przez Bianka » 20 wrz 2009, o 12:39
Jakoś tak, szef się tłumaczył że nie chce z nich zrobić maszyn, że teraz będzie wyjazd w poniedziałek do wtorku a od środy będzie juz luzniej...
jestesmy u rodziców, zaczal sie ten temat, rodzice mowia ze to sa poczatki, ze moj ojciec tez pracowal non stop, całe doby, czy pamiętam jak mama mnie zabierała do pogotowia zeby chwile sie z nim zobaczyc a zarabiał kiepsko o wiele mniej niz moj mąż...ze narazie tak musi byc...
Pote gadalam tylko z matką, ona jest toksyczną babą!!! siedze teraz i rycze po tej rozmowie, powiedzialam jej tylko ze czuje sie jak w matni, ze nie mam nadzieji na zmiany:( a ona na mnie naskoczyla ze jestem taka ciezka, ze jak mozna nie miec nadzieji, ze ciagle mi zle, powiedzialam jej ze potrzebuje wsparcia po prostu a ona ze " o jezu ( z pogardą w głosie) ty ze wsparciem czy bez jestes taka sama, taki juz masz charakter!!!" ze ona tu sie wysila zeby bylo miło!!! a ja jestem wiecznie smutna itp itd co jest wyssanym z palca kłamstwem, martwie sie nasza sytuacja, mam udawac tak jak ona cale zycie ze jest ok????
pytam co robi takiego? bo na moje oko siedzi u siebie albo w przelocie gdzies pogada o niczym, zje z nami i tyle, to jest taki wysilek? tyle dla mnie robi!! co robi??? nie widze co takiego robi co ja tyle wysilku kosztuje!!! nienawidze jej, nie mam nikogo!! gdyby nie to forum zdechlabym!! zabialbym sie!!!!
tak mi przykro, mialam tu zosta u nich na ten poniedzialek i wtorek co męża nie będzie a teraz chce stad uciekac tylko dokad, do pustego mieszkania...gdzie dostaje fioła...najbardziej mnie boli to ze jestem SAMA, zero wsparcia od kogokolwiek w realu!!!! ZERO BOOOOLLLLIIIIIIIIIIIIIII
do mojej siostry nigdy sie tak nie odezwala! mowi ze ciagle to wałkujemy to tez taka szpila to słowo wałkujemy czyli to nie jest rozmowa, a tak na dobra sprawe tych rozmow nie ma!!! NIE MA, jak zadzwoni i jej powiem co u mnie to milczy, zmienia temat wypina sie d.... dlaczego jestem skazana na TOTALNY brak osób życzliwych, brak zrozumienia, samotnosc!! nie daje juz rady, tkwie w matni w tym zawieszeniu niezrozumieniu chcialabym sie po prostu zabic, ale nie zdobęde sie na to, nie widze światełka w tunelu, mam 27 lat i jestem niki, ZEREM, TOTALNYM DNEM, NIENAWIDZE SIEBIE I SWOJEGO ZYCIA!!!!!!!