnio edytowano 12 paź 2009, o 13:39 przez cvbnm, łącznie edytowano 3 razy
cvbnm
 

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 12 paź 2009, o 13:31

Doczytawszy jedynie 2 i pół str. Waszych wpisów - gdyż jestem na forum tylko przez chwilkę - dopiszę tylko kilka wersów:

JAK SIĘ CHCE, TO SIĘ DA.

Miałam motyw, gdzie będąc samotna, uległam arcywielkiemu urokowi żonatego faceta (zakochałam się ?). Po dogłębnej kalkulacji zysków i strat świadomie z niego zrezygnowałam. Emocje schowałam do kieszeni gniotąc jak kartkę papieru choć bolało potwornie. Potem dławiona otępieniem, dł nie mogłam powstać. Lecz pomimo tego uparcie i konsekwentnie trwałam przy decyzji, zmieniając kolejno nr tel., email'a, likwidując konto na NK, Gadu-Gadu czy Skype'a.
NO, NIE CHCIAŁABYM MIEĆ NA SUMIENIU ROZPADU JAKIEJKOLWIEK RODZINY. Jeśli komuś się nie układa, to niechaj najpierw sam dokona wyboru i rozwiąże trapiące go "dolegliwości" małżeńskie. Ja na ten czas się wycofuję <-> nie włażę z butami na czyjeś nieużyźnione, schorowane poletko.
A secundo - NIE WYOBRAŻAM SOBIE ZJADAĆ PO KIMŚ OKRUCHÓW ! Zasługujemy na coś więcej kobitki, tak ?

PS:
Teorie to niech sobie wsadzą głęboko...
Ja jestem dorosłym człowiekiem z krwi i kości i działam Tu & Teraz.


JAK SIĘ CHCE, TO SIĘ DA.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez z » 12 paź 2009, o 13:41

Jeszcze jeden link, ktory jakos mi umknal

http://www.uibk.ac.at/theol/leseraum/texte/92.html
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Marcia » 12 paź 2009, o 14:14

No, spacerowiczko,niby pod niebem bujasz, ale jak trza to i twarda ziemia Ci nie obca... :ok: Ale takie postepowanie wymaga mnostwa sil. Podoba mi sie to co napisalas o kolejnosci zalatwiania TAKICH spraw: jest klapa, rozwiazac najpierw problemz żona, a nie wykorzystywac trzecia osobe jako Czasoumilacz, lamiac jej tez predzej czy pozniej serce...
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez Sanna » 12 paź 2009, o 14:31

z napisał(a):Nie jestes jak widac tych mechanizmow w ogole swiadoma....
Swiat emocjonalny nie jest taki prosty jak sie wydaje.


A z zajętymi facetami ( bo od tego zaczął się wątek) nie spotykam się ponieważ czułabym się źle sama z sobą, ponieważ uważam że w ten sposób krzywdzę inne osoby, ponieważ nie jest to zgodne z moimi wartościami, które sama sobie wypracowałam przez niemal 36 lat życia na podstawie najróżniejszych życiowych doświadczeń.

Nie widzę potrzeby szukania tu 3-go dna . Po co?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 368 gości

cron