---------- 13:19 27.09.2009 ----------
Witajcie, długi czas mnie tu nie było, wydawało mi się, że jakoś daje sobie radę i rzeczywiście przez jakis czas tak było. Przerwałam nawet terapię u psychoterapeuty i było wszystko ok. Do czasu kiedy znowu moje życie zaczęło zmieniać sie w sama nie wiem co. Nie myślę tylko wtedy kiedy pracuje albo jestem na uczelni, reszta czasu to dla mnie koszmar:( Analizuję całe moje życie i dochodzę do wniosku, ze ja nigdy nie będę szczęśliwa, zastanawiam się dlaczego własnie ja mam takiego pecha i nigdy nic mi nie wychodzi. A najgorsze jest to, że muszę udawać że jest ok, śmiać się, a w głębi duszy jestem roztrzaskana na milion drobnych kawałków.. Mój związek się sypie, ja zaczęłam oszukiwać bo tylko w ten sposób jestem w stanie jeszcze to wszytstko jakoś ciągnąć. Kocham faceta, z którym nigdy nie będę, którego zawsze kochałam, a od początku było to skazane na niepowodzenie.. Wiem, ze to zabrzmi śmiesznie, ale tylko te krótkie chwile razem spędzane od czasu do czasu przynoszą odrobinę szczęścia, ale co bedzie kiedy to wszytsko się skończy, a skończy napewno jak wszystko, jak wtedy dalej żyć?
---------- 17:23 ----------
Cóż.. wiem, że moje wypowiedzi są równie benadziejne jak ja sama, dlatego nie dziwi mnie, że nikogo nie zainteresowały.. przepraszam i pozdrawiam