przez cvbnm » 11 paź 2009, o 23:26
[quote="ewka"] twierdzę, że nie emocje mają mną rządzić! [/quote]
ewka, ... ale wg mnie nie ma patentu na rzadzenie soba. w przeciwnym razie osoby chcace rzucic palenie po prostu by to rzucaly,a osoby chcace "nie byc dda" po prostu przestawaly by nimi byc.
mozna dokonac tego jakis kosztem. mysle ze nie decyduje tu nic innego jak tylko przewaga pewnych sil. jesli przewazac zacznie niekorzysc palenia to sie je w koncu rzuci. jesli DDA bedzie miel coraz wiecej klopotow,to w koncu pojdzie na terapie. jesli moj zwiazek z facetem bedzie bardziej zly niz dobry,to sie z nim rozstane.
przychodzi jakis przelom, jakies olsnienie, a za nim - ogromna praca. przelamywanie przyzwyczajen (odruchow pawlowa), zmiana mechanizmow,... o ktorych nawet nie wiemy, ze scisle wg nich zyjemy.
ja opisalam sytuacje, w ktorej osoba rozwaza i kalkuluje, co jej sie bardziej "oplaci" - i wychodzi,ze jednak emocjonalne doznanie (popedzane pragnieniem bycia kochanym) jest najbardziej upragnionym celem, i cala reszta to koszty, ...
i uwazam za porownywalne zmaganie wewnetrzne
nie zajmowalam sie przypadkami, ktore zdarzaja sie sie bardzo czesto, ze akt seksualny jest jakims fizjologicznym ulzeniem sobie, bo osoby ktore tak robia nie miewaja potem z tym problemow i do glowy im nie przychodzi nawet mysl, ze kogos krzywdza czy nie krzywdza. takie nic nie znaczace akty oczywiscie latwo powstrzymac, ... tylko po co? jesli sa tak nic nie znaczace, to czemu powstrzymywac?
rozmyslalam o rozwazaniu - co wybrac: szacunek, czy czulosc, w sytuacji glodu bliskosci, silnego pragnienia bycia kochanym, ...i wyszlo mi ze za cholere sie nie kalkuluje wybrac szacunek. szacunek wtakiej sytuacji nawet troche upokarza. szacunek to dystans, i jesli kto pragnie bliskosci, to wybierze czulosc.
to dlatego ludzie przezywaja czasem szok, jak to sie moglo stac, on sie tak staral, tak ja szanowal, chodzil z kwiatkami 3 lata, nie dotknal jej, mieli brac slub na wiosne,... a tu ona nagle pojechala RAZ na wycieczke i tam ja jakies jeden przelecial, i ona z nim jest.... i to jest szczesliwa.
a inne wybraly szacunek, a czulosc i bliskosc nie przyszla. za szacunkiem sie nie pojawila czulosc.... i nie bylo bliskosci..... tylko pelen szacunku uklad, umowa. (ja sie toba zaopiekuje, a ty mi bedziesz sie oddawac)
a no kalkulowaly inaczej, i tez ryzyko jest.... i tez koszta sa. wyjsc z tego... nawet nie ma jak... trzeba dlugo czekac, az sie przewazy.... stanie nie do zniesienia.... az sie dotrze do przelomu.... albo sie zacznie naprawianie:
bo tu sie wlasnie zaczyna taka bajka,zeby z niczego "zrobic"emocje. gdzie nie ma namietnosci, to przyjdzie pan seksuolog i stworzy czulosc i bliskosc, ....
jest ogromna ilosc historii nieszczesc gdzie sie chce zmusic samemu do bycia wbrew sobie "czulym". kuriozalne - jak gej sie zeni, i ma wspaniala kochajaca rodzine. i jak szanuje zone.