Witam wszystkich.
Mam 16 lat i wciaz poszukuje drugiej polowy. Nawiazuje znajomosci z chlopakami, wielu juz mi sie podobalo, ale jak przyjdzie co do czego [tzn. on mi mowi, ze odwzajemnia moje uczucia], to tchorze [czyli w jednej sekundzie mi sie "odwiduje"]. Moj przyjaciel stwierdzil, ze szukam sobie kogos "na sile", zeby tylko miec kogos, ze jestem bardzo sztuczna w kontaktach z plcia przeciwne... Ja sie zgodzilam, bo tak rzeczywiscie jest. Moje pytanie: jak moge sobie z tym poradzic? W jaki sposob moge nie zrobic z siebie idiotki przed facetami? Jak nie szukac sobie kogos "na sile"?
Poza tym jest jeszcze sprawa rodzicow. Pamietam, ze jak moja siostra [5 lat starsza] przedstawila swojego chlopaka moim rodzicom, to robili sobie zarty pod tytulem "zieciunio" i [pod jej nieobecnosc], ze on sie wydaje taki sobie i nic z tego nie bedzie. Wiedziala o tym kazda przyjaciolka mamy [ze moja siostra ma chlopaka]... Nie chce byc tak obgadywana w domu i z kolezankami mamy ani byc obiektem zartow. Co robic?
I 3 sprawa: Jak gdzies wychodze, to od razu musi byc pelne sprawozdanie: gdzie ide, z kim, na co, po co i dlaczego. No i kiedy bede. Jak ide z kolega do kina to od razu sa komentarze pt. "zieciunio". Wiec mowie, ze ide z kolezanka. Oni mi sami nic nie powiedza. Musze albo wydusic z nich albo z siostry [ktora notabene mieszka za granica, a wie wiecej niz ja :/ ]. Z drugiej strony nie chce ich ciagle oklamywac. Co mam z tym fantem zrobic?
Z góry dziekuje za wszystkie rady i pozdrawiam.