A tak jakos paskudnie bylo, wiec pomyslalam, zeby taki watek zalozyc.
Na Psychotekscie jestem od 2005 r. Poznalam tutaj cudownych ludzi, nawiazalam trzy przyjaznie w realu, ktore trwaja mimo odleglosci i uplywu czasu
Nie bede pisac po imieniu (po nicku raczej), bo nie wiem, czy mi wolno. Z naszej czworki tylko od jednej dziewczyny nie mam teraz informacji, jakos nie mozemy trafic na siebie . Druga moja kochana - wyszla za maz, jest szczesliwa. Trzecia - ktora kocham calym sercem jak rodzona siostre - w tym miesiacu bedzie tez obchodzic rocznice slubu .
Nie wiem, czy one tutaj zagladaja, ale jak mysle o tym, w jakich sytuacjach bylysmy, kiedy sie tutaj poznalysmy, jak bylo nam strasznie ciezko, jak bardzo cierpialysmy... I patrzac na to, co jest teraz - no kurcze! Jakby nie bylo (chociaz u mnie jakies chmury sie pojawily, ale mam nadzieje, ze przejsciowe), to nigdy nie przestane w to wierzyc i zycie mi to tylko udowadania - marzenia NAPRAWDE sie spelniaja
I Wam wszystkim, ktore/ktorzy dzisiaj placza, ktorym jest zle, chcialabym powiedziec, zebyscie pozwolili sobie na ten placz... Bo on oczyszcza. Nie walczcie z tym. Ale nigdy nie przestancie wierzyc w to, ze los sie do Was usmiechnie, bo on sie usmiechnie szeroko (zazwyczaj w najmniej oczekiwanym momencie... )