Związek a "dorastanie".

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 7 paź 2009, o 09:58

---------- 09:52 07.10.2009 ----------

tak, ten mur to rzeczywiście ja buduję, a on się coraz bardziej zamyka w sobie

Im bardziej się zamyka, tym trudniej będzie z otwarciem.

Nie należę do tych kobiet, o nie. To akurat konieczność jest i musisz mi uwierzyć na słowo. Inaczej głucha, krępująca cisza....

Wierzę, co mam nie wierzyć... wiem też, że inteligentna kobieta potrafi tak sytuacją zakręcić, że wciągnie w grę mężczyznę. To jedna strona... druga jest taka, że jeśli jesteś w tym lepsza, to po prostu bądź. I już.

Mam ściśnięty żołądek ze strachu, boję się, że ja go już nie kocham.

Możesz na tym się zatrzymać lub możesz próbować "odnowić" swoją miłość. Macie wspólną bazę, bo przecież kiedyś było okej i macie też dzieci. No i masa rzeczy, które Was łączą. Przecież on nie jest facetem, którego zobaczyłaś wczoraj i okazał się dupkiem.

Bardzo mnie cieszą nieliczne chwile kiedy jest dobrze. Widzę w nim wtedy tego chłopaka sprzed lat.

Fajnie, że tak TEŻ jest.

Jednak za godzinę, dzień, dwa, znów zrobi, powie coś takiego, że mi ręce opadają do wód gruntowych.

Nie wiem, co to jest "coś takiego" i czy rzeczywiście jest tak straszne, czy to Twoje wyczulenie (albo przeczulenie). A może rzeczywiście Twoja miłość się skończyła i NIE POTRAFISZ jego w takiej postaci "przyjąć". Trzeba się sobie trochę poprzyglądać i gdzieś tam w środku zdecydować, czy pomożesz mu z tego kokona się wydostać, czy nie. Bo w tej chwili ja widzę w Tobie taką niszczącą go siłę.

Poruszyłaś ważną sprawę, bo dzieci, szczególnie starszy syn, bywa że lekceważy swojego tatę.
Zawsze myślałam, że to jego (męża) wina, a teraz zaczynam dostrzegac problem w sobie, w swoim do niego stosunku.

I chyba słusznie. To są owoce.

Myslę, że mogłabym postarac się zmienić, ale nie wiem zbytnio co to miałoby być.
Na początego może nie poprawiać, strofować, nie deprymowac swoim zachowaniem???

Myślę, że tak. Że to dobra droga. I że gdzieś tam w środku musiałabyś zaakceptować go takim, jaki jest... byłoby Ci łatwiej.

---------- 09:58 ----------

carita napisał(a):Człowiek, który potrafi kochać siebie – ze swoimi wadami, zaletami, możliwościami i lękami, taki człowiek potrafi też kochać drugiego i dać mu prawo do jego lęków, niedoskonałości itd. Ale właśnie takie prawdziwe kochanie siebie i prawdziwe kochanie drugiego człowieka jest naprawdę bardzo trudne i nie zawsze nam się udaje.

Pięknie powiedziane.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Marcia » 8 paź 2009, o 19:29

i jak z Tobą, woman, mi sie wydaje ze jak tak czlowiek poczyta o tych wszystkich zdradach, samotnosci, marzeniach o pracowitym facecie, to ciut ciut łaskawiej patrzy na przywarki najblizszych :roll: Myslalam o tym co napisalas i jakos tak wiem ze tez byloby mi ciezko gdyby mąż nie potrafil mnie zaskoczyc w ciagu dnia, tygodnia żadnym ciekawym zdaniem. Ale jak na drugiej szali kłade fakt ze nie zszokowalby mnie przez lata żadnym obrzydliwym świnstwem to i tak Ci troszke zazdroszcze i podziwiam Twój wybór :usmiech2: Jak sobie radzisz?
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez woman » 8 paź 2009, o 23:18

Carita, trudno mi się odnieść do Twoich słów w kontekście mojego małżeństwa.
Czym innym jest akceptacja ludzi wokół, z całym ich wnętrzem i zewnętrzem, to akurat przychodzi mi bez trudu.
Mąż to jednak najbliższa osoba i przyzwyczaiłam się przez lata wspólnego życia, że ważne jest jego zdanie, ciekawi mnie opinia na jakiś temat.
Lubiłam wracac do domu z uczuciem łaskotek w brzuchu, nie mogąc doczekać się momentu opowiedzenia mu czegoś, podzielenia się przeżyciami z całego dnia.
Po obejrzeniu ciekawego filmu nadawanego późną nocą nawet o 2 nad ranem potrafiłam go obudzić, żeby podzielić się wrażeniami.....itp, itd..

Teraz czasem nie chce mi się otworzyć ust, tzn niby coś tam mowię, próbuję komunikacji, ale za każdym razem coraz mniej widzę celowość moich zabiegów. Jego reakcje są zwykle dalekie od tego, czego oczekuję.
Bowiem jego odpowiedzi są przewidywalne do bólu i jawią mi się jak jakieś farmazony, wyswiechtane frazesy, ogólnie przyjęte "prawdy".
Razi mnie brak własnej opinii w wileu kwestiach.

Jednak nie zauważałam tego wcześniej, więc co się stalo???

Marcia, niestety w naszym małżeństwie to ja jestem od świństw :?
Już pisałam w innych wątkach o tym jak zdradziłam męża i gdyby nie dzieci i
i resztki zdrowego rozsądku, pewnie dziś nie byłoby już czego ratować.
Tak sobie myślę, że całe moje obecne dylematy to w dużej mierze pokłosie nie do końca jeszcze uspokojonych emocji..

A tak na bieżąco. Dziś było calkiem sympatycznie, zlapalismy się na mieście na kawie, pogadaliśmy o sprawach zawodowych, mamy pewne plany na weekend.
Unikałam poprawiania i wymownych dezaprobujących spojrzeń :)
Poczynił jeden słowny kiks, ale naprędce się poprawił, żeby jak to ujął "nie narazić się osobistemu cenzorowi".
eh
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez ewka » 9 paź 2009, o 11:59

A ta zdrada się wydała? Może pisałaś, a ja nie pamiętam... jeśli Twój mąż o niej wie, to niedziwne byłoby to "wycofanie".
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 9 paź 2009, o 12:26

woman napisał(a):Unikałam poprawiania i wymownych dezaprobujących spojrzeń :) Poczynił jeden słowny kiks, ale naprędce się poprawił, żeby jak to ujął "nie narazić się osobistemu cenzorowi".
eh

... przepraszam Woman - ale jak jakieś Gestapo normalnie ;). Nie dziwi mnie, że Twój mąż tak mało mówi. Ja byłabym chyba nieustannie spięta od wewnątrz w takiej relacji. Dajże żyć biedakowi !
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez ewka » 9 paź 2009, o 12:38

No dokładnie;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 9 paź 2009, o 14:50

Czasem trzeba się przkonać,aby zobaczyć jak łatwo można utracić coś ważnego w życiu.Jak na własne życzenie można zmienić kierunek .Wiesz co Women,bardzo szkoda mi twojego męża,powinien Ci pozwolić szukać godnego Ciebie mężczyzny,a wówczas miałby szansze na miłość i szczęście.Widzisz ,dla każdego jest coś innego ważne,dla jednych salony,dla drugich rodzina,a szczególnie dzieci.Ja myślę,że nie powinnaś oszukiwać ani siebie ani męża.A najgorsze jest to że stwarzasz pozory,że robisz coś dla dzieci.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Marcia » 9 paź 2009, o 15:11

Tenia...No..... ostre to troche, ale czasem taki kubel zimnej wody potrzebny..... Wiecie, ja tez kiedys na jednym z pierwszych miejsc stawialam ten rodzaj inteligencji, ktory powoduje ze nie mozesz doczekac sie nastepnego zdania. Jak juz czulam ze rozgryzlam ktorymi sciezkami myslenia zwykle chadza facet, przestawal zaskakiwac i inspirowac: klpos. Meczyl mnie odtad i nie potrafilam widziec w nim niewiele poza oczywistoscia ktora zaraz wyglosi :oops: Czas, przezycia i obserwacje to zmienily, teraz jakos wiem ze najwazniejsza sprawa jest serce, jaka ktos ma osobowosc, czy jest DOBRY... Oczywiscie, inteligencja jest wazna, ale teraz imponuje mi nie ta ktora ujawnia sie w paplaniu, tylko w zachowaniu, w postepowaniu z drugim czlowiekiem. Moze skupienie sie na tych nieoczywistych cechach pomoze jakos przetrwac chwile znuzenia niejednej kobietce? Woman, a gdyby mąz wiedziac o Twoich grzeszkach stal sie Twoim Cenzorem moralnym? No dupa blada, co? :roll:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez tenia554 » 9 paź 2009, o 15:21

Marcia,uważam że moja słowa nie wiele znaczą w porównaniu z tym jak można sobie skomplikować życie.Jak można wystawić na próbę życie dzieci.To nie jest tak,że spróbuję,a potem się zastanowię.Nie zawsze da się cofnąć czas,niestety.Ale można próbować,dopóki mąż nie zechce ani się zmienić,ale zechce zmienić żonę.Dbajcie dziewczyny o to co macie.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 9 paź 2009, o 15:27

I tu się z Tobą Marcia też zgadzam w całości!

Dlaczego ja pytałam, czy on o tej zdradzie wie... bo toczyła się tutaj jakiś czas temu duża dyskusja (pozdrowienia dla Kropki), czego kobieta powinna oczekiwać od mężczyzny, który ją zdradził. I wyszło, że miliona zapewnień oczekuje... o miłości, że błąd, że już nigdy i takie tam. I tego potrzebuje kobieta i potrzebuje... dużo i długo, aby się w niej to wszystko ułożyło, o ile oczywiście chcą być razem dalej. Pomyślałam sobie, że zdradzony mężczyzna też na pewno tego oczekuje, boć przecie ego tak dostało w tyłek, że szkoda gadać - a co ma od Ciebie, Woman? Zjebka za zjebką. A jeśli już nie, to spojrzenie, które zabija. Ja myślę, że on ma świętą cierpliwość.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Marcia » 9 paź 2009, o 15:27

Tenia, prawda to :tak:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez woman » 9 paź 2009, o 15:30

Ewka, tak wszystko się wydało, tzn. poprostu chciałam odejść, ale zatrzymał mnie mąż, poczucie obowiązku i wspomnienie tych szczęliwych bądź co bądź wspólnie przeżytych lat.

Dziewczyny, jak Was czytam to przed oczami stają mi słowa mojej siostry ukochanej, która wprost powiedziała, że on (w domyśle mój mąż) to powinien cię za fraki wyrzucić za drzwi, żebys zasmakowała tego szczęścia w całej okazałości, a pewnie nie musiałby długo czekać żeby zobaczyc jak skamlesz u jego drzwi :?

Chciałam jescze dodać, że dziękuję za wszystkie Wasze slowa, również te krytyczne.
Czytam, myślę, analizuję, wyciągam wnioski.

Marcia, to wazne dla mnie co napisałaś. Mój mąż jest dobrym człowiekiem. Przeszliśmy bardzo, bardzo wiele w życiu, m.in, chorobę i smierć naszego dziecka. Dawał mi wówczas wsparcie, zresztą wzajemnie się wspieraliśmy.
W sytuacjach kryzysowych stalismy za soba murem, czułam że problemy nas łączą nie dzielą.
Szkoda by było to teraz zmarnować :(
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez ewka » 9 paź 2009, o 15:33

woman napisał(a):Szkoda by było to teraz zmarnować :(

No.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Marcia » 9 paź 2009, o 15:38

Az mi lezki poszly.... Woman, jak nie bedziesz dla niego dobra osobiscie skopie Ci tylek. Dobrze że chociaz ciut masz tej pokory to moze jeszcze On bedzie szczesliwy. Nalezy Mu sie. Niejedna z nas by duzo dala zeby móc tak napisac o swoim mezczyznie, co dziewczyny?..... teraz Ty sie postresuj troche, bo jak czytam ten moj kontrowersyjny temat, to trza sie miec na bacznosci jak ma sie nawet Buraka. A tu prawdziwy gentelman :serce:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez woman » 10 paź 2009, o 10:05

Nigdy bym nie przypuszczała, że napisanie kilku szczerych słów o sobie, poznanie opinii innych daje tak świeże, zupełnie inne spojrzenie na sytuację,

Zrobiłam małą, narazie taką malutką rewolucję w swojej głowie i efekty (tfu tfu, na psa urok, odpukać w niemalowane....) SĄ!!! :)

To nie może być zwyczajny zbieg okoliczności.

Marcia, obiecuję, że jak spieprzę, to bez zastanowienia wystawię tyłek do skopania. Bez dwóch zdań :)
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 248 gości

cron