A ja Wam sie musze pochwalic że Barbie była wczoraj z Narzeczonym nad Narwią (zapalony wędkarz-mistrz), zabrała mu bata i wyhaczyła z wody krąpala i lechola;-D
Ale byłam szczęsliwa, pierwszy raz w całej mojej karierze trafiły mi sie takie duże okazy:) Z wrazenia jak jednego wyciagałam, to Narzeczony wyrwał mi wędkę i zahaczył mnie haczykiem w palec.... Oj bolało. Aha, bylismy w nocy-super jest wtedy wedkować.
Ale opłacało się:) A mój Mały złowił SUMA!