jak sobie pomóc?

Problemy z partnerami.

Postprzez sikorkaa » 17 wrz 2009, o 08:48

samotna, a to Twoje pierwsze rozstanie? moze jak mialas inne to przypomnij sobie jak to bylo tedy, jak sie czulas i co Ci pomagalo.
sikorkaa
 

Postprzez samotna_123 » 17 wrz 2009, o 08:57

No właśnie o to chodzi, że to moje pierwsze rozstanie, że ktoś odchodzi a nie ja. Pierwszy raz doświadzczam tego uczucia.
samotna_123
 
Posty: 35
Dołączył(a): 14 wrz 2009, o 06:01

Postprzez Dziewczyna Torrera » 17 wrz 2009, o 09:08

Jeśli nie masz się komu wypłakać, to pisz tu. Zawsze to trochę pomoże. Kochana Samotna, wiem jak boli, ale to minie. Pomyśl, ze rozstanie było jak operacja - człowiek się najpierw czuje jak poszatkowana sałata, ale potem jest coraz lepiej. Dbaj o siebie i nie bądź zbyt surowa dla siebie - trudno żebyś tydzień po rozstaniu tryskała humorem i optymizmem, to co przezywasz jest zupełnie normalne.
Mam za sobą kilka rozstań i żyje nadal ;).
Będzie dobrze, a jak coś to pisz pisz pisz
Dziewczyna Torrera
 

Postprzez samotna_123 » 17 wrz 2009, o 09:17

W tej chwili miotam się i to bardzo. Z jednej strony mam ochotę wykrzyczeć mu, że jest nic nie wartym ch...i ze go nienawidzę a z drugiej trony błagać żeby wrócił. . . .
Chyba zwariuje z któryms momencie... Nigdy w zyciu tak źle się nie czułam. Chciałabym żeby cierpiał tak samo jak ja.
samotna_123
 
Posty: 35
Dołączył(a): 14 wrz 2009, o 06:01

Postprzez Dziewczyna Torrera » 17 wrz 2009, o 09:19

Ok, Kochana, pisz, wyrzuć z siebie to wszystko: gniew, złość, tęsknotę, żal, to pomoże. Nie tłum uczuć. Płacz i żal się choćby tutaj
Dziewczyna Torrera
 

Postprzez samotna_123 » 17 wrz 2009, o 09:30

Żalę sie cały czas, jestem tak zdołowana że nie widzę sensu dalszego życia. Wszystko zawaliło mi sie na głowę. Ciągle zastanawiam się dlaczego??? Że może popełniłam błąd wyprowadzając się, że może powinnam to spokojnie przeczekać , gdybym nie podjeła takiej decyzji to ciągle miałabym go przy sobie...
samotna_123
 
Posty: 35
Dołączył(a): 14 wrz 2009, o 06:01

Postprzez ewka » 17 wrz 2009, o 09:31

samotna_123 napisał(a):W tej chwili miotam się i to bardzo. Z jednej strony mam ochotę wykrzyczeć mu, że jest nic nie wartym ch...i ze go nienawidzę a z drugiej trony błagać żeby wrócił. . . .
Chyba zwariuje z któryms momencie... Nigdy w zyciu tak źle się nie czułam. Chciałabym żeby cierpiał tak samo jak ja.

Ja rozumiem, że się miotasz. I bardzo Ci współczuję.
Jeśli uda Ci się nie kontaktować z nim (i tego Ci życzę)... dajesz mu szansę zasmakowania życia bez Ciebie. Ja osobiście uważam, że to doskonały sprawdzian. Bo z tego, co dotąd wyczytałam... to ja nie wyczytałam, że on nie kocha. Ja wyczytałam, że mu się trochę posypało. I nie bardzo umie sobie z tym poradzić... a mężczyzna musi czasami posiedzieć sam w jaskini. Tak oni już mają.

Nie chciałabym też ładować Cię jakimiś nadziejami bez pokrycia... narazie trzeba się ładować w przetrwanie.

Wyspałaś się dzisiaj?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez samotna_123 » 17 wrz 2009, o 09:47

Spałam dzięki tabletkom. Przestały działac w okolicy 5 rano i wtedy było już po śnie. Boje się każdej jednej nocy ilekroc zamknę oczy widzę go.
samotna_123
 
Posty: 35
Dołączył(a): 14 wrz 2009, o 06:01

Postprzez ewka » 17 wrz 2009, o 09:49

Z każdym dniem będzie lepiej. Przekonasz się.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez samotna_123 » 17 wrz 2009, o 09:50

Problem jest w tym, ze z każdym dniem jest ze mną coraz gorzej...
samotna_123
 
Posty: 35
Dołączył(a): 14 wrz 2009, o 06:01

Postprzez ewka » 17 wrz 2009, o 09:55

To jest dopiero czwarty dzień... i na moje oko - fakty po prostu zaczynają do Ciebie docierać. I też fizycznie je odczuwasz. Dlatego jest tak paskudnie.

Czas, Samotna. Daj czasowi czas.

:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez lili » 17 wrz 2009, o 10:02

prosze cie, nigdy ale to przenigdy nie ponizaj sie do tego zeby blagac go o powrot
po co? na co? nie kocha cie, dal ci to do zrozumienia w najbardziej prosty a zarazem nieczuly i bezwzgledny sposob
nastaw sie po prostu na to ze przez najblizsze tygodnie BEDZIE ZLE
no nie mozna od zycia oczekiwac ze zawsze jest super :)
a dac rade dasz spokoooooooojnie, nie Ty pierwsza i niestety nie Ty ostatnia
zajmij sie czyms w pelnym tego slowa znaczeniu
zapisz sie na jakis sport wieczorami a problemy ze spaniem miną jak ręką odjął
duzo duzo zajec, moze jakas dodatkowa praca?
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez sikorkaa » 17 wrz 2009, o 10:06

---------- 10:04 17.09.2009 ----------

samotna_123 napisał(a):Problem jest w tym, ze z każdym dniem jest ze mną coraz gorzej...

dla mnie to sygnal, ze kochalas prawdziwie.

---------- 10:06 ----------

samotna_123 napisał(a):Chciałabym żeby cierpiał tak samo jak ja.

czyzby? tego akurat nie pochwalam.
sikorkaa
 

Postprzez samotna_123 » 17 wrz 2009, o 10:28

Nie życzę nikomu źle... Tylko gdyby zobaczył jak bardzo to boli.. Jak ból rozrywa moje serce i ciało. Jak każdna jedna myśl o nim zabija mnie na nowo.. Jak powstaję i zaraz upadam. Jak chce mi się wyć!!!!!!!!!!!!
samotna_123
 
Posty: 35
Dołączył(a): 14 wrz 2009, o 06:01

Postprzez ewka » 17 wrz 2009, o 11:43

samotna_123 napisał(a):Jak powstaję i zaraz upadam.

Ale znowu powstajesz!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 87 gości