Oszukana!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 2 wrz 2007, o 17:06

Ramonko.....'granie na uczuciach' to jest dokladnie to , co on chce robic.....niezaleznie od tego, jak jest naprawde, on Ci bedzie opowiadal, ze jest wspaniale, ona jest od Ciebie lepsza (jakkolwiek by nie bylo naprawde) - przeciez wie, ze nie masz szansy sprawdzic, co sie u nich za zamknietymi drzwiami dzieje, prawda? Wiec moze sobie wymyslac pierdoly, jakie tylko chce.....nie reaguj kochana, nie pokazuj mu, ze w jakikolwiek sposob to na Ciebie dziala...i pamietaj, ze to wszystko sciema jest...pierniczy Ci o zaufaniu? sorry, gdzie tu miejsce na zaufanie, skoro tyle razy Cie oszukal i klamal w zywe oczy? kredyt zaufania daje sie kazdemu na poczatku, ale po wielu, wielu klamstwach i oszustwach on juz nie zasluguje na Twoje zaufanie...

jeszcze istnieje taki przypadek, ze byc moze naprawde mu jest dobrze w tym zwiazku....jesli tak, to ja Ci powiem dlaczego tak jest - prosto i jasno - kazdy zwiazek na poczatku jest dobry, bo ta osoba go po prostu nie zna....pamietasz, jak bylo z Toba na poczatku..?Tu wpisze tylko moje podejrzenia, powiedz mi czy mam racje (jesli chcesz) - poznalas go, byl fajny, mily, dobry - nic nie wskazywalo na to, ze bedzie taki, jaki sie okazal, prawda? wiec bylo dobrze , milo, sympatycznie....a potem, jak zobaczylas, co z niego wychodzi, to juz przestalo byc milo....tak samo bedzie wygladac ten zwiazek, jesli juz tak nie wyglada. Bo wiesz, powiedzial jej, ze sobie czasem przypala - i ona mowi, ze ok, nie mam nic przeciwko....tylko 'zapomnial' jej powiedziec, ze jego 'czasem' oznacza trzy razy dziennie...wiesz, takie detale....;) Teraz to juz sie tylko ciesz, ze to juz nie Twoj problem...i, ze znalazl sobie kogo nowego i odczepil sie od Ciebie, pijawa jedna.

Nie daj sobie wkrecac poczucia winy za to, co on robi, Masz prawo zadac i wymagac oddania pieniedzy, bo sa Twoje i masz pelne prawo nimi rozporzadzac i nie tlumaczyc mu sie, po co i dlaczego Ci sa potrzebna. To byla pozyczka, a pozyczki sie oddaje w terminie. Jesli nie bylo terminu, to na zadanie.

Trzymaj sie cieplo bardzo i nie daj sie skunksowi.
Abss
Ostatnio edytowano 2 wrz 2007, o 17:15 przez Abssinth, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Pytajaca » 2 wrz 2007, o 17:12

"Po 2 latach, mowi mi, ze jestem potworem, zaraz potem, ze zartowal i ze jestem wspaniala kobieta.
Jaki on mi balagan w glowie robi, w jakim celu??
Jeszcze 2 dni temu mowil o powrocie, ja mu powiedzialam wtedy, ze nie chce zadnych powrotow, ze to nie ma sensu. "


Po prostu robi ten balagan, bo sie postawilas, bo wie, ze nie ma powrotu do Ciebie, to teraz gra wazniaka. Daj mu czas, by sie przyzwyczail do mysli, ze naprawde juz nie bedziecie ze soba. A z ta forsa to proponowalabym, zebys mu po prostu podala numer konta, zeby sie z nim nie widziec, oraz przesylala przypominacze SMS-owe. Moze poskutkuje. Nie zazdroszcze sytuacji z tym dlugiem, ale na Twoim miejscu, gdyby oddal mi czesc, a zwlekal z oddaniem reszty, nie czekalabym na niego - to za duzo kosztuje Cie nerwow, psychicznego wysilku, przelicz to na koszt, ktory poniesiesz bo: np. kupisz wino, zeby sie z zalu upic, problemy zdrowotne (za duzo stresu, za duzo wina byc moze ;)), ktore skonczyc sie moga u lekarza itp. Zdobadz czesc dlugu i uciekaj od niego jak najdalej!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ramona » 2 wrz 2007, o 20:02

---------- 18:48 02.09.2007 ----------

Tak dziwczyny, macie racje.
Nie ma co wchodzic z nim w takie emocjonalne rozmowy, bo przeciez daje mu tylko satysfakcje...
Troche ochlonelam...
Jutro wyciagnelam od niego nastepny termin na 20 na oddanie reszty, ktorej nie dal dzis, a jak sie nie pojawi, to powiedzialam mu, ze bede wydzwaniac, wiec lepiej zeby byl.
Tak, to jest zwykla manipulacja, a ja sie na nia daje. Ale jak go widze to wszystko wraca...znam kazdy skrawek jego ciala, byl mi taki "bliski", a teraz jest taki obcy...No ale to juz bylo...
Dziekuje, ze podnosicie mnie jak upadam, bardzo teraz tego potrzebuje :kwiatek:
Tak jak mowicie, jutro jak sie z nim spotkam - zimna rozmowa na temat nastepnego terminu, wplyne mu ponownie na jego "honor", a jak nie to bede go scigac :)
Nie chce mu tego odpuscic, bo chce miec ten rozdzial zamkniety do konca, zalozylam, ze zostane tu do grudnia..A tak bym sobie plula w twarz...Bo chocbym miala to przejesc i przemieszkac tu to musze byc uparta w swym postanowieniu, mam prace to nie wyjde na minus.

Dziekuje Wam jeszcze raz robaczki kochane

:)

Nalewacie mi oleju do glowy...
Jeszcze troche i moze stane na nogi.

Caluski!!

---------- 20:02 ----------

Aha, jeszcze mi mowil, ze juz nie jara, rzucil dla swojej krolowej (hahaha, ale smieszne), tylko na jak dlugo...ze mna 3 razy rzucal, nie zycze mu zle, ale mnie kur... bierze jak to slysze, dlatego lepiej sie odciac i chlodno gadac o pieniadzach, bo inaczej bede wpadala w wieksze doly i poczucie winy...

Mam nadzieje, ze mi sie uda...

By byla to mniejsza suma to bym odpuscila...Ale wlasnie to tak nie jest...
Pozniej zycze mu jak najlepiej na nowej drodze zycia...

Boze, kiedy sie ten koszmar skonczy...Mam nadzieje, ze niedlugo...

Pozdrawiam jeszcze raz :kwiatek:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez Pytajaca » 2 wrz 2007, o 20:24

Skonczy sie. Dasz rade, jestes silna.

Usciski na dobranoc!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 3 wrz 2007, o 12:40

ramona napisał(a):Mam nadzieje, ze mi sie uda...

Oczywiście, że tak :!:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez ramona » 3 wrz 2007, o 15:59

Witam Was!
To znowu ja... :oops:

Widzialam sie z nim dzis, odda mi reszte ktora mial mi dac wczoraj. Tak mysle, ze nie bedzie problemu z tym dlugiem, jezeli chodzi o to, mysle, ze bedzie honorowy...Ale koniec o tej glupiej kasie, bo ona w zyciu nie jest najwazniejsza...

Nie potrafie zatrzymac moich uczuc :( .Raz go kocham, a raz nienawidze i wtedy wszystkie psy moge na nim powiesic...
Dzis rozmawialismy normalnie, nawet mila rozmowa byla, kazdy potrafil sie opanowac od glupich komentarzy...
Tak mi zle...Nie umiem powstrzymac tej tesknoty...
Wiem, inni maja tu o wiele powazniejsze problemy...

Probuje sobie tlumaczyc, ze tak mialo byc, ze moze czeka mnie cos lepszego...
Lepsze chwile...bo i tak nie ma ich w zyciu tak wiele.
Slucham, co mi serce podpowiada, musze stad wyjechac, itak wlasnie zrobie w grudniu wracam do Polski, bo tu wiedzac o tym jak jego zwiazek sie rozwija, serce mi peka :(

Tyle mi piszecie i tlumaczycie, ja koduje wszystko w swojej glowie i pomaga mi to bardzo, ale uczucie pustki i zalu w moim sercu pozstaje niezmienne.

Dziekuje Wam.
Pozdrawiam Cieplutko!
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez agik » 3 wrz 2007, o 18:22

"Wiem, inni maja tu o wiele powazniejsze problemy..."
Kochanie! Nie ma ważniejszych problemow od złamanego serca.

Przytulam Cię dzisiaj tylko.
Wierze głęboko, ze z każdym dniem bedzie lepiej. W końcu to ładny kawałek Twojego życia, wiele myśli...
Przytulam Ramonka z wielka wiarą, że bedzie lepiej
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 3 wrz 2007, o 18:41

Bo to się nie da tak od razu, Ramonka. Twoje uczucia i żal jest zrozumiały i oczywisty... ale to wszystko będzie coraz słabsze, aż ustanie całkowicie. No tak to już jest...

Ściskam :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez ramona » 9 wrz 2007, o 02:11

I stalo sie...chwycil mnie DOL...wielki dol...
Juz wiem, ze wszystko przepadlo na dobre :( Zdaje sobie z tego sprawe i to tak boli...Poprostu zastapil sobie mnie jakas inna...tak z dnia na dzien :(
Nasze stosunki sa coraz bardziej zimne...
To on chce stawiac warunki...Jesli on dzwoni, jest dobrze, "zarty", "zarciki" i w ogole rozmowa sie toczy..
Dzis ja sie zlamalam...Zadzwonilam do niego, to zaraz chcial rozmowe uciac.
Mowilam mu, ze nie potrafie tak poprostu o tym wszystkim zapomniec i do tego on mi mowi o jakis powrotach, ze bawi sie moimi uczuciami, on na to, ze ZARTOWAL...Jak mozna tak traktowac kogos, z kim sie bylo tyle czasu.......Jak mozna zartowac na takie tematy, on zawsze, jak cos wypali to mowi, ze zartuje...........Zlamalam sie i niepotrzebine, bo to znow ja zostalam opluta :(

Zamknely sie wszystkie bramy, tak brutalnie...
Wrocilam do starej pracy, dlatego, ze w Anglii nie zostane juz na dlugo, te same srodowisko, w ktorym sie dobrze czuje i duuuzo pracy, ktora ma mi pomoc zapomniec, nie myslec, ale to i tak nie pomaga:-/
Tak bym chciala juz nie myslec, ochlodzic moje uczucia i wspomnienia...
Darzylam go takim uczuciem, reke w ogien bym wlorzyla, by jemu nie stala sie zadna krzywda, on wiedzial o tym...Bylo tyle planow, przyzeczen i obietnic i to wszystko w bloto???
Najbardziej mnie boli, ze zastapil mnie "lepszym" modelem..TAK POPROSTU z dnia na dzien...Jak tak mozna???Bo ja nie potrafie... :(
Nie wiem jak inni reaguja na takie sytuacje, moze ja oddalam ze duzo z siebie i dlatego tak cierpie, moze pokladalam za duzo nadzieji w ten pseudozwiazek (patrzac z perspektywy)
Radze sobie w zyciu calkiem niezle, ale nie umiem sobie poradzic w sferze uczuciowej...
Juz chce zapomniec..................................
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez Biedrona » 9 wrz 2007, o 06:10

kochana!
przytulam Cie bardzo, bardzo, bo wiem, co czujesz...
ten zal niespelnienia, braku jakiejkolwiek empatii, takich zwyklych ludzkich odruchow, ktore nam sie wydaje calkiem normalne...
tyle czasu...
z wlasnego doswiadczenia doskonale wiem, ze takie rozumowanie "ex" jest dla mnie calkowicie czarna magia... i wiesz - z czasem stwierdzilam, ze tego po prostu nie da sie zrozumiec. i dalam sobie spokuj (choc tez wiele zdrowia mnie to kosztowalo) by objac rozumem ten caly zaplatany schemat. po co?
kochana, nie wmawiaj sobie, ze jestes "gorsza" bo znalazl sobie "lepszy" model... to nie tak. w takich zaburzonych facetach (bo tylko tak powinnas o nim myslec) to jest kolejna ofiara do zaspokojenia ich chorych potrzeb, jakiekolwiek sa. nie wmawiaj sobie, ze z Toba cos nie tak - jak na moj gust reagujesz zupelnie normalnie - jest czas rozstania, smutku, zalu, gniewu, zlosci, nienawisci i w koncu obojetnosci...nie obwiniaj siebie - to, ze natychmiast znalazl kolejny "plaster", ofiare, znieczulenie na swoje odrzucenie swiadczy tylko o tym jak bardzo slabym, chorym i pozbawionym uczuc jest czlowiekiem...
sciskam mocno Ramonko,
Biedrona
Avatar użytkownika
Biedrona
 
Posty: 193
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 19:50

Postprzez ramona » 9 wrz 2007, o 11:17

Kochana Biedronko, dziekuje, widze, ze Toba musialy targac podobne uczucia :( Bardzo chcialabym to tak widziec, jak mi to napisalas i mam nadzieje, ze niedlugo tak to bede czuc.
Dobrze, ze czlowiekowi pozostaje nadzieja na lepsze jutro. Przeciez, do cholery, nie moze byc ciagle zle!!
Bede czytac to w kolko, co piszecie do mnie, by odpowiednio sie nastroic i nie myslec takich glupot...
Co nie zmienia faktu, ze i tak podle sie czuje przez ta wymiane :( ...Kiedys to minie, czas leczy rany....
Caluski!
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 11:48

Ramonka! Nie rób sobie tego...
Wymienił- nie wymienił, srał go pies.
Nie ma go z tobą, Tak naprawdę to przecież go nie chcesz (przynajmniej ja tak zrozumiałam), kwestia była jasna, zanim się dowiedziałaś o tej drugiej...
Pomyśl o tym jaraniu, nieodpowiedzialności, imprezach, o tym, ze nie moglaś na niego liczyc, ani mu wierzyć.
Pomyśl o tym, ze zaproponował Ci seks, bedąc już z tamtą... Pomyśl tez o tamtej- ta ostatnia kwestia... Świadczy o jakimś dobrym związku miedzy nimi? Spotyka się z była dziewczyna, adoruje ją, proponuje luzacki seksik.
Ona jest w jeszcze gorszej sytuacji- bo to wszystko, co masz już za soba, jeszcze przed nią.
Wcale nie jesteś gorsza, a to, że jest teraz z nią nie świadczy ani o Tobie, ani o niej. To co tam truje o pięknej miłości jest tylko truciem.
Byc moze to nie zranine uczucia teraz najbardziej wrzeszczą w Tobie, ale zraniona amibicja? Nie wiem.
Bedzie dobrze.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ramona » 9 wrz 2007, o 12:20

---------- 12:12 09.09.2007 ----------

Tak agiku, to zranione uczucia. Tak czytam to wszystko, co piszecie i macie calkowita racje. Ja przeciez nie chcialam z nim byc...Nie widzialam przyszlosci z nim...I do tego to "wspaniale" zakonczenie.
On pod oslona "dobrych stosunkow z byla dziewczyna" chyba chce sprawic, zebym zalowala. Byla kiedys taka rozmowa miedzy nami - cos mi powiedzial, ze pozalowalabym na niego pieniedzy, zdenerwowalam sie, ze nie ma mnie ciagnac za jezyk, bo nie chce mu wypominac - on oczywiscie zrobil ze mnie idiotke, ze to byl tylko zart a ja wszystko biore do serca i nigdy sie nie zmienie, przeciez nie musze sie zmieniac zwlaszcza dla niego, a on na to NAJWAZNIEJSZE ZE JA SIE ZMIENIAM,ty we mnie nie wierzylas, a popatrz jak mi sie powodzi, jak sie zmieniam....
Wszyscy do okola uwazaja, ze z niego niedojrzaly, glupi chlopiec, ja tak samo mysle, ale chyba odzywa sie we mnie bol bycia samemu, nie mialam za ciekawego dziecinstwa, poznije bylo lepiej, i pewnie to male dziecko sie czasem we mnie odzywa. Nie chce zwalac na przeszlosc, dlatego probuje radzic sobie z tym inaczej. Bo liczy sie terazniejszosc.
Przed wyjazdem poszlam do psycholog na rozmowe o trapiacych mnie duchach przeszlosci, rany zostaly rozgrzebane, ale nie "zaszyte", wiec pewnie bede musiala isc do niej dokonczyc rozmowe.

Dziekuje wam, ze jestescie :buziaki:

---------- 12:20 ----------

Strasznie mi glupio za to co czuje...Co opisuje tutaj...Staram sie opisac wszystko jak najbardziej szczerze, bo po to jest to forum i anonimowisc, mozna szczerze sie wygadac, nawet jak dostanie sie zimny prysznic na glowe, to przeciez o to tutaj chodzi.
Rozsadek mowi swoje i wie co jest dobrze, no wlasnie ale te zranione uczucia...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 12:28

wiem, ze szczęśliwe dzieciństwo- to kapitał, ale nie mozna wszystkiego zwalac na dziecinstwo.
Wiesz juz, ze to niczego nie przekreśla, bo "póxniej było lepiej".
Bedzie jeszcze lepiej, zobaczysz.

Wiesz, jak mi jakiś palant, albo palantka dokucza, cos tak wciskając, ze słowami"Tylko sie nie obraź", to mam takie powiedzonko: "byle kto mnie nie obrazi".
Ramonka, byle kto Cie nie zrani, a w kazdym razie się nie daj.
Widzisz te wszystkie jego podłe gierki, przeciez tak, czy siak nie spodziewasz się po nim nic dobrego- nie daj się zranić BYLE KOMU.
Wszystkie te teksty są po to właśnie, żeby Cię poruszyć, zburzyc spokoj.
Nie daj się!
I nic mu nie musisz udowadniać, naprawdę. Mozesz zawsze ucinać teksty, jak to mu jest dobrze teraz, krotkim "ciesze się, mnie też jest o wiele lepiej, i teraz juz zawsze bedzie, bo mi nie przeszkadzasz"
A zresztą wcale nie musisz z nim rozmawiać.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ramona » 9 wrz 2007, o 12:39

Wiem, agiku, dlatego nie zwalam na nieszczesliwe dziecinstwo, bo duzo, duzo zalezy od czlowieka. Trzeba pracowac nad soba, a to moze zdzialac cuda :usmiech2:
Raz sie ognia dotknie, to nastepnym razem juz sie wie, czego nie robic, by sie nie sparzyc...
Mam nadzieje, ze nie jestem skazana na taki typ facetow.
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 231 gości