przez mahika » 14 wrz 2009, o 21:27
z lubym... wykręca się jak cholera, na wszystko ma odpowiedź... nie wiem w co wierzyć, czy obcej babie co napisała te smsy, czy jemu, ale bardziej jemu bo co to by było gdybym wierzyła obcym ale nie ufam mu do końca ja nie wiem co dalej, atmosfera w domu się przeczyściła. jest zwyczajnie, bez krzyków, bez dopierdalania za byle pierdołę. przestał mi dokuczać, ja mu tez. mam tylko zajebistą wizję, film, o tym jak mnie zdradzał w tej pierdolonej delegacji. tak się nie da zyć, wiem o tym. jak się z tym czuje? nie czuję się. mało co czuję. żyję z dnia na dzień. robie jak automat to co do mnie należy.